» Pt lip 18, 2008 22:37
koty
Znam ten ból - trafiają do mnie koty, które wyjątkowo źle reagują na zmianę miejsca, w życiu nie widziały innych kotów (w dodatku tylu) i psa (od szczeniaka wychowanego przez koty).
Ostatni taki przypadek 2 miesiące temu - kot Kajtek - kilka miesięcy był sam w domu, oddany do mnie do kastracji (3 letni kocur!) - po kilku dniach przestał jeść zupełnie (wszystkie wyniki w badaniach w normie) , nieobsługiwalny przy zadaniach "siłowych" : weterynaria i karmienie strzykawką - 2 tyg. codzinnie jeździłam do weta, żeby kot dostał lekarstwa, kroplówkę i 20 ml Convalescence do pyszczka - trzymaliśmy nawet w 4 osoby, a on potrafił odgryźć końcówkę strzykawki w czasie karmienia - przeżył tylko dzięki założeniu sondy dojelitowej przez przełyk (3 tyg.) - w tym czasie oswoił się nieco z obecnością kotów i psa przez drzwi.... a teraz czasem tylko machnie łapką na któregoś kolegę.
Ustalił swoje miejsce w stadzie i dobrze się ma. Kiedy do mnie trafił, nie wiedział co to jest wołowina, a dzisiaj, kiedy wyczuje mięso wrzeszczy ile sił, żeby o nim nie zapomnieć.
CZAS - SPOKÓJ - DOBRY CZŁOWIEK - czynią cuda.
Jestem pewna, że będzie dobrze - trzymam kciuki za kotkę!