Pusia z Allegro u wani71 i reszta kocio-psiego towarzystwa.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 15, 2008 16:08

Chyba czasu nie mają... :roll:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro cze 25, 2008 17:22

Waniu, gdzie jesteś :?: :?: :?: Mam nadzieję,że puzzle az tak bardzo Cię nie wciągnęły :roll:
Mizianka i głaski dla całej gromadki :!:
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 10, 2008 9:59

Obrazek
Dawno mnie tu nie było, ale dzisiejszego incydentu nie mogę pominąć milczeniem. Ta oto niewielka filiżanka powyżej, napełniona jest do połowy kocim moczem 8O
Stała sobie na komodzie, obok miseczki z kocim jedzeniem. Filiżanka służy do napełniania miseczki, a na komodzie - koty biesiadują.
No i dzisiaj któryś nasikał do tej filiżanki, nie mogę się otrząsnąć. 8O
O co chodzi? Że mam oddać mocz do badania? Czy, że leją na takie żarcie?
:roll: :D I jeszcze ta precyzja! Wkoło filiżanki była tylko malusieńka kałużka.

Wyjaśnienie jest chyba jednak dużo prostsze. To protest przeciwko terrorowi Pusi. Czytam właśnie książkę "Psychopaci są wśród nas" i naprawdę , naprawdę, to jest o Puśce. :twisted:
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Czw lip 10, 2008 10:02

:lol: :lol: :lol:

Moje nie były takie wyrafinowane i precyzyjne. Któreś nalało do ceramicznej miseczki kociej, stojącej w łazience (stołówka Szylki), a i rozrzut był większy, myłam pół łazienki :evil:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lip 10, 2008 12:23

Sorki,ale zanim przeczytałam tekst ujrzawszy fotkę pomyślałam "O,jaki ładny nocnik".Może któryś kocio też...

Hańka

 
Posty: 42113
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Czw lip 10, 2008 14:01

haniaszaraf pisze:Sorki,ale zanim przeczytałam tekst ujrzawszy fotkę pomyślałam "O,jaki ładny nocnik".Może któryś kocio też...


:ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 14, 2008 12:44

Trudno mi to napisać, ale chyba popełniłam błąd zatrzymując Pusię u siebie.
Myślę, że Pusi nie jest u nas źle, czuje się dosyć swobodnie, uwielbia spacery, ale nie potrafi żyć w zgodzie z innymi zwierzakami.
Ciągle szuka sobie ofiary, teraz padło na Lalę - koteczka boi się pójść do kuwety, dzisiaj znowu zwyczajnie nie wytrzymała i zesikała się w kocim koszyku. Pusia musiała ją zaatakować przy kuwetach, bo Lala dostała ataku paniki, kiedy próbowaliśmy ją włożyć do kuwety. Wielokrotnie zaobserwowałam, że Pusia, kiedy tylko usłyszy, że któryś kot jest w kuwecie, to natychmiast się na niego zaczaja. Mnóstwo razy słysząc drapanie w kuwecie biegłam na ratunek któremuś kotu - ostatnio są to Miziak i Lala.
Jest mi okropnie przykro, bo Pusia jest właściwie jedynym kotem wobec którego stosuję jakąś formę represji - kiedy przychodzi na górę i atakuje spokojnie leżącego kota, znoszę ją na dół. Moje koty tylko teoretycznie mają ponad 100 metrów dla siebie, bo już od wielu miesięcy nie odważyły się zejść na dół. Tam króluje Pusia, ona natomiast czuje się już na tyle pewnie, że wchodzi sobie także na górę, rozkłada na środku, a na zwierzaki pada blady strach. Mamy specjalne metody schodzenia na dół, kiedy koty chcą wyjść na dwór, bo beze mnie boją się, ja występuję w roli ochroniarza, przy którym Pusia trochę się mityguje.
Co najgorsze zwierzaki boją się wejść do domu.
Pusia także nas sterroryzowała, bo jeżeli natychmiast, w tej sekundzie nie dostanie czegoś dobrego do zjedzenia, to już rozgląda się, komu przyłożyć. Jeżeli natychmiast, w tej sekundzie nie zostaje wypuszczona dwór (a samej nie wypuszczamy jej nigdy, więc nie jest to proste), to też bije. Do tego, jeżeli się zdenerwuje, bo usłyszy, że koty biegają, przestraszy jakimś hałasem, natychmiast rusza do ataku - Pusia nie zna innych, pośrednich rozwiązań, typu syczenie, natychmiast bije, także nas.
Lekceważyłam to wszystko, bo nigdy nie polała się krew, oprócz mojej, bo Bunio się jej postawił i ma spokój, a maluchy zaczęły ataki Pusi lekceważyć, chociaż na początku się jej bały.
Do tego te ataki nie są dotkliwe w sensie fizycznym, po prostu niektóre koty nie wyrabiają psychicznie.
Nie wiem, gdzie popełniłam błąd, na początku bardzo zależało mi na podbudowaniu Pusi, która znalazła sie w opresji.
Może podeszłam do sprawy zbyt ambicjonalnie, bo chciałam udowodnić, że sobie z nią poradzę, a należało szukać domu dla jedynaczki.
Myślałam, że woliera i spacery jakoś ją rozładują, że pozostałe zwierzaki poczują się swobodniej.
Z psami nie ma problemu, Harry też się postawił i teraz się nie zauważają.
Zawsze uważałam, że Lala jest najtrudnieszym kotem, bo ma humory, bo syczy, bo przez wiele miesięcy nie zaprzyjaźnia się z nowymi, ale zwierzęta w jej obecności nie czują się zastraszone.
Wydaje mi się, że powinnam osłabić pozycję Pusi, a wzmocnić pozycję Lali i Miziaka. Nieźle brzmi, tylko jak to miałoby wyglądać w praktyce?
Nie radzę sobie, co mam robić ?(mój mąż twierdzi, że zwykle tak formułuję posty, że nie wynika z nich, abym potrzebowała jakiejkolwiek pomocy, stąd podkreślenie, żeby nie było wątpliwości)
:(
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Pon lip 14, 2008 13:18

Oj, to widzę, że masz większego terrorystę od mojego Rycha :roll:
Spróbowałabym z kroplami Bacha - właśnie jestem w trakcie kuracji jednego z kotów, efekty są super.
Najlepsze byłoby sporządzanie kropli też dla najbardziej gnębionych kotów, ale zaczęłabym od Pusi.

Nie wiem, jakie masz możliwości, żeby ograniczyć przestrzeń życiową Rudej - niech sobie reszta żyje gdzie chce, a Zołzucha w jednym pokoju na przykład.

:ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pon lip 14, 2008 16:33

Spróbuję, napiszę do pani Wandy.
Tylko pewnie to trzeba dopyszcznie, a z tym też może być problem. :roll:

Niestety, dom jest tak podzielony i pootwierany, że zamknąć ją mogę tylko w przedpokoju, np. na noc, ale mi jej zwyczajnie żal.
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Pon lip 14, 2008 17:58

Może trzeba jej znaleźć niezakocony dom?

Hańka

 
Posty: 42113
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon lip 14, 2008 19:03

haniaszaraf pisze:Może trzeba jej znaleźć niezakocony dom?

:( :( :( Tego nie chce i nie potrafię.

Przed chwilą Lala skorzystała z kuwety, bo zaniosłam ją do łazienki, stanęłam na straży, a potem wyniosłam. Dodam, że Pusia ma osobistą kuwetę na dole, ale ostatnio zaczęła się również interesować tymi na górze.
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Pon lip 14, 2008 19:07

Moze się jakiś behawiorysta ujawni na forum?

Hańka

 
Posty: 42113
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon lip 14, 2008 21:59

Pusia znów zaatakowała Lalę - była burza, grzmiało, a Lala się tego boi, chciała się ukryć, zaczęła biec i wtedy Pusia dołożyła swoje. Lala kiedyś się stawiała, ale w takiej sytuacji, jak dzisiaj jest zupełnie bezbronna.
Pusia wylądowała na dole, a mnie serce pęka, bo żal mi ich obu :(
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Wto lip 15, 2008 9:42

wania71 pisze:Spróbuję, napiszę do pani Wandy.
Tylko pewnie to trzeba dopyszcznie, a z tym też może być problem. :roll:

Niestety, dom jest tak podzielony i pootwierany, że zamknąć ją mogę tylko w przedpokoju, np. na noc, ale mi jej zwyczajnie żal.


Na pewno nie bedziesz miała problemu z podaniem kropli - ja daję po 3 kropelki (bez smaku, bez zapachu, bezbarwne) - możesz dodać do jedzonka, do wody, na pewno jakoś się uda.

Nie żałuj jej, tylko ogranicz jej przestrzeń zyciową. Niech reszta nabierze pewności siebie, niech sie poczują jak w domu, a terrorystka tylko pod nadzorem. To ograniczenie swobody + krople juz powinny dać rezultaty. Jeżeli masz taka mozliwość, zamów tez kropelki dla najbardziej gnębionej koteczki - na zwiększenie odwagi (mój gnębiony Gagat po kropelkach odepchnął tyrana Rycha od miski :twisted: )

... tak zapytam - a pazurki Zołzuchy obcięte ? A reszta pazurki naostrzone? :twisted:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto lip 15, 2008 14:20

Avian, napisałam na adresy z tej strony http://www.natura-medica.pl/
ale jeszcze czekam na odpowiedź. A skąd Ty masz krople?
Pusia spędziła noc na dole, dostała fotel i pudełko z posłankiem, zresztą zostawiłam jej otwarte pozostałe pomieszczenia ryzykując, że wlezie po balach na górę, ale nie weszła - dobre żywienie przyniosło efekty i z grubym brzuszkiem trudno się gimnastykować.
Nigdy nie obcinam kotom pazurów, jakoś tak nie widziałam potrzeby, poza tym prawie wszystkie wychodzą na dwór.
No i Pusia nawet, gdy to wygląda na ostre bicie, to nigdy nie uderzyła żadnego kota do krwi. Chyba też dlatego to lekceważyłam (sama powtarzam nowodokoconym, że dopóki krew się nie leje, to nie ma kłopotu):roll:
To problem takiego psychicznego zastraszania.
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, dran, Google [Bot], jackthecat, Niushonok, sylwiakociamama i 210 gości