Bigos i Gulasz - maleńki nowy domownik, Piotruś :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 06, 2008 20:27

Simbo regularnie uprawia sex z maskotką :oops:
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lip 11, 2008 10:16

Bigos stał się prawdziwą przylepą.
Dosłownie.
Namolnie wskakuje mi na kolana, na ręce, a ostatnio hitem sezonu stało się "atakowanie" mnie rano na kibelku :? .
Siedzę ci ja sobie sobie spokojnie, robię siusiu i próbuję się obudzić, a tu Bigos pakuje mi się na kolana. Żeby tylko na kolana - po sekundzie dosłownie Bigos staje na tylnych łapkach i próbuje włazić mi na ramiona. Kiedy już tego dokona (muszę się trochę schylić), rozpłaszcza się na moich plecach, i tak trwa mrucząc cicho. Tylne łapki zwisają mi malowniczo po obu stronach twarzy :? .

Codziennie wskakuje mi na kolana i ugniata. Codziennie? Nie, nie - minimum dwa razy dziennie! Przy czym ugniatanie trwa przez 5-10 minut. To nie byle co, to prawdziwy zaszczyt i należy przybrać do ugniatania pewną konkretną pozycję. Otóż Bigos wskakuje mi na kolana twarzą do mnie. Muszę wtedy wyciągnąć prawą rękę i objąć kota, a on przytula się jednym bokiem do mojej ręki, przyciskając pyszczek bokiem mniej więcej do zagłębienia w łokciu, po czym zaczyna ugniatać - zawsze i wyłącznie moją prawą pierś :oops: . Ugniatanie mojej piersi jest czynnością wysoce intymną, Bigos nie pozwolił sobie nigdy jeszcze zrobić zdjęcia. Stresuje go też obecność TZ'ta, wystarczy że TZ poruszy się trochę bardziej energicznie siedząc przy swoim biurku, a już Bigos czujnie podrywa głowę. Jeśli TZ wstanie ze swojego miejsca, Bigos ucieka z moich kolan. Nie muszę chyba dodawać, że obecność Gulasza w pobliżu też nie jest tolerowana :roll: .

Dużym niepokojem napawa Bigosa widok mnie zbierającej się do wyjścia z domu. Nakładanie butów bezbłędnie rozpoznaje jako sygnał "mama sobie idzie!" i rozpoczyna działania prewencyjne. Kręci się wokół moich nóg, próbuje wskakiwać na plecy, zaczyna mruczeć i ocierać się o mnie. Muszę poświęcić mu chwilę, zapewniając, że nadal go kocham i że na pewno wrócę :roll: .

A ukochanym rytuałem jest wyjście z kotem na strych.
Na ostatnim, 11 piętrze naszego bloku mieści się suszarnia. Ponieważ mieszkamy na 9 piętrze, to często korzystamy z możliwości rozwieszenia tam prania. Bigos dostaje już zwyczajowo obłędu na widok miski z mokrym praniem - zaczyna miauczeć i drapać w drzwi wyjściowe :lol: . No i muszę go zabrać ze sobą, inaczej będzie niepocieszony! Nie muszę chyba dodawać, że kot wypuszczony na klatkę schodową błyskawicznie kieruje się na górę, do suszarni, i czeka grzecznie pod drzwiami, aż je otworzę :lol: .
Ale najlepsze jest to, co następuje, kiedy już jesteśmy w środku. Otóż Bigosa nie interesuje samo pomieszczenie, on dostaje ataku wielkiej miłości do mnie 8O ! Kręci ósemki wokół moich nóg, ociera się o mnie podskakując nieco do góry... co chwilę muszę przerywać wieszanie prania, żeby pogłaskać rozemocjonowanego kota. Muszę być czujna, bo zawsze przychodzi ten nieuchronny moment, kiedy Bigos próbuje wskoczyć mi na plecy, prosto z ziemi :roll: . Jeśli się odpowiednio nie pochylę, zarobię cudne szramy na plecach lub brzuchu (zależenie od tego, czy Bigos podejmuje próbę skoku od tyłu czy od frontu). Po wskoczeniu mi na plecy Bigos rozpłaszcza się, mrucząc i wbijając mi lekko pazurki w ramiona. Co chwilę też ociera się pyszczkiem o moją głowę.

Czy ten kot jest normalny..? :roll: :wink:
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Pt lip 11, 2008 10:31

Normalny, tylko zakochany :lol: Ja też nie mogę siusiać bez towarzystwa, czasami domagają się oboje 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Sob lip 12, 2008 11:54

Ech, dziś natomiast popadłam w Bigosową niełaskę... :roll:
Rano ośmieliłam się pogłaskać jako pierwszego Gulasza, no i teraz mam za swoje! :twisted:
Bigos ostentacyjnie mnie ignoruje. Ostantacyjność polega na tym, że uwala się na podłodze w odległości około 1,5 metra ode mnie i leży, koniecznie odwrócony tyłem, ignorując pogardliwie wszelkie przymilne słówka kierowane pod jego adresem :roll: . Pogłaskany, z niesmakiem odwraca głowę w innym kierunku, a ogonem zaczyna lekko tłuc o podłogę. Jeśli zmienię miejsce pobytu (przeniosę się np. do kuchni, albo łazienki), Bigos wędruje za mną. Po czym znów uwala się w odległości 1,5 metra i wszystko od początku, jak opisałam wcześniej.

Bo cały sens kary polega na tym, że ja mam widzieć, że kot jest obrażony :twisted: . I zwijać się w poczuciu winy :twisted: .
Ostatnio edytowano Sob lip 12, 2008 11:56 przez Domino76, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Sob lip 12, 2008 11:56

hheheheh dokładnie tak samo zachowuję się Śruba :lol:

wanila

 
Posty: 6318
Od: Pon cze 13, 2005 16:25
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 12, 2008 12:10

:lol:
To aparat! :lol:
Z ciekawości zapytam, i co - zwijasz się? :wink:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob lip 12, 2008 13:30

No zwijam, co mam robić :( :wink: .
To naprawdę spory dyskomfort, szczególnie po wcześniejszych kocich wylewnych oznakach miłości :? .
Kokiet, kurczę, kokiet (kokieciarz..?)! Stosuje oklepane techniki uzależniania emocjonalnego, najgorsze, że skuteczne :? .
:wink:
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Sob lip 12, 2008 19:14

Przejdzie mu, każdemu w końcu przechodzi :lol: Jak samopoczucie w te upały?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Sob lip 12, 2008 19:33

Dziękuję Izo że pytasz :). Odpukać, upały znoszę jakoś-jakoś, gorzej z problemami trawiennymi :? . Jednego dnia zjem coś i nic mi nie jest, a drugiego ta sama potrawa powoduje niestrawność :? . W sumie tak na 100% mogę powiedzieć, że żadnych sensacji nie powoduje u mnie kromka chleba z serem żółtym :roll: . No i niestety, w związku z tym dość często podjadam takie kromki, czego efekty mogę "podziwiać" na mojej figurze :? .
Ale staram się nie narzekać (za bardzo :wink: ), bo mimo wszystko nie jest najgorzej - jest mi niedobrze, ale nie aż tak, żebym wymiotowała :P .
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Sob lip 12, 2008 20:22

Dominiko, będziesz miała czas dbać o figurę :lol: Ja pamiętam, że miałam 110 cm w pasie :lol: to była talia...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie lip 20, 2008 21:25

Kochani, od dziś mamy na tymczasie maleństwo, około miesięcznego Groszka, znalezionego przez Baśę na działkach! :P
Maluszek jest przesłodki, niestety jeszcze trochę niesamodzielny - należy go karmić mleczkiem ze strzykawki. Okupuje naszą łazienkę, zadekowany w kontenerku, w którym przyjechał od cioci Boo77. Ale są sygnały, że będzie z niego zuch nie lada - szybciutko pojął, że kuwetka z drobnym żwirkiem służy do robienia sioo! :D :D :D Niestety, wciąż czekamy na pierwszego kupala (u cioteczek też go nie było :( ). Mam nadzieję, że jutro się pojawi.
Groszek oczywiście, jak przystało na działkowe kociątko, był zapchlony i z początkami kociego kataru. Dostałam wraz z całą wyprawką (za którą serdecznie dziękujemy cioteczkom Boo77 i Baśi!) Atecortin w kropelkach, które po 4-5 razy dziennie będę Groszkowi zapuszczać. A we wtorek przyjdzie ciocia Boo77 i zrobi małemu zastrzyk (ja się boję :oops: ).

Tak oto wygląda mały Groszek, zdjęcie zrobione jakąś godzinę temu podczas pierwszego karmienia w naszej łazience:
Obrazek
:D
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Nie lip 20, 2008 21:33

Gratuluję cudnego tymczasika :love:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon lip 21, 2008 9:29

I jak Groszkowy kupalek? :wink:

No i co reszta ekipy na pojawienie się w domu nowego kumpla?

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon lip 21, 2008 10:57

Kupala niestety nadal nie ma :( . Siuśki owszem, w solidnych ilościach. Ale martwię się brakiem tego kupalka :( . Nie znam się za bardzo na takich maleńtasach, więc trudno mi powiedzieć, czy brzuszek jest twardy. Ale Groszek od 2 dni pije tylko mleczko ze strzykawki, może po prostu za mało treści ma w jelitkach..? Nie wiem, tak się próbuję pocieszać :roll: .
Apetyt za to jest, a po każdym wzięciu na ręce następuje rozpaczliwe poszukiwanie cyca. Nieuchronne rozczarowanie prowadzi do żałosnego płaczu... Ale zasadniczo maluch ma się nieźle, nie chce siedzieć w transporterku, więc dziś już zostawiłam mu otwarty i Groszek zwiedza dziarsko łazienkę. Postaram się kupić dziś tego mięsnego Gerberka, mam nadzieję, że dostanę go w sklepie koło domu. Spróbujemy przyzwyczajać chłopaczka do jedzenia z palców, a następnie z miseczki :P .

Bigos z Gulaszem są kompletnie wytrąceni z równowagi :roll: . Traktują maleństwo, jakby było jakimś straszliwym zagrożeniem, syczą, obchodzą dookoła, a Bigos nawet raz pacnął Groszka łapą :? . Zamknięta łazienka stała się "nawiedzonym domem", zarazem fascynującym i przerażającym :roll: .
Mam nadzieję, że przejdzie im ta histeria :roll: .
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Pon lip 21, 2008 11:18

Śliczne maleństwo, kciuki za qpalka i niech chowa zdrowo :ok:

Doczytałam o miłości Bigosa i cieszę się, że mam wredne kocice ;)
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Alcina i 13 gości