Moja gromadka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 19, 2008 13:24

Będzie dobrze :ok:

sweet-a

 
Posty: 5059
Od: Pon lip 02, 2007 12:42
Lokalizacja: ok.Grudziądza, woj. Kuj - Pom

Post » Czw lip 24, 2008 8:20

Właśnie wczoraj uświadomiłam sobie, że w czasie gdy Filcio zachorował, mogło mnie tu nie być..Mieliśmy ofertę wakacji w Bułgarii...Znajomi sie zorganizowali ale my wybraliśmy opcje wymiany okien.
Jak sobie o tym pomyslałam, to aż mnie dreszcze dopadły. Nie wiem, czy ktos dochodzący zorientowałby się ze kot się męczy...

Tymczasem Filip dochodzi do siebie. Rany ładnie się goją a mocz jest co raz czyściejszy.
W piątek po południu wyciagamy szwy i cewnik.
Ładnie " przeciagnął" mnie z protestem na karmę urinary...W niedziele juz nie wytrzymałam nerwowo i wymieszałam rozmoczone chrupki z odrobinka gorumetu. O dziwo zaczął ładnie jeść ...wypluwając "troty" urinary na boki :twisted: . I tak mieszalam do wczoraj aż kupiłam karmę specjalnie dla kastrowanych kocurów. Ta mu smakuje obłednie ale ja nadal usiłuję przemycać te urinary...Bo on miał być ściśle na niej do czasu aż wydobrzeje.
Bilans jest taki, że wywaliłam 4 napoczete saszetki, na które tylko miauczał głosem pełnym pretensji. Za to zaczęly mu się zapadac boczki i kręgosłup stał się dobrze wyczuwalny....On by się naprawdę zagłodził na smierć a ja przy tym wykonczyła przy tym nerwowo ...Uparciuch jeden, bo chyba ta karma nie jest taka zła, skoro z kolei Minię musiałam pilnować, żeby mu jej nie podjadała... :roll:
Aga_
 

Post » Czw lip 24, 2008 8:59

Doczytałam po przerwie - biedny Filipek, taki młody, a juz ma problemy. Niestety, coraz wiecej młodych kotów zaczyna chorować. Najważniejsze, że sytuacja wraca powoli do normy. Aga, tak sobie myśle, że skoro nie chce tego urinary, to może spróbuj Hillsa (przy SUK podaje sie bodajze s/d). U mnie kot wymagajacy diety duzo chetniej zjada Hillsa niz RC. Nie wiem, na ile ta dla kastratow ma wlasciwosci zakwaszajace, a w calej diecie o zakwaszenie przede wszystkim chodzi.

No i po prostu zachwyciłam sie - jaki piekny kot z niego :love: i jak wyrósł :D

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 24, 2008 10:09

Dzięki skaska, u nas weci maja tylko RC, a ta dla kocurów kastratów ma wieksze zakwaszenie niz ta dla kastrowanych i sterylizowanych (ogólnie).

Będę musiała sciagnąć tego Hillsa z netu. Spróbujemy jej.
Masz może namiary , gdzie jest dostepna w dobrej cenie?
Aga_
 

Post » Czw lip 24, 2008 17:57

Aga, ja zamawiam karmy w Krakvecie, z tym, że mam darmową wysyłkę, bo zawsze biore powyżej 99 zł. Nie wiem, czy Tobie będzie się opłacało, czy lepiej poprosić weta o sprowadzenie?
W każdym razie chodzi mi o tę karmę:
Hills s/d http://www.krakvet.pl/hills-feline-04kg-p-2563.html
poźniej powoli przechodzi sie na c/d, która jest nieco słabsza ale też zakwasza mocz: http://www.krakvet.pl/hills-feline-04kg-p-2559.html
Linki dalam Ci do karmy suchej, ale są też w wersji saszetek.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 24, 2008 19:30

Dzieki :)
Aga_
 

Post » Pt lip 25, 2008 19:29

Pierwszy dzien bez cewnika...Mocz, jak narazie sam leci z niego :(
Aga_
 

Post » Pt lip 25, 2008 19:42

bidulek

ja cały czas czytam - tylko nie zawsze piszę...

sweet-a

 
Posty: 5059
Od: Pon lip 02, 2007 12:42
Lokalizacja: ok.Grudziądza, woj. Kuj - Pom

Post » Nie lip 27, 2008 19:32

Normalnie ręce opadają.
Wczoraj z rana posikiwanie...w bólu i po katach ale posikiwanie było. Tak do południa. Od popołudnia nic :(
Dziś rano, pręzył się, napinał i nic...Nawet nie syczał przy tym...Ani kropelki...I ciepły był bardzo...Aż mi łzy pociekły i do weta.
Pan doktor przyjechał na żądanie, nawet nie mogłam dokładnie się wysłowić jakie ma objawy bo bym się tylko rozkleiła na amen..Tylko, że jest zatkany, niedrozny...
Temp 39,5
I znowu operacja ale tylko na cewce bo jakies nabłonki i inne takie ja poprzytykały .Teraz znowu antybiotyki cały tydzień.
Aga_
 

Post » Nie lip 27, 2008 20:50

Aga_ pisze:Normalnie ręce opadają.
Wczoraj z rana posikiwanie...w bólu i po katach ale posikiwanie było. Tak do południa. Od popołudnia nic :(
Dziś rano, pręzył się, napinał i nic...Nawet nie syczał przy tym...Ani kropelki...I ciepły był bardzo...Aż mi łzy pociekły i do weta.
Pan doktor przyjechał na żądanie, nawet nie mogłam dokładnie się wysłowić jakie ma objawy bo bym się tylko rozkleiła na amen..Tylko, że jest zatkany, niedrozny...
Temp 39,5
I znowu operacja ale tylko na cewce bo jakies nabłonki i inne takie ja poprzytykały .Teraz znowu antybiotyki cały tydzień.

Szlag!!! :cry:

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 27, 2008 21:32

Aga nie wiem jak już Cię pocieszyć, co to za cholerstwa się czepiają tyn biednych kotów

musi być dobrze

u mnie też nie za wesoło, gips zdjęty ale jest przykurcz :(

sweet-a

 
Posty: 5059
Od: Pon lip 02, 2007 12:42
Lokalizacja: ok.Grudziądza, woj. Kuj - Pom

Post » Nie lip 27, 2008 21:54

O kurcze, biedaczek :(


Trzymam mocno kciuki :ok:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 28, 2008 6:23

Filip cierpi zdecydowanie mniej niz po poprzednim zabiegu.
Juz wieczorem próbował jeść i spacerować .
Noc spędził w klatce - transporterku pozyczonej od weta ( jest większa niz nasz wikliniak). Sioo pod wzgldem kolorystycznym, było w miarę ładne.
Rano śniadanko i spacery po domu. Interesuje sie wszystkim i zabiera do czyszczenia futerka.

Jego cewka moczowa jest na całej długości dość cienka. Dlatego po wyjęciu cewnika zrobił się czop. Mocz zgęstniał i pachniał niefajnie.
Natomiast sam pęcherz zagoił sie ładnie.

Dlatego cewka została wyszyta tym razem bliżej brzuszka . Jej koniec jest nacięty i nieco rozszerzony ne boki. Jest ładny mały otworek, niczym nie przypominający poprzedniego wyszycia (na podobieństwo małej dziewczynki). Nie ma tez cewnika. Jet to zabieg bardziej radykalny ale kot zdecydowanie lepiej to znosi ( przynajmniej w tej chwili).
Obawiam się tylko, że teraz będzie jeszcze bardziej narażony na wszelkie infekcje pęcherza .

Za to Minia...cóż , ona to chyba chciałaby sobie pochorować :twisted: . Podjada Filipkowi urinary i czeka tylko aby sie dostać do jego transporterka... :roll:

Ps. On właśnie odstawia serenady do muchy na balkonie, czego nie robił juz od baaaardzo dawna :)
Aga_
 

Post » Pon lip 28, 2008 8:53

aż przyjemnie się czyta :D

sweet-a

 
Posty: 5059
Od: Pon lip 02, 2007 12:42
Lokalizacja: ok.Grudziądza, woj. Kuj - Pom

Post » Pon lip 28, 2008 19:08

Aga_ pisze:....
Ps. On właśnie odstawia serenady do muchy na balkonie, czego nie robił juz od baaaardzo dawna :)

Ojej.. do muchy. :) On jest jeszcze malutki.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, sherab i 766 gości