
żyjemy
Never,, nie bój się zadnego tasiemca bąblowca

Doopki odrobaczaj co pół roku i będzie oki.
Co do siusiania.. Moje nalały mi na fotel, na który kiedyś siurała namiętnie Lola. Potem, jak doszedł Gem – przestała. A teraz znowu nie da się wejść do pokoju bo nos urywa..
Będę musiała znów pranko uskutecznić, ale czekam na słońce, żeby mi w 1 dzień wysuszyło ten fotelik.
U mnie nie złoszczę się o nasiuranie, bo to chyba ze stresu i moja wina. Miałam tymczaskę – sunię, która strasznie się nakręcała jak widziała koty. W związku z tym zamykałam w pokoju albo koty albo ją. I widocznie może chciały zaznaczyć, ze to jest ich dom i ich miejsce to nasiurały, chociaż podejrzewam Lolusię, Gemuś nigdy nie lał na meble, raczej jak już to do wanny.
Mój synek zrobił coś takiego (w czasie deszczu dzieci się nudzą..)
