Sprawa Niesmialka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 15, 2003 12:49

To już nie jest tak źle :)
Przynajmniej Ryśka nie ma problemu, a to już plus.

Ivciu, ja trzymam kciuki. Z argumentami, myślę, lepiej nie przesadzać. Teraz wszystko w łapkach Nieśmiałka - te małe diabełki potrafią bezwstydnie rozkochać w sobie zaciekłego wroga :D Pomruczy, poociera się. Jeszcze jak Guzik małego zaakceptuje i pokaże, że szczęśliwy był, ale teraz to już mu jest jak w raju - to kto wie?

W każdym razie nie naciskaj, domku dla kotka szukaj. Może będziesz miała szczęście i TŻ zmięknie.
Powodzenia.

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro paź 15, 2003 12:50

Dokladnie tak zamierzam zrobic, Sigrid. Wezme go i bede szukac domu. A co potem to juz w rekach Opatrznosci.
Roode koty :mrgreen:

Ivcia

 
Posty: 5926
Od: Wto wrz 17, 2002 12:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro paź 15, 2003 12:56

ciesze sie, ze sprawa jakos powoli sie rozwiazuje :) .
moj tezet tez nie byl za chetny na drugiego kota, ale widzial jak mi na tym zalezy i w koncu sie zgodzil. oczywiscie nie obylo sie bez marudzenia, stawiania warunkow itd.. moja silna karta przetargowa bylo to, ze znalazlam dobrze platna prace i moglismy w koncu przestac sie marwic czy uda nam sie wykarmic stadko nie rezygnujac z innych rzeczy. mam tez teorie, ze koty przynosza szczescie. mam nadzieje, ze nismialek wam je przyniesie i pomoze rozwiazac inne problemy :D
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro paź 15, 2003 12:58

Ciesze sie, ze udalo mi sie choc tyle wywalczyc. Teraz decyzja nalezec bedzie to TZ - jesli sie zakocha w Niesmialku to nie pozwoli mu odejsc, jesli nie - coz taka byla umowa, mial byc nowy dom.
Roode koty :mrgreen:

Ivcia

 
Posty: 5926
Od: Wto wrz 17, 2002 12:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro paź 15, 2003 13:00

Ivcia pisze:No niestety kot Ci tego nie powie...ja widze jaki on jest steskniony jak wychodzimy na dluzej, jak sie prosi o mizianie, wiem, ze wolalby miec towarzystwo swojego gatunku...ale TZ ciezko przekonac.

Jak TZ zobaczy ich spiacych razem albo razem bawiacych sie to musi byc z kamienia jesli nie zmieknie :wink:

Agi

 
Posty: 15539
Od: Pt maja 17, 2002 19:19
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Śro paź 15, 2003 13:01

Oby sie tylko nie bily :roll:
Roode koty :mrgreen:

Ivcia

 
Posty: 5926
Od: Wto wrz 17, 2002 12:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro paź 15, 2003 13:03

Ivciu przed Tobą jeszcze tylko jedno - nie wiem jak oba koty na siebie zareagują, Czasem może byc cięzko przez 2- 3 dni. Prosze pamiętaj o tym i odpowiednio uprzedź TŻ, żeby nie był to kolejny argument przeciw. Jak zaczniesz szukac Nieśmiałkowi domu, to tez rób to przy TŻ, żeby pozbawić, go argumentów, że się nie starasz. Zwsze istnieje ten cien szansy, że jak powiesz mam dla kota inny dom, to jednak zmieni zdanie, czego Tobie gorąco życzę.

Trzymam kciuki
Amidala & Ferrari & Fionka & Mruczysław

amidala

 
Posty: 693
Od: Czw lut 27, 2003 18:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 15, 2003 13:03

Jesli ma to byc elementem zabawy to niech sie tluka ile wlezie :lol:

Agi

 
Posty: 15539
Od: Pt maja 17, 2002 19:19
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Śro paź 15, 2003 13:05

amidala pisze:Ivciu przed Tobą jeszcze tylko jedno - nie wiem jak oba koty na siebie zareagują, Czasem może byc cięzko przez 2- 3 dni. Prosze pamiętaj o tym i odpowiednio uprzedź TŻ, żeby nie był to kolejny argument przeciw. Jak zaczniesz szukac Nieśmiałkowi domu, to tez rób to przy TŻ, żeby pozbawić, go argumentów, że się nie starasz. Zwsze istnieje ten cien szansy, że jak powiesz mam dla kota inny dom, to jednak zmieni zdanie, czego Tobie gorąco życzę.

Trzymam kciuki


Dzieki za rade i za kciuki. Mam nadzieje, ze nie ebdzie problemow, ze sie polubia od razu.
Roode koty :mrgreen:

Ivcia

 
Posty: 5926
Od: Wto wrz 17, 2002 12:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro paź 15, 2003 13:12

Jest duża szansa, że po "ofukaniu" się kotów migiem się zaprzyjaźnią - u mnie Nieśmiałek chce się bawić ze wszystkimi dokładnie, bez względu na ich "rozmiar".
No i - nie obsikuje tapczanów i dywaników :lol:

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro paź 15, 2003 13:14

Guzik z moim psem nie mial wiekszych problemow - ale pies to nie drugi kot i Guzik nie byl u siebie, nie wiem moze to ma jakies znaczenie.
Roode koty :mrgreen:

Ivcia

 
Posty: 5926
Od: Wto wrz 17, 2002 12:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro paź 15, 2003 13:14

Ivciu, kciuki zaciśnięte!!! :D
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro paź 15, 2003 13:23

Musi byc dobrze - cokolwiek oznacza "dobrze".
Roode koty :mrgreen:

Ivcia

 
Posty: 5926
Od: Wto wrz 17, 2002 12:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro paź 15, 2003 14:36

dopiero teraz to wszystko przeczytalam. ale bylo goraco...

Ivcia - wiem z doswiadczenia, ze kot i pies, a kot i kot, to dwie rozne sprawy. moja Luna tez z psem rodzicow zyje bardzo dobrze, a jak przyjechal Lestat to nie obylo sie bez prychania. ale to jest normalne. po kilku dniach zapanowal spokoj, zreszta od poczatku bylo spokojnie, jedynie ja maly blizej podszedl to dostawal po glowie. zadnych jednak powaznych bijatyk ani halasow. a teraz to panuje juz wielka milosc. koty ciagle ze soba przebywaja, bawia sie razem, spia przytulone... :love: cuudooo!!!

ja juz sobie nie wyobrazam zycia bez dwoch kotow. to jest nieporownywalne. koty naprawde sa szczesliwsze. i tez nie mam az takich wyrzutow sumienia, jak musze gdzies na dluzej wyjsc, bo wiem ze sa w dwojke i sie nie nudza.

a co do kuwety, to ja tez na poczatku ustawilam dwie, bo myslalam ze tak trzeba, jednak teraz juz z tego zrezygnowalam. zostawilam jedna, mniejsza. no i nic sie nie zmienilo.tzn. zadnego sikania po katach nie zaobserwowalam.

a co do jedzenia. fakt - kupuje podwojnie (inna karma dla malego, inna dla doroslej) ale, niczego nie musze wyrzucac. jak Luna byla sama, to nagminnie wyrzucalam do smieci ledwo napoczete jedzenie - otwartej puszki juz na drugi dzien nawet nie raczyla powachac. a teraz wszystko z misek znika. bez wyjatku. Luna je nawet to, na co wczesniej nie chciala nawet spojrzec. takze mi sie wydaje, ze wrecz na tym oszczedzam :lol:

zycze ci powodzenia. mam nadzieje, ze TZ zmieknie. staraj sie z nim tylko porozmawiac na spokojnie. a maly Niesmialek tez na pewno odegra tu duza role.

Aggatt

 
Posty: 1958
Od: Sob sie 09, 2003 13:36
Lokalizacja: Caerphilly (kiedys Bydgoszcz)

Post » Śro paź 15, 2003 15:15 Re: Sprawa Niesmialka

Ivcia pisze:...to boli jak strata dziecka...


Ivciu, obyś się nigdy nie dowiedziała, jak to boli :?
jeżeli kot jest dla Ciebie ważniejszy niż mąż, to w Waszy związku jest źle.

trzymam kciuki ze wszystkich sił, żebyś dokonała właściwego wyboru.
i pozdrawiam sedrdecznie, bo bardzo Cię lubię.

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 103 gości