chyba jest nie dobrze . Na bloku na Słomczyńskiego pojawiła się kartka od osoby szukającej kontaktu z nami. Sobota to był ostatni dzień, w którym widziano koty ....potem nagle zniknęły wszystkie, łącznie z wychodzącą koteczką tej pani szukającej z nami kontaktu
Poprosiłam ją aby nawiązała rozmowę z pracownikami sąsiedniej budowy niech sprawdzą czy koty gdzieś nie ....leżą. Nie wierzę, że je ktoś złapał, to wymagało wielkiego zachodu i dużo czasu. Przyuważyliby takiego łapacza. Jeżeli im czegoś sypnął do jedzenia ....
Na razie czekam na informację czy gdzieś są martwe koty. Pani dzwoniła do schronu i do innych organizacji ale nikt nic nie wie o kotach z tego rejonu