Sch.Sosnowiec-kociaki proszą o domki tymczasowe!!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 12, 2008 12:54

Chochlik byl dzisiaj na przegladzie i JEST ZDROWY :) zostal zaszczepiony. Zdaniem wetki (opowiadalam jego ostatnie proby przejscia na normalne jedzenie) bedzie musial byc na diecie do konca zycia.
Piekna bedzie musiala miec zabieg na zabki ale to moj kot wiec sie nie rozpisuje ;)
Jadzia ma wiele zdjec ale nie moze do mnie wyslac bo cos sie dzieje na laczach i nie wiem po ktorej stronie lezy problem :(

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lip 12, 2008 14:05

:)

jadziaII

 
Posty: 1357
Od: Pt lip 04, 2008 21:39
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lip 12, 2008 14:20

Obrazek
to jest Inka

jadziaII

 
Posty: 1357
Od: Pt lip 04, 2008 21:39
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lip 12, 2008 16:32

Tygrysek właśnie wyruszył w tej chwili do nowego Domu z Kubą :placz:
Szerokiej drogi Tgrysku :ok:

jadziaII

 
Posty: 1357
Od: Pt lip 04, 2008 21:39
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lip 12, 2008 18:36

Zdjecie Inki juz mam :) Teraz potrzebuje opisu :)

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lip 12, 2008 18:47

Bylam dzis rano w Hiltonie i nasz nowy nabytek ze schronu Lapek czuje sie umiarkowanie tzn. nie gorzej ale slabo je, dostal tabletke poczekamy jak to dalej z nim, w srode wizyta u weta i jaka bedzie diagnoza moze trzeba mu zrobic jakies badania co mu jest, ze taki szkielecik. Zamierzam go wziasc na tymczas ale musi byc pewnosc ze nie ma choroby zakaznej bo znowu bym zarazila moje stadko ktore nie dawno byly chore od Tofika na szczescie wszystko skonczylo sie dobrze wyzdrowialy dosc szybko bo szczepione. Ale mysle ze z tym nie bedzie tak zle i niebawem wyladuje na tymczasie i bedzie mu dobrze.

jadziaII

 
Posty: 1357
Od: Pt lip 04, 2008 21:39
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lip 12, 2008 18:48

aassiiaa pisze:Zdjecie Inki juz mam :) Teraz potrzebuje opisu :)

Asiu jakiego opisu

jadziaII

 
Posty: 1357
Od: Pt lip 04, 2008 21:39
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lip 12, 2008 20:26

jadziaII pisze:
aassiiaa pisze:Zdjecie Inki juz mam :) Teraz potrzebuje opisu :)

Asiu jakiego opisu

Opisu Inki na strone www - jaka jest i jak trafila do Was bo gdzie poszla do domku to wiem :)

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lip 12, 2008 20:56

No więc tak przed chwilą miałam telefon Kuba z Tygryskiem już na miejscu :lol: Tygrysek zwiedza nowe włości :lol: Inka z Klakierką tez już na miejscu. Są razem zamknięte w jednym pomieszczeniu i całkeim się dogadują :lol: teraz bedą musiały przyzwyczaić się do nowego miejsca i otoczenia :lol:

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lip 12, 2008 21:41

jadziaII pisze:Obrazek
to jest Inka

Jadziu prawdopodobnie zdjęcie jest za duże i zostało zmienione, trzeba jeszcze pomniejszyć i wkleić. :lol:
Dziewczyny powoli uzupełniam rozliczenie - jeszcze muszę wklepać rozliczenie Marty za czerwiec i czekam na Emiśkę z jej rozliczeniem :twisted:

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lip 12, 2008 22:50

Już dawno obiecałam Basi, że przedstawię jej kocie przedszkole to nasze wszystkie tymczasiki Hiltonowskie, najmniejsze maleńtasy i najbardziej chore, które wymagały troskliwej opieki. Gdyby nie Basia one by nie przeżyły. Basia bardzo dzielnie nimi się opiekuje, karmi, lata codziennie do weta - dla mnie to naprawdę godne podziwu. Basieńko słonko :lol: A jest ich cała piątka 8O
I tak to zdjęcie zbiorowe
Obrazek
To Mleczko przyjechał z nami chyba z szóstką rodzeństwa
Obrazek
To Krążuś najmniejsze dziecko Neski, Basia go musiała zabrać bo maluszek miał straszne problemy z oddychaniem
Obrazek
To Słoneczko kicio z jednym oczkiem, po operacji usunięcia oczka cały czas jest u Basi
Obrazek
To czarna dziewczynka przyszła do nas z trójką rodzeństwa reszta już w nowych domkach
Obrazek
I ostatni maluszek Misiu też było z nim źle
Obrazek
Mam nadzieję,że nic nie pokićkałam :twisted:

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lip 12, 2008 23:45

Asiu mam do Ciebie jeszcze prośbę porozmawiaj z tym magikiem od naszej stronki internetowej czy jest mozliwe stworzenie takiej miniaturki naszej strony, którą każda z nas mogłaby umieścić w swoim podpisie, że po kliknięciu w tą miniaturkę można bezpośrednio wejść na naszą stronkę, bo adres do naszej stronki jest umieszczony w 1 poście, ale kto ma czas na przeglądanie wszystkiego, my o tym wiemy że mamy stronkę, ale inni nie wiedzą :wink:

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie lip 13, 2008 8:51

terenia1 pisze:Obrazek

Widziałem te maluszki w drodze do Weta , siedziały przytulone do siebie w transporterku :D :D :D

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Nie lip 13, 2008 8:57

terenia1 pisze:Asiu mam do Ciebie jeszcze prośbę porozmawiaj z tym magikiem od naszej stronki internetowej czy jest mozliwe stworzenie takiej miniaturki naszej strony, którą każda z nas mogłaby umieścić w swoim podpisie, że po kliknięciu w tą miniaturkę można bezpośrednio wejść na naszą stronkę, bo adres do naszej stronki jest umieszczony w 1 poście, ale kto ma czas na przeglądanie wszystkiego, my o tym wiemy że mamy stronkę, ale inni nie wiedzą :wink:

Teresa mamy juz takie cos tylko najpierw musimy umiescic stronke pod wlasiwym adresem bo tamtem jest tylko zastepczy. Niestety mamy z tym problem jak tylko sie z nim uporamy dam znac.
Poza tym na stronie sa dwa banerki, jeden z nich kieruje na tymczasowy adres stronki wiec mozna go sobie zamiescic tymczasowo w podpisie :)

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie lip 13, 2008 17:46

Rupert pisze:Tygrys i Kuba gorąco pozdrawiają :) Tygrys pięknie dziękuje za okazane mu serce i dobroć. To chodzące cudo :) Przemiłe i strasznie miziaste.

No to obiecana relacja z podróży i zadamawiania :)

Sobota rano, samochód spakowany, w domu też wszystko gotowe na przyjęcie Tygrysa. Ruszam 10:30.
Trasa makabra. Jakaś czarna sobota na drogach, wypadek na wypadku, kilometrowe korki. Sporą część trasy trzeba było jechać tak:

Obrazek

Miałem cały czas tylko nadzieję, że z pasażerem na pokładzie powrót będzie luźniejszy.
Popołudniu docieram do Sosnowca, zakupiona wcześniej mapa się przydaje i bez problemu melduję się u drzwi Pani Jadzi- cudownym Domku Tymczasowym. Tygrys zadomowił się tam, a otoczony trosliwością i miłością zapewne nie miał ochoty się nigdzie ruszać. Zostaliśmy zapoznani ze sobą, a ja się mocno zdziwiłem. Spodziewałem się nieufności i tego, że będę musiał wkupiać się w łaski, a tu proszę... usiadłem na podłodze a podskokach rzuciła się na mnie cudowna, puchata Bestyja, zaczęła strzelać baranki, a potem dostałem całusa :lol:
Zdjęcia z zapoznania ma Pani Jadzia :) Porozmawialiśmy przy kawie, wypełniliśmy umowę adopcyjną i ruszyłem po kontenerek. Tygrys ochoczo zabrał się do zwiedzania nowego mebelka :)

Obrazek

Daliśmy mu trochę czasu na zapoznanie się z jego środkiem transportu i chcąc, nie chcąc zebraliśmy się do drogi. Smutne pożegnanie :( i zeszliśmy na dół. Tygrysa umiejscowiłem tak, żeby w czasie długiej drogi nie czuł się osamotniony.

Obrazek

Tak grzecznego kota w podróży to jak żyję nie spotkałem. Jechaliśmy spokojnie, Tygrys jeśli za długo siedziałem cicho dopominał się miauknięciem informacji na temat trasy i miejsca docelowego :) No i sobie tak gadaliśmy i gadaliśmy całą drogę. A jak nie gadaliśmy to Tajger ucinał sobie drzemki :)

Obrazek

Podróż obyła się prawie bez problemów, zrobiłem jeden 3 minutowy postój, żeby sprawdzić, czy Tygrys nie ma ochoty na miseczkę wody, ale grzecznie odmówił usilnie starając się wylać ją na mnie :D
Trasa powrotna w miarę dobra, jeden korek. Pod Rawą Mazowiecką mało zawału nie dostałem. Dojeżdżam ja sobie spokojnie do świateł, chcę zredukować, a tu gucio. Jak "piątka" wrzucona była tak jest. Szarpię się szarpię i nic, no to laweta. Dżisas, kot mi się zestresuje. Telefon do kumpla mechanika i po naradzie znalazłem przyczynę. Syrena klaksonu urwała się z marnej śrubeczki na której wisiała i wpadła w cięgła skrzyni biegów blokując ją. Niech żyje francuska myśl techniczna i polskie drogi :D Tygrys ze stoickim spokojem czekał i tylko krótkim miauknięciem skwitował mój wygląd i utytłanie smarami :)
Dalej poszło już z górki. Im bliżej domu tym bardziej ożywione dyskusje prowadziliśmy. W końcu koło 21 dotarliśmy.
Postawiłem kontenerek w przedpokoju i z pomagającym mi Tygrysem otworzyłem go. Tygrys natychmiast ruszył na zwiedzanie.

Obrazek

Pierwszą godzinę spędził na lataniu po całym mieszkaniu, węsząc zawzięcie. Wodę, jedzenie i kuwetkę miał w głębokim poważaniu. Tłukąc ogonem na boki zdecydowanie pokazywał niepokój i niezadowolenie z całej sytuacji. Po obwąchaniu każdego kąta, stwierdził, że czas na chwilę przerwy i zaległ koło transporterka.

Obrazek

Posłania i łóżko zostały wzgardzone, a idealnym miejscem na leżenie na początku była podłoga przedpokoju. No to sobie poleżeliśmy tam we dwóch przez kolejne 2 godzinki :lol:

Obrazek

Obrazek

Tygrys nie miał zamiaru za wcześnie się położyć, więc sobie gadaliśmy przez pół nocy. Potem odkrył, że fajnym miejscem do leżenia jest stół.

Obrazek

Obrazek

Koło 3 w nocy zaczął przyspiać, więc przenieśliśmy się do sypialni. Budziłem się chyba co godzinę, i podnosiłem głowę to Tygrys albo siedział obok i się we mnie wpatrywał albo słysząc mój ruch przylatywał do pokoju. Koło 9 stwierdził, że koniec wylegiwania i przyszedł pogadać.
Sprawdziłem miseczki, ale chyba nadal zestresowany. Trochę wody ubyło, natomiast saszetka nie ruszona. Zmieniłem mu na inną, przy otwieraniu ocierał się i ocierał, więc stwierdziłem, że pewnie tamta mu nie smakowała i czeka na inną. Ale gdzie tam, skubnął jednym zębem i pogalopował. Suchego też ze 2 ziarnka skubnął. Kuwetka nadal była pusta, więc już się mocno zdziwiłem. Za to po chwili okazało się, że Tygrys pamięta co mu zrobił zły transporterek. Stał rozłożony obok łóżka z kocykiem w środku, gdyby Tigre zechciał się położyć tam. Tigre nie zechciał, natomiast zechciał strzelić na kocyk kupala :lol:
Dziś był trochę spokojniejszy, natomiast niepokoi mnie, że w ogóle nie chce jeść :( Mam nadzieję, że to ciągle kwestia stresu.

No a teraz się w ogóle obraził. Wpadli do mnie rodzice, podrzucili smakołyki dla Tygrysa. Ten początkowo przechadzał się dostojnie, po czym stwierdził, że za dużo już piania nad nim i zaszył się w najgłębszy kąt. Właśnie spędziłem 15 minut próbując przekonać go, że siedzenia za ekranem w kibelku to nie jest najlepszy pomysł dla tak dostojnego kota. Tygrys ma moje przemowy gdzieś, pod drapanie się podstawia, natomiast wyleźć nie ma zamiaru :( Mam powtórkę z rozrywki jak przy poprzednich aklimatyzacjach starszych kociambrów. Mam nadzieję, że spokój to wszystko czego na razie mu trzeba.

A to relacja Ruperta z podróży z naszym pięknym Tygryskiem, super się czyta :lol:

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek i 179 gości