
Na budowie nie mial gdzie sie zatrzasnac, bo jest na takim etapie, ze nie ma juz gdzie wpasc ani utknac a nie na jeszcze zadnych drzwi.
Pomieszczenia gospodarcze byly wczoraj drugi raz sprawdzane, ale wiecie ze ot potrafi wcisnac sie w kat i nie dawac zanku zycia

Jezenie stoi w skrzacikowych miseczkach na ganku domku w ktorym mieszkal. Ktos przyszedl i zjadl w nocy (nie Pier, bo spal w domku) ale moglo byc to dowolne lesne zwierzatko.
Poprosze chlopakow, zeby obeszli jeszcze raz domki. Najgorzej, ze pod wieksze domki mozna wejsc - tzn w podmorowce sa szczeliny na jedna cegle do wentylacji, kot zmiesci sie tam bez problemu.