Kochane Cioteczki
Umieram ze szczescia- Woland sam wrocil do domu

Szcegoly wjego watku
Dodatkowo przybyla mi kotka, ktora przygarneli letnicy i pomylili z Wolandem- jest bardzo podobna. Zadzwonili do mnie, juz podczas tej rozmowy ustalilismy, ze to jednak nie Woland, ale nie moglam tak sprawy zostawic... Oni wyjezdzali w sobote, wiec czasu bylo malo. Pojechalam "zapoznac sie z sytuacja". Okazalo sie, ze kota przykleila sie do nich 1.5 tygodnia temu, dokumentnie wychudzona. Byla z nimi non stop (poczatkowo mialam nadzieje, ze to czys kot przychodzi na extra wyzerke), karmili ja, miziali, opiekowali sie i mysleli co dalej...(sami nie mogli zabrac, bo w domu 2 psy nie kotolubne) Az tu nagle przeczytali ogloszenie Wolanda...
Kota jest arcymiziakiem, spi w lozku przy mnie lub na mnie, ciagle domaga sie pieszczot. Pieknie kuwetkuje, pozera nieprawdopodobne ilosci. Jest chuda, ale arcywysoka, dluga- cos niesamowitego. Mysle, ze ma ok. roku, dopiero wybieram sie z nia do weta (dlatego izolacja w sypialni). Mysle, ze Woland zniknal po to by Planeta (tak ja nazwalam) zostala przygarnieta i kiedy ten sens sie wypelnil, magiczny kot wrocil.
Juz jest wymiziany, nakarmiony, ale siedzi glownie we wnece za bufetem- obawia sie reszty kotow, prycha na nie ze strachu (one na szczescie chwilowo nie, ale mysle, ze wszystko przed namim, zwlaszcza kiedy asymilowac sie zacznie rowniez Planeta

). Chyba oberwal podczas swojej wloczegi, bo ma ranke przy oczku no i tchorzy przed reszta rezydentow. Teraz szuka m domu dla tego magicznego kota!!!!!!!!!!!!
Planeta w drugiej kolejnosci, musze ja najpierw ciachnac.
W domu mam wszystkie okna zamkniete i obawiam sie zakiszenia. Czy wiecie moze jaki jest koszt siatki i gdzie mozna taka kupic.
Boszszsz, jak dobrze, ze w maju rzucilam palenie...inaczej w wcale nie dalabym rady (woland na szczescie jest sponsorowany przez poprzedni domek, ktory musial sie go pozbyc).
I w tym wszystkim moja malenka pchelka, zupelnie nieswiadoma wichrow historii... Ale wcale nie chce wyjsc na pokoje, jest bardzo zadowolona z prywatnego apartamentu

No ale gdy skonczy sie drakonska dieta to dolaczy do rodzinki (oczywiscie z mozliwoscia utrzymania prywatnosci

) Poki co uprawiamy szalone glaski- Kelly najbardziej kocha piejdanie brzuszka, niezaleznie od pozycji w jakiej sie znajduje, nawet na stojaco

Jest moim cukiereczkiem (gdy mysle o niej to dopada mnie wtorny infantylizm

). No i obecnie zajmuje najbardziej luksusowy apartamencik- jedyny, w ktorym okna moga byc uchylone!!! Nalezy jej sie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dziewczyny, trzymajcie kciuki, prosze. Szczegolnie za DS dla Wolanda, a potem Planety.!!!!!!!!!!!!!!!!!! Za aklimatyzacje "nowych pingwinkow!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Prosze tez o rady jak karmic dobrze, a niedrogo- wiem, niemadre pytanie ale moze akurat...
Teraz w domu czuje sie jak sz czesliwa kwoka- wszyscy "na pokladzie".
Moje dobre samopoczucie psuja istotki z naszych bannerkow, wszystkie biedy.Aniu, pamietasz nasza umowe- pomimo sytuacji nadal aktualna!!!
Caluje drogie Cioteczki i biegne po sole trzezwiace, ktore zamierzam sobie serwowac:roll: