Aż nie wierzę - mieszkam na łące (no, prawie) i korzystam z internetu!
Iwona dziś odwiozła 3-go kociaka z Królikarni do szpitala, w ciężkim stanie.
Gosiar, ona zastosuje się do Twoich wskazówek w zakresie odkażania.
Choć wet w pewnym sensie wykluczył pp.
Tylko nie wiemy, co mamy w tej sytuacji zrobić z piątką kociąt z działek.
Ich matka już lata za chłopakami. A one dzikawe, nie powinno się czekać, bo trudno będzie oswajać. A zostawić przecież nie można.