A nie mówiłam! Masz szczęście, że staruszki - sąsiadki nie wygarnęły Ci prawdy w stulu: co to za matka!
Chyba musisz poważnie zastanowić się, gdzie popełniłaś błąd...
Co do jedzonka. Moje mają nasypywane chrupeczki i te chrupeczki tkwią w miseczkach cały dzień. Naczytałam się, że kot podchodzi do miski ok. 16 razy na dobę i skubie żarełko. Z moimi tak właśnie jest. Miseczka zawiera mniej niż przepisowa dawna karmy (a daję te wysykopółkowe), więc nie mam wyrzutów, że tuczę koty. Zresztą, one naprawdę się nie najadają jakoś tak do granic możliwości. W upały jedzą maleńko, a Czesiowi to nawet puci-puci schudły

Chyba wie, że nauczyciele nie mają szans na podwyżkę i postanawia zacisnąć pasa.
Raz dziennie koty dostają także mokre (choć przyznam, że nie zawsze - gdy jest gorąco, nawet się nie fatyguję). Jeśli jest to 200g Animondy Carny, to dzielę na dwóch i wtedy zabieram suche. Taka puszka starcza im bowiem na wiele godzin, a czasem wręcz muszę wyrzucić resztki. Jeśli są to saszetki, albo malutki Gimpet, to każdy chłopak dostaje całą porcję dla siebie. Też wówczas rekwiruję suche.