Ten kot mnie do grobu wpędzi
Jak mi ją wet oddawał w szpitalu, to powiedział "niech już pani zabierze tego szatana"

a potem czyta zalecenia, czyta i dochodzi do "ograniczenie ruchu" i się tak śmiać zaczął.....

i jeszcze powiedział, że się tak na jedzenie rzuca, żebym uważała, bo mogę nie zdążyć nałożyć do miski...
Przez całą drogę Lentilka darła się tak, że myślałam, że szyby mi wylecą

wypuszczona w domu ruszyła takim galopem, jakby jej ktoś silnik w dupkę wmontował. Zamknięta w transporterze drze się niemiłosiernie i bez przerwy. Ale nie mogę jej wypuścić, bo szaleje

zresztą w transporterze też szaleje

boję się, że sobie krzywdę zrobi. Szykuje się ciężka noc....nie wiem, jak ją uspokoić
Jeśli chodzi o jedzenie - to apetyt faktycznie ma kosmiczny, ale zgodnie z zaleceniami nie wolno jej dużo na raz zjadać. Czyli dostaje odrobinkę co godzinkę - dwie. I to jest kolejny powód do wrzasku....Zmiata wszystko, co jej dam, błyskawicznie.
Kombinuję nad zrobieniem jej kaftanika, bo ma cały brzuś szyty....ale to taka kruszynka....a moje umiejętności krawieckie są...hmm...wątpliwe.
Idę doglądać szatana.