W niedzielę kociak śliczny burasek biały z burym taki bury fraczek i przepaską na łapce białą cudo spacerował po całej okolicy już całkiem duży 4miesiące pewnie czyli mama już albo urodzila nowe albo urodzi. Czyli na tym terenie na nowo jest zakocone tylko jak ruina zniknie stracą schronienie to problem dla większości rozwiąże się sam. Szkoda ,że nikt w cz-wie nie pomógł zakonczyc tej sprawy-byla jedna młoda kotka i kocury teraz cala gromadka. Ja nie jestem w stanie opiekować sie taką ilością kotków karmic ,walczyć o nie itp. Mam juz dostatecznie dużo kotków pod opieką i w domu. Może ktoś zainteresuje się tym terenem- obszar między ul. Worcella a linią tramwajową Czy znowu nikomu nie pasuje, bo dla odmiany jest lato i wakacje a przedtem była zima i brak wakacji itak w kółko. Pewnie znowu zadziała cz-wska metoda regulowania ilości kotów-na pewno wiele z nich zginie z głodu i chorób biedne buraski- ten młody był taki wesoły jeszcze nie wie ,że jest dla wszystkich przekleństwem. A cz-wa szczęśliwa i syta odpoczywa w słoneczku. I dalej mieszkańcy będą obojętni lub agresywni a organizacje i fundacje założone po to aby pomagać zwierzętom będą spierać mięzy soba zamiast wolny wakacyjny czas przeznaczyć na pomoc BEZDOMNYM ULICZNYM KOTOM. Mam wrażenie, że wogóle organizacje dzialające w cz-wie nie są nimi zainteresowane udają ,że ich nie ma wręcz ich nie lubią a na wzmiankę o nich reagują agresją. Często mówią o nich wręcz z pogardą tak jak zwykli mieszkańcy miasta. Proszę poczytać jak działają organizacje i prywatne osoby w Łodzi- sterylizuja masowo i nie wstydzą się pomagać BEZDOMNYM KOTOM. Tak samo w k-wie i w-wie. I też są to osoby mające wiele osobistych spraw i problemów. Przyczyna braku pomocy i sterylizacji bezdomnym kotom w cz-wie nie jest brak czasu czy inne przeszkody. Nie chcą tego robić koty bezdomne są dla nich są nie potrzebnym balastem w mieście i gdyby nie głupia iwona można by udawać ,że ich nie ma. W wolnej chwili opiszę pewne miejsce w cz-wie z którym znowu zetknęłam się wczoraj dotyczy P. Bożenki znanej cz-wskiej karmicielki i kotków które dokarmia. Jest w bardzo trudnej sytuacji praktycznie bez pomocy dla dokarmianych kotów- wychudłych rozmnażających się stale bo nie wysterylizowanych choć bardzo łatwych do złapania. P Bożenka sama tego nie jest w stanie zrobić i znowu urodziły się maluchy.Wczoraj spotkałam P .Bożenkę płakała- kotki nie wysterylizowane, facet wyzywał ją na podwórku, a ona nie miała dla tych wychudłych kotków już nic do jedzenia. [b]Zajrzałam tam bo miałam trochę suchego przy sobie. Na tego kotki strach patrzeć, chude,pokrzywione. Faktycznie zaraz wyjrzał facet i zabronił karmić i on to zaraz wyrzuci i zawsze będzie wyrzucał bo koty miauczą sikają itp zawali wejscie do piwnicy a jedzenie będzie codzień wyrzucał. jest to jedyne miejsce nadajace się do karmienia na podwórku pod przykryciem. Ten najbiedniejszy kocur wygląda strasznie siedzi tylko tam. Nie zdążył wczoraj pojeść. On siedzi tylko w tej piwnicy i obok więc albo zginie zamknięty w tej piwnicy albo nie będzie jadł. Mieszkanka tego podwórka mowiła,że jego kocury bija i on sobie nie radzi ma takie pokraczne uginające się nózki olbrzymią głowę i chudziuteńki wyłysiały grzbiet. Mówiła,że kiedyś gdzieś wszedł na jakiś balkon i dwa dni miauczal zanim go ktoś z litości ściągnął. Na pewno są też 2 kotki które rodzą 4 kocurki i 2 maluchy. Ja tam więcej nie pójdę nie jestem w stanie przejąc kolejnej sprawy. Zwracam się do cz-wskich organizacji o pomoc dla P. Bożenki porzez sterylizacje w jak najkrótszym czasie, wsparcie w rozwiązaniu konfliktu z mieszkańcem posesji oraz zdobywaniu środków na karmienie i podst środki farmakologiczne. Trzeba zatrzymac ten taniec narodzin i śmierci. Wszystko co napisalam można sprawdzić ul. Wolności 13 w Częstochowie. Jest jeszcze kilka innych które mogę wskazać gdzie karmi P. Bożenka-ona i jej dokarmiane koty dużej nie dadzą sobie rady.
Wprawdzie mamy przepełnienie, ale możemy wziąć łysą bidę z piwnicy od p. Bożeny. Transport do Opola też da się załatwić. Chyba, że jest coś bardziej potrzebującego