Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jul-kot pisze: Prawda jest taka, jak już wspominały tutaj inne osoby, że kocięta masowo umierają, albo są zabijane. Gdyby tak nie było, bylibyśmy zalani kotami ...
......................
Nie jest prawdą, że sterylizacja kotek bezdomnych nie ma sensu.
ulvhedinn pisze:No ja osobiscie zrozumiałam że jetes przeciwna sterylkom kotek wolnożyjących? A nie przyszło ci do głowy, że jak ktoś sterylizuje dziczki, to nie znaczy, ze nie prowadzi równocześnie akcji uświadamiania i sterylizowania kotek domowych? Że mozna robić jedno i drugie?![]()
ulvhedinn pisze:Zresztą to nie całkiem tak, jak piszesz, lekko połowa kociaków w schro to dzikusy, przyniesione najczęściej już mocno chore, przez "dobrych " ludzi....
jul-kot pisze:Witam,
Dzikusem można nazwać kota urodzonego i żyjącego na wolności albo takiego domowego, który tam dostatecznie zdziczał i boi się ludzi.
jul-kot pisze:Dobrzy ludzie zwykle łapią te dzikusy na klatkę-łapkę, ponieważ w inny sposób nie są możliwe do złapania. Pożyczoną na tę okazję lub własną.
Niektórzy jednak ją sobie fundują za parę stów.
jul-kot pisze:Wiesz, ile miesięcznie kosztuje tylko żwirek dla moich kotów?
jul-kot pisze:Dzikie kotki, które sterylizuję przetrzymuję dwa tygodnie i wypuszczam zdrowe. Kotki, które sterylizowałem na wiosnę musiały czekać od jesieni, bo nie miałem ich gdzie przetrzymać, wymagały też leczenia, bo prawie wszystkie miały zaropiałe oczy. W tym czasie z chorymi maluchami, które zabrałem z działek miałem w domu trzydzieści kotów ... Dorosłe z działek musiały poczekać. Teraz sterylizowałem te maluchy, w międzyczasie dorosły. Nie są już dzikie, do ludzi pójdą wysterylizowane ...
jul-kot pisze:A na marginesie ...
Justyno, wiem, że masz dwa psy i papugę. Ale masz też jeszcze rodziców i brata ... Niestety pomoc zwierzętom kosztuje.
Rodzeństwo leczonego kotka dalej pewnie siedzi w komórce obok Twojego domu. A jak pisałaś w okolicy są groźne psy. Albo te psy je wykończą, albo choroby. Ja pomagam wszystkim zwierzętom, które spotkam na swojej drodze.
To też tak na marginesie ...
Pozdrawiam, Juliusz.
ossett pisze: ........
ulvhedinn pisze:No wiesz, mam wrażenie, że pięciotygodniowe maluchy, które nie dadzą się dotknąć, syczą, drapią gryzą i wieją jak się da, złapane w piwnicy mozna chyba nazwac dzikusami?
ossett pisze:Jul-kot, nie wszyscy tak działają jak Ty...
Może nie zdajesz sobie z tego sprawy. I na pewno nie wyobrażasz sobie jak żyja koty w niektórych schroniskach
Dobrze sie stało, jak się stało.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości