Kaziu zachorował na pp na początku sierpnia, objawy ustapiły bodajże pod koniec miesiąca. Pogorszenie u Kazia nastąpiło w kilka dni od ustania objawów pp. Gdy kupeczki się zagęściły, apetyt wrócił Kaziu po raz pierwszy wstał i normalnym krokiem poszedł do miseczek i kuwejtki. Zaczął słabnąć.
Początkowo weta postawiła na osłabienie po pp, ale dopiero po około tygodniu zaczęliśmy się martwic i Kaziu dostał kuracje cocarbo-nivalinowo-catosalową.
W tym czasie Kaziu przebywał w altanie ze swoją mamą, gdy Trusię wzięła na tymczas Thetta, to Kaziu trafił do nas i Jurek poświęcał czas na masaże jego nóżki, twierdził, ze rozrusza Kazia.
W październiku nie było poprawy, minął listopad, grudzień , Kaziu przechodził kolejne 10-dniowe kuracje i ja nie widziałam poprawy.
W tym czasie walczyliśmy z odrastaniem skóry na prawej łapce, bo w trakcie pp na skutek obniżonej odporności pod skórę dostały się bakterie beztlenowe, zeszła cała skóra na prawej łapce.
Odrosła dopiero w połowie lutego.
Nasi znajomi dopiero niedawno zauważyli postępy w poruszaniu się Kaziu, a wiec dopiero po 10 miesiącach jest lepiej, ale nie aż tak jakbym chciała. Kaziu nie odzyskał gibkości w łapach, są nadal sztywne, chodzi jak na szczudłach, podczas chodzenia zarzuca pupka, najgorzej jest po wybudzeniu ze snu, długo pracuje nad równowaga, ogonek mu w tym świetnie pomaga.
Minęły trzepotania ciałkiem podczas snu, już mniej trzęsie główeczką. Nadal nie utrzymuje równowagi w kuwecie, czasami upapra się kupką, a podczas sikania często leży.
Ma tez lepsze dni wtedy z rozpędu z chwiejącym się pupulkiem biega skokami zająca, cieszy się jak maleńki kociak
Wiesz, ja rzadko zagladam na 1 stronę wątku Kazia, tam są zdjecia zdrowego, gibkiego Kazia.
Tak bardzo chciałabym aby znowu taki był
MałGośka-Wieluń pisze:
- niepokoi mnie mocno Twoje zdanie o braku czucia: "Podczas głaskania rozczapirza pazurki , tak bez czucia." Barnaba stale tak robi, zwłaszcza jak się rozbudza i przeciąga, ale wg mnie to normalnie wygląda. No i nie widać, by w jakiejś części ciała owego czucia nie miał... Czy to dopiero nas czeka?
Kaziu, podczas drapania potrafi się wydrapać do krwi i nie jest to z powodu alergii, tylko mniejszego odczuwania. Podczas zabawy potrafi tak wbić w drugiego kota pazurki że ten aż płacze, dlatego z Kaziem nie chcą się bawić. Reszta jego ciałka sprawuje się normalnie.
Małgosiu nie martw się apetytem, jest gorąco wiec wszystkie koty mało jedzą.
Pamiętaj, on
musi dostawać dużo witamin z grupy B.
Kaziu ostatnio łyka każdego dnia Wit B compositum, a za kilka dni znowu przejdzie kolejną 10-dniową kurację, nawet nie pamiętam którą z kolei.
A potem pojadę z nim na akupunkturę, to już ostatnia szansa na poprawę jego koordynacji, ale jeśli nie przyniesie pozytywnego skutku to nic nie szkodzi i tak go kochamy, takim jakim jest.
Lekarz nazywa się: Jarek Mazur tel 601552275, nie ma stacjonarnego. Przyjmuje w Oławie k/Wrocławia – kociarz, ma hodowlę MCO. Bardzo dobry neurolog.
Małgosiu ja myślę , ze przy przypadłości Kazia i Twojego Barnaby potrzebny i jest czas i konsekwencja w leczeniu.
Jakie dzienne dawki leków zastosowała Twoja wet?