Sigrid pisze:Złe wieści, kitkowe struwity wróciłyRyży bandyta na diecie, którą wszakże rozumiemy odmiennie, jak się zdaje
![]()
Ja - jako, przynajmniej czasowe, podawanie specjalistycznej karmy, Kitek jako "nie, to nie!". Czyli strajk prawie głodowy.
Na pierwszy ogień poszły oczywiście Hillsy s/d. Złota puszka była jadalna wyłącznie po otwarciu, przełknął co nieco, wyraźnie zadowolony, że jeść dostaje sam i jako pierwszy. Ale już wieczorem zwykła podejrzliwość wróciła - zawartość puszki była zjadliwa w proporcjach:
a) troszkę papki z ręki
b) troszkę papki wyrzuconej na podłogę, tak żeby można było toto najpierw zabić
c) jak trochę popachnisz walerianą to poliżę![]()
Do tego jednym zębem pogryźliśmy 4 chrupki Specific CSD. Niejadalne kompletnie - dziś już nie spoglądamy w tą stronę.
Po półtoradniowej kuracji rwę włosy z głowy, bo czarno to widzę. Kit jest przekupywany spaceramiw ramach stymulowania mu układu nagrody w mózgu
![]()
Jutro idziemy zrobić dodatkowe badanie krwi (to pierwsze wyszło z moczu i niestety są wskazania do dalszych badań), a potem prawdopodobnie szarpniemy się na USG.
Objawów zewnętrznych choroby brak, chociaż jak się wczytać w opisy chorób nerkowych to wiele rzeczy można podciągnąć, głównie objawy paranoi u Pańci(sika - może te bryłki za duże?, pije - łapczywie: upał, czy objaw chorobowy
, nie pije: a to czemu? ).
Chwilowo najgorsza jest ta niechęć do leczniczych karm. Z tego co się doczytałam Uro-pet wyłącznie mocz zakwasza, nie rozbija istniejących kamieni, tak? Czy w razie czego są jakieś tabletki na tą przypadłość? Wiem, że lepiej karmą, jestem na etapie zamawiania wszystkich możliwych w małych ilościach - może coś mu posmakuje. Są jakieś specyfiki przywabiające kota do jedzenia? jakieś posypki, sosiki?![]()
Który z warszawskich wetów specjalizuje się w problemach układu moczowego?
Aga, na USG umówcie się do dr Marcińskiego koniecznie. Przyjmuje m.in. na Gagarina.
Zdrówka Ryżemu
