Koty cukrzycowe - ABC cz. II

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pt lip 11, 2008 22:40

ok już czaje poczytam o barfie chociaz brzmi to dziwnie 8O
What greater gift than the love of a cat?

fusspot

 
Posty: 35
Od: Pon lip 07, 2008 9:34
Lokalizacja: bielsko-biała

Post » Pt lip 11, 2008 22:42

Jak chcesz, podrzucę Ci mnóstwo linków po angielsku.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pt lip 11, 2008 22:43

:ok:
What greater gift than the love of a cat?

fusspot

 
Posty: 35
Od: Pon lip 07, 2008 9:34
Lokalizacja: bielsko-biała

Post » Pt lip 11, 2008 22:44

samo. Dokladnie i nic wiecej. Jak u ludzi. Kot nie umrze z braku skladnikow odzywczych przez ten czas a bedziesz wiedziala co moze jesc bez szkody dla niego.
Tu na forum taka prawdziwa diete robila Sylwka swojemu kotu.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15768
Od: Pt gru 03, 2004 19:58


Post » Sob lip 12, 2008 8:29

Ogarniesz wszytsko, fusspot, zobaczysz.

Kuba czuje się ostatnio lepiej, tzn jest bardziej mobilny, je chętniej, myje się. Wygląda lepiej niz na tym zdjęciu.
Obrazek
Je mniej, wiec ma niższy cukier najwyższy wynik to było raz ok 350, tak to chodzi w okolicach 150 - 250, dostaje też duzo mniej insuliny.

Barf jest pewnie bardzo zdrowy z holistycznego punktu widzenia. Dla mnie nie do przejścia z e względu na wrodzony antytalent do alchemii. Nigdy nie zapomnę widoku Tinki odmierzającej supplementy na magicznych szalkach;) W jednym z tych linków, było napisane, że kot jest uczulony na drób, więc mu mielą królicze mięso i sarninę. Moje niestety z braku czasu mojego zostaja na tym, na czym zostają.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob lip 12, 2008 9:10

Magicmado,

co za szczęście, że Kubuś czuje się lepiej. Za jego zdrówko trzymamy mocno kciuki i łapki.

Pa, pa

PS: A odnośnie tych szalek i odmierzania, to sama wiesz, że ja baaardzo lubię przesadzać :D
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pon lip 14, 2008 12:08

Witajcie
Moja Matylda to jedna wielka kontrregulacja. Może mieć tu wpływ to, że jada 2 razy dziennie, a powinna kilka razy po trochę. Nic tu nie pomoże nawet karmnik, kiedy w domu jest drugi głodny kot i to do tego dwa razy większy od swojej siostry.
Maciek po 21 tygodniach na karmie weterynaryjnej RC obesity schudł z 10,5 kg do 8,8 kg. Jego waga docelowa to ok. 8 kg, a potem też będzie na diecie, żeby nie było efektu jo-jo. Jedyny sposób żeby nie podjadały sobie nawzajem to zamknięcie ich w oddzielnych pomieszczeniach, kiedy jestem w pracy (ale tego nie chcę robić). Może BARF jest wyjściem dla Matyldy.
Tinka pisze: A odnośnie tych szalek i odmierzania, to sama wiesz, że ja baaardzo lubię przesadzać

Ja też lubię przesadzać, a liczenie, przeliczanie i odmierzanie „to mój chleb powszedni”. Idę ulicą i liczę samochody – to takie skrzywienie zawodowe.
Dziewczyny dla mnie te teksty o diecie Barf są za trudne. Po polsku pisze się o tym ogólnie i to głównie o diecie psiaków, mięso z kością i to wszystko.
Droga Liwio, jeśli dobrze wyczytałam to nieco barfujesz. Napisz proszę przykłady takich posiłków.
czy daje się kotu kawał surowego mięsa ??? mielonego ??? ile na raz ??? czy dorosłe koty można przestawić na jedzenie tylko surowego mięsa ??? czy nasze mięso (wołowina, drób, podroby) kupowane w sklepach jest odpowiednie ??? czy barfowe jedzenie można mrozić tzn. przygotować ileś tam posiłków na zapas. ??? czy daje się jakieś suplementy diety ??? czy można dawać pół na pół surowe mięso i puszkę ??? itp.
Od kiedy daje kociambrze leki, wieczorem dostają po ok. 10 gr dokładnie zmielonej wołowiny – podoba im się to.

W ofercie Animondy jest nowa karma BIO http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_d ... onda/86642
Kupiłam na próbę i Matylda zajada się nimi. Są to kawałki pokrojone w kostkę w „krótkim” sosie. Nie jestem tylko pewna czy ilość zawartego w nich mięsa (10 i 6% tyle jest napisane na tacce z kurczakiem) to nie za mało, a za dużo zbóż. Czy znacie te tacki i czy może jeść je cukrzyk ?

Magicmada strasznie się zmartwiłam, kiedy przeczytałam o kłopotach Kubusia, nauczyłaś mnie kiedyś, że nie leczy się wyników badań a kota.

Ucałowania w futerka
Ostatnio edytowano Wto lip 15, 2008 9:36 przez "Kociara", łącznie edytowano 1 raz

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Pon lip 14, 2008 13:17

fusspot pisze:...jak na początku ja się stresowałam przy nabieraniu insuliny, ręce mi sie trzęsły, a jak juz widziałam kolejną bbbbbbbbbańkę powietrza w insulinówce, to też beczałam, moj rekord to prawie 40 minut w naciaganiu insuliny i łzy... :(

Witaj Fusspot !
Co najmniej godzinę czasu poświęciłam, żeby nauczyć się na insulinówkach odmierzać dawki 0,1U; 0,2U; 0,3U; 0,55 itd.
Kiedy na początku używałam polskich insulinówek z Polfy Lublin U40 i caninsuline to bąble były zawsze. Strzykawki Becton Dickinson U40 a później U100 wyraźnie zredukowały ilość bąbelków, ale nie usunęły ich całkowicie.
Przy buteleczkach trzeba najpierw wtłoczyć w buteleczkę ilość powietrza równej dawce. Potem szybko kilka razy naciągałam i z powrotem wtłaczałam insulinę do buteleczki. Za każdym razem kiedy wtłaczałam insulinę do buteleczki to naciskałam na tłok do oporu, aż w igle nie będzie powietrza. Metoda ta sprawdza mi się i teraz kiedy używam Lantusa we wkładach do pena z przesuwającym się dnem – jest tylko mikroskopijny mało znaczący bąbelek.
Irenka_n pisze: Ja z Minusem chodzę do dr. Smolaka na Gagarina, który ma praktykę w leczeniu cukrzyków. Do niego chodziła też Kociara (piszę "chodziła" bo nie wiem czy cały czas chodzi).

Witaj Akineko !
W dalszym ciągu chodzę do doktora Smolaka – diabetologa z Gagarina, w sprawach wyłącznie cukrzycy, ale nie za często, bo jak napisała Irenka w terapii cukrzycy wet daje dużą swobodę kiedy właściciel wykazuje zaangażowanie. Natomiast polecam również doktora Marka Turosa (od nerek, ząbków). Zresztą na Gagarina weci współpracują ze sobą i kiedy trzeba podać jakiś lek doktor konsultuje się z kolegą co i w jakiej ilości podać. Poza tym zawsze któryś z nich jest na dyżurze. Na wizytę można umówić się na godzinę.
Pozdrawiam

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Wto lip 15, 2008 9:04

Kociaro, masz takiego hopla jak ja - liczby :lol:
A jesli tak to policz ile miesa (i pochodnych) masz w tej puszce :roll: O wiele za malo jak dla kota wiec odpusc.
Czemu mielisz kotom mieso? Maja problemy z zebami badz nie maja juz zabkow?
Pytasz jak karmie sowje kociska. Otoz od momentu kiedy padla diagnoza "cukrzyca" to zadnego przemyslowego jedzenia moje zwierzeta nie zobaczyly i nie zobacza. Kombinujac sama nie zrobie im wiekszej krzywdy niz juz zrobulam karmiac przemyslowymi wynalazkami.
Kotow mam 6, 4 duze kocury (9,8,7 i 5 kg) i dwie kotki (4 i 2,4 kg).
To towarzystwo zjada wieczorem ok. 700 g miesa KROJONEGO w dosc spore kawalki a rano ok. 200 - 250 g szyjek, zeberek itp z kurczaka (te korpusy bez skory rozdrobnione na ok. 2cm kawalki). Kolacja to rozne fragmenty roznych zwierzat (krowa, swinia, cielak, krolik, kurczak, indyk, ges - co tam kupie). Mieso miesniowe i podroby (serce, watrobka, zoladki, flaki, ozorek). Obrzydliwe ale kotom sluzy.
Oprocz tego dostaja: jajko (ze skorupka zmielona), smietanke 12%, jogurt. Codziennie do pycha mieszanke olejow: siemie lniane, oliwa, tran i wiesiolek. Raz w tygodniu dorsz.
Maja tez dostep do psiego sniadania (mielone warzywa z miesem badz ryba) ale nie korzystaja, raz na ruski rok ktores sie skusi.
Co zaobserwowalam: ewidentnie poprawila sie siersc, zniknely problemy z zebami i dziaslami, sporo sikaja, zniknely klopoty z krysztalami. Poziom cukru u Czeska jest niezalezny od tego, co zje na kolacje - nie ma takiego posilku z puli wymienionej wyzej, ktory by powodowla wzrost poziomu cukru w czeskowej krwi.
Oczywiscie to co im daje do jedzenia podlega wciaz modyfikacjom i negocjacjom: kiedys np. mielilam kurczaka z jarzynami i ziarnami ale byl totalnie bojkotowany. Probowalam z roznymi rybami: jedza tylko dorsza. Nie lubia kurczaka - ale tu jestem nieugieta. Itp itd.
Mysle nad zmiana proporcji posilkow (wiecej kosci) oraz przemyceniem jakiejkolwiek jarzyny na stale ale to tez musimy wynegocjowac :lol:
Mieso oczywiscie kupuje raz w tygodniu, kroje i mroze - w pojemnikach plastikowych. Nie jest to klopotliwe.
Pytasz czy mieso ze sklepu jest odpowiednie - ja tego nie wiem. Ale wiem, ze w karmie przemyslowej znajduja sie odpadki z takiego samego miesa. A mieso zawsze ma przewage nad odpadkami, prawda?
Pozdrawiam :)
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15768
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Śro lip 16, 2008 19:59

witam wszystkich
nie pisałam przez parę dni, bo chyba nie było za bardzo o czym...po piatkowym sterydzie Friskie wiadomo jest rozregulowany na całego,glukoza w moczu na ++++, zalewanie kuwety itp.no ale dzisiaj bylismy u weta i zbadał mu poziom glukozy rano(coprawda już po jedzonku i rannej insulinie) i było 289,niezbyt dobrze, no ale troche mogę odjąć na stres...okazało się że steryd ,który dostał w piątek to nie Depo medrone tylko dexaven, też silny ale działa krócej od tego pierwszego.Friskie tez go kiedys miał, działał troche słabiej i wolniej na jego granulomę, ale widze ,ze powoli mu znika granuloma.wet rozważa użycie cyklosporyny następnym razem zamiast sterydów..co sądzicie o tym :?: ja bym oczywiscie wolała, żeby nastepnego razu nie było...ale muszę sie z tym liczyć..dzisiaj tez dotarł wreszcie do mnie... :surprise:
glukometr..spędziłam popołudnie na czytaniu instrukcji obsługi i innych info które przyszły w puudełku...wet jak usłyszał o tym glukometrze i pobieraniu z ucha to na chwilę zaniemówił...no ale potem zaoferował ewentualną pomoc przy pierwszym pobraniu, widziałam że był zaniepokojony ewentualnym niekontrolowanym krwawieniem z ucha :?: czy to moze się zdarzyć?nie wiem kiedy odważę sie na dokonanie próby poboru krwi, jutro pokaże Friskowi całe urządzenie ,dam mu powachac itp.mam pytanko co do igiełek, czy lepiej używać igieł czy tych lancetów z zestawu, jaka jest róznica?czy dokonujecie poboru(accu glukometr) z paskiem w urządzeniu czy dopiero wkładacie potem jak jest łatwiej?jesli chodzi o jedzonko, to barf chyba jednak nie dla mnie :( postanowiłam jednak że wprowadzę moim futrzakom mokre(do tej pory głownie suche )ale jednoczesnie pozwolę im na odrobine suchego..pewnie mnie skrytykujecie za to mysle o 75% mokrego i do 25% suchego :?: koncentrując się w szczegolnosci na moim cukrzyku,musze wziąsc pod uwagę reszte futer, a kazde z nich, to indywidualne potrzeby niestety(jedna jest starulka już, jedna w srodku wieku, a mała to jeszcze kociak) :) nie jest łatwo wszystkich zadowolic tak od razu :lol: no nic zobaczymy jak to bedzie z tym jedzonkiem...mam Friskiemu badac mocz i gdy by pojawiły sie same minusy( co miało miejsce przed sterydem) przez kilka dni spróbowac odpuscic insuline poranna i obserwować, lub przyjechac na zbadanie cukru :roll: tak liczę,że może jadnak do tego czasu uda mi sie samej to sprawdzic na glukometrze :? jeszcze jedno pytanko, co do przeliczania węglowodanów,wiem jest wzór tutaj na forum, ale co robi się w wypadku gdy podane sa tez wapń, fosfor, albo kwas linolowy?tzn czy tak samo odejmuje sie je jak białko, tłuszcz itp?pewnie głupie to pytanie ale mój umysł jest juz dzis troche zmęczony :spin2: pozdrawiam was i wasze futerka :kotek:
What greater gift than the love of a cat?

fusspot

 
Posty: 35
Od: Pon lip 07, 2008 9:34
Lokalizacja: bielsko-biała

Post » Czw lip 17, 2008 8:29

sprawa z glukometrem na pozor jest trudna - ale to strach ma wielkie oczy :)
Masuj kocie uszy w ramach pieszczot zeby Fri przyzwyczail sie do Twojej obecnosci w tej okolicy i zapamietal, ze dotyk w uszy i okolice jest fajny. Tak wiec krok pierwszy: pieszczoty.
Krok drugi: wez sobie kota do lazienki i tam go wypieszczaj ile bedzie chcial. Do lazienki bo tam najlatwiej zmyc kocia krew :twisted:
Kolejny krok: podswietl kocie ucho i zobacz jak biegna zylki - powinnas w taka zylke trafic przy pobieraniu krwi.
Tu masz dowolnosc miejsca i pozycji: ja zaczynalam z kotem na podlodze, teraz siedzimy sobie na kibelku :lol: O wlasciwej porze Czesiek czeka pod lazienka, wchodzi, rozmawiamy chwile jak kulturalni ludzie a ja w tym czasie przygotowuje pasek, igle i glukometr. Siadam na tronie a Czesiek wskakuje mi na kolana (lub sama go sadzam jesli on ma dzien lenia). On jest dlugi wiec nogi musze oprzec na wannie zeby mi sie kocisko zmiescilo. Siedzi/lezy w pozycji: tylek w kierunku mojego brzucha, glowa w kierunku mych stop.
W zasiegu mam przygotowana igle - sprawdzam czy ucho cieple, ewentualnei chwilke masuje mu uszko caly czas z nim inteligentnie konwersujac ( :lol: ) i buch go szybko w koncowke ucha lub w zylke lub w przestrzen tuz przy brzegu (miedzy zylka a krawedzia ucha). Uwazac trzeba na palce i nie wpadac w panike jak sie przebije kocie uszko. Lepiej dziabnac ciut za mocno niz za slabo, przynajmniej kluje sie raz wiec suma dyskomfortu mniejsza.
Teraz zaczyna leciec krew. Slabo lub nieco mocniej. Jesli mocno - uwaga na ubranie ale uwierz na slowo - kot sie nie wykrwawi :) Po wszystkim trzeba scisnac uszko chusteczka higieniczna na moment.
Ale wrocmy do pobierania: pojawila sie krew. Jesli jest jej malo to mozna sprobowac lekko ucisnac okolice, pomaga to. Musisz byc czujna bo kropla krwi laskocze kota wiec czesto potrzasa glowa wtedy. I masz krew na scianie a nie na pasku a czasem nawet lazienke we krwi, siebie we krwi, kota we kwri i wszyyyyyyystko we krwi bo rozbryzg jednej kropelki jets naprawde imponujacy :lol: Tak wiec staraj sie zajac jego uwage a w tym czasie wez do reki glukometr i wsun przygotowany uprzednio pasek. Chwilek to potrwa - pojawia sie liczby kontrolne a nastepnie znak gotowosci glukometru (znikna liczby, pojawi sie migajaca kropelka). Teraz musisz wyjac pasek z urzadzenia (uwaga na glukometr, lubi spadac - przynajmniej u mnie) i paskiem zebrac krople krwi z ucha. Plamka powinna zajac caly kwadracik na pasku a przynajmniej centralna czesc - z czasem bedizesz wiedziala ile krwi musi byc aby pomiar mogl sie odbyc. Jesli krwi bedzie za malo - glukometr odmowi pomiaru.
W tym czasie - kiedy pomiar trwa - poglaskaj jeszcze kocura i niech sobie idzie swoja droga.
To tyle w skrocie. Na poczatku nie jest latwo i czlowiek ma ochote sie poddac (bo serce miekkie, bo kota sie kaleczy i go pewnie boli, bo on taki biedniutki itp itd) no ale w chwili zwatpienia pomysl, ze bez tego on nie pozyje dlugo a alternatywa jest zrobienei krzywej cukrowej w lecznicy, w klatce: nei dosc ze bol przy pobieraniu krwi to jeszcze potworny stres.
Reasumujac: twardym slowianinem masz buc, nie miekkim ninja i dasz rade! Zacznij w weekend, masz wtedy pewnie wiecej czasu i spokoju.
Powodzenia.
A i jeszcze jedno - kocie ucho wlasciwie powinno sie zdezynfekowac - dopoki Czes sobei dawal to robilam to za pomoca jednorazowych platkow do dezynfekcji, do kupienia w aptece. Jednak od dluzszego czasu dezynfekcja powoduje u nas duzy Czeskowy stres wiec mu odpuscilam.
Krew - przynajmniej dla mnie - wygodniej pobiera sie za pomoca igly - 0,4 lub 0,45. Tych od lancetu uzywalam doslownie kilka razy, nie podobalo sie nam.

Jeszcze pytasz o karme - ja Ci w kwestii przemyslowej karmy nic nie pomoge, uwazam ze to swinstwo :roll:

I jeszcze gwoli wytkumaczenia: z tamtego forum wywabilam Cie tu z tego powodu, ze tamten wet jest moim wetem a z cukrzyca dal plame bardzo na poczatku leczenia. Bardzo go cenie w innych dziedzinach i jest dla mnie autorytetem ale w cukrzycy - nie. Zreszta jestem pierwsza osoba prowadzaca cukrzyka w tej lecznicy, ktora sprawdza kotu krew glukometrem. Na poczatku uslyszalam, ze to pomysl bez sensu bo kotu ucho spuchnie :lol: tak wiec przyzwyczajaj sie do szokowania swojego lekarza, to zaden ewenement przy tej chorobie. Ale trzeba robic swoje i to z pelnym przekonaniem, poniewaz tak naprawde (i to jest najgorsze) jestesmy same z naszymi kotami i ich choroba :(
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15768
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw lip 17, 2008 8:39

Ja Minusowi robię pomiary w pokoju na kanapie: kładę go obok swoich kolan, masuję ucho, wkładam pasek do glukometru (po włożeniu paska jest chyba 2 minuty na zrobienie pomiaru), podświetlam ucho latarką (dla pewności zawsze używam latarki), kłuje mniej więcej pod kątem 45 stopni (używam igieł, ale dokładnie jakich to teraz nie pamiętam), w razie potrzeby lekko uciskam, biorę glukometr (nie wyciągam paska tylko przykładam razem z glukometrem), później wycieram ucho chusteczką
Początki były stresujące, ale teraz to już rutyna :)
Ja bardzo polecam latarkę - wszystkie żyłki pięknie widać!
Irenka
Obrazek
Rudy i Minus

irenka_n

 
Posty: 56
Od: Wto sie 21, 2007 13:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 17, 2008 8:42

w moim glukometrze to 15 (albo 20) sekund na pomiar. Pasek wlozony do glukometru jest w takiej rynience, w obnizeniu, wiec tylko raz sprobowalam bez wyciagania wziac kocia krew. No i latarki tez uzylam tylko raz, przy pierwszym pobraniu.
Co czlowiek to inna metoda :lol:
Irena a nie trzepie Minus glowa? Bo Cześ czasem tak broczy (nie czesto ale jednak) ze krew mam na scianach :evil:
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15768
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw lip 17, 2008 8:53

Czasem zdarza mu się trzepać uchem, więc po nakłuciu trzymam go za ucho cały czas jedną ręką a drugą sięgam po glukometr
Obrazek
Rudy i Minus

irenka_n

 
Posty: 56
Od: Wto sie 21, 2007 13:11
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości