ŁÓDŹ - nigdy więcej umieralni - dt na cito dla maluchów!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 06, 2008 19:54

świat powinien sie od Was uczyć dziewczyny , chyle czoła przed Wami i podziwiam siłę jaką musicie wskrzesac w sobie, żeby tam wejść w te korytarze...nie trzeba tam byc by śniły sie koszmary .......ta wyciągnięta łapeczka :cry: :cry: :cry: [*]

drugą strona tego wszystkiego są ogonki którym uratowałyście życie a umarły by napewno, albo przy dezynfekcji albo z innych powodów których tam jest multum .......
życzę Wam siły oraz wiary w lepsze jutro ...powodzenia
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Nie lip 06, 2008 20:54

Kontenerki jutro podrzucimy do lecznicy CoolCaty i preparat na kleszcze i pchły dla fundacji.
Bertunia[*], Klemcio[*], Olaf [*], Tyson[*] Kira [*] a teraz Tigra

mls

 
Posty: 534
Od: Śro lis 15, 2006 19:24
Lokalizacja: Łódź/Banchory

Post » Pon lip 07, 2008 7:52

Czy ktoś mógłby odbrać dziś z lecznicy Bernard wykastrowanego kocura i wypuścić go na terenie hotelu?

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 07, 2008 8:04

CoolCaty pisze:Czy ktoś mógłby odbrać dziś z lecznicy Bernard wykastrowanego kocura i wypuścić go na terenie hotelu?

możemy go zabrać z TŻtem i Magic ok. 11:00

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon lip 07, 2008 8:22

wczoraj byłam nieczynna :oops: musiałam odpocząć - to raz, a dwa mam zapalenie ślinianki, boli jak cholera, nie mogę nawet mysleć. Do tego dziś samochód pojechał do "lekarza" bo mi się przegląd kończy w czwartek i bez "leczenia" nowego mi nie dadzą...

czy ja bym się mogła dowiedzieć, cośmy z Gośką w końcu złapały? ten jeden większy to ten już wcześniej wykastrowany chyba? :roll:
wybaczcie zamieszanie, ale miałyśmy już w sobotę tak serdecznie dość, że głowa mała, poza tym ciemno jak w nie powiem w czym, a kot wstydliwy bardzo i nie udało nam się podejrzeć. Już w Bernardzie wetka usiłowała sprawdzić, czy jajka są, nie dała rady, więc na wszelki wypadek kot został, jeśli już był wykastrowany, to przepraszam :oops:

czy wczoraj coś się złapało?
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 07, 2008 11:40

co tu można napisać....
smutek ogromny, żal i rozpacz....
chylę czoła przed Wami dziewczyny...
skąd sie bierze tyle okrucieństwa w świecie, tyle obojetności, dlaczego przechodzimy obojetnie obok słabszego, skrzywdzonego, chorego...
Ludzie są obojetni wobec ludzi, na co więc taki kot moze liczyć...
Jestem w podłym nastroju dziś, moja decyzja o wzięciu Milusia spotkałą sie z co tu dużo mówić z niechęcią i niezrozumieniem ze strony otoczenia.
" o Boże 2 kot!!! chory!!!!, jak ty sobie poradzisz????? I po co ci to???"
Fura, skóra i komóra jest ok, tłuczesz forsę to znaczy ze z toba wszystko w porządku, jest sukces.
Masz 2 koty, albo 5 albo 10 - wariatka, pewnie jej w życiu nie wyszło to teraz na punkcie tych kotów sfiksowała.
Przepraszam za te osobiste wstrety ale jestem zdołowana.

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5781
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 07, 2008 11:52

piccolo pisze:co tu można napisać....
smutek ogromny, żal i rozpacz....
chylę czoła przed Wami dziewczyny...
skąd sie bierze tyle okrucieństwa w świecie, tyle obojetności, dlaczego przechodzimy obojetnie obok słabszego, skrzywdzonego, chorego...
Ludzie są obojetni wobec ludzi, na co więc taki kot moze liczyć...
Jestem w podłym nastroju dziś, moja decyzja o wzięciu Milusia spotkałą sie z co tu dużo mówić z niechęcią i niezrozumieniem ze strony otoczenia.
" o Boże 2 kot!!! chory!!!!, jak ty sobie poradzisz????? I po co ci to???"
Fura, skóra i komóra jest ok, tłuczesz forsę to znaczy ze z toba wszystko w porządku, jest sukces.
Masz 2 koty, albo 5 albo 10 - wariatka, pewnie jej w życiu nie wyszło to teraz na punkcie tych kotów sfiksowała.
Przepraszam za te osobiste wstrety ale jestem zdołowana.

Ja już dawno przestałam się przejmować, co mówi "otoczenie". Jestem dorosła, to moje zycie i niech sobie gadają, co chcą. :twisted:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69685
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 07, 2008 12:07

ja zawsze wtedy sobie powtarzam 'uchodzić w oczach glupca za idiotę, to prawdziwa rozkosza dla smakosza..."

Dziewczyny, mój wielki szacunek... ja nawet zdjęć nie miałam odwagi i odporności oglądać...
Obrazek

kosmatypl

 
Posty: 1137
Od: Śro lut 13, 2008 14:39
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pon lip 07, 2008 12:34

To cudowne wspaniałe miejsce-Łódź i okolice-tyle wspaniałych osób ratuje kotki. Wiele z nich nie doczekało pomocy ale wiele też uratowałyście a co najważniejsze przerwałyście tą spiralę narodzin i śmierci. Dla mnie to opowieść jak z baśni bez szans na podobną w cz-wie.
W moim mieście nie ma na to szans takich miejsc jest wiele ale od milośników kotów słyszę- i tak wszystkich nie uratujesz, za kotem nie będę ganiać po ulicy, do domu nie wezmę ,karmić nie będę ,łapać nie będę, po sterylce na przechowanie nie wezmę ą łapać koty najgorsze nigdy przenigdy to wstyd :!: I albo się obrażają i atakują wściekle w swojej obronie albo użalają nad sobą, że takie biedne zawsze coś dzieci, kasa, pieniądze ,zdrowie. tż lub jego brak, pieniądze, praca lub jej brak, wakacje lub nie wakacje, imprezy, rodzina, spacery bajery no wszystko przeszkadza. Poprostu łapać i karmić koty to wstyd. Jeżeli osoby lubiące zwierzęta i deklarujące pomoc im maja takie podejście to nie wiem czemu oczekują innej postawy od mieszkańców i władz miasta. Osobiście ja znam jedną, która nie wstydzi się łapać koty.
A tutaj dziewczyny mężatki z dziećmi, tż-ami, rodzicami, zapracowane często chore zmęczone przed wczasami i po przed imprezą i po, z pracą lub bez, bez pieniędzy za to z często z gromadką zwierząt i mogą działać. Bo chcą i się nie wstydzą.
Znam kilka miejsc w cz-wie gdzie gdyby ktoś powiedział jak Wy do tej karmicielki- złapiemy proszę załatwić sterylki i szukajmy przechowania po sterylce to chodziłabym szczęśliwa i tyle kotów już skazanych na śmierć z niedożywienia i rozmnażanie byłoby wysterylizowane i nie miałyby dzieci.
A czasem niewiele wysiłku trzeba np koty P. Bożeny cz-wskiej karmicielki znowu się rozmnożyły liche ,pokraczne, biedulki a już dawno mogły być posterylizowane przez osoby ją wspierające. ( np Wolności 13). Nikt też nie zgłosił się do pomocy( pomijająć Truskawkę która teraz jest wyjątkowo zajęta) kotom P. Uli a tam kotki po sterylizacji mogą wrócić.
Te kotki o których piszecie miały szczęście ,że mieszkają tam gdzie milośnicy zwierząt z Łodzi i okolic. JESTEŚCIE WSPANIAŁE.
Szkoda ,że to tak daleko -tu nikt nie powie dobrze możemy wylapać i wysterlizować tylko staraj się załatwić kasę na sterylki. :( :( A ja już jestem skończona- bez pieniędzy, z długami chora z gromadką kotków specjalnej troski- muszę opuścić te uliczne już nie moge dalej tego ciągnąc a innych chętnych w cz-wie brak......
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon lip 07, 2008 13:09

Kocurek wypuszczony. W aucie w transporterku siedział grzeczniutko, nawet nie pisnął. Taki drobniutki, czarno-biały. Ale jak tylko Magic otworzyła transporter i poruszyła nim uciekał z niesamowitą prędkością :D

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon lip 07, 2008 15:22

Mokkunia myslała, że kocurek nie jest dziki. W transporterku siedział grzeczniej niz rezydenci czasem. Ale bardzo sie ozywił w hotelu. Żal bardzo tych kotów, one czują, że to ich miejsce. A tam ich nie chcą.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pon lip 07, 2008 17:23

piccolo pisze:Jestem w podłym nastroju dziś, moja decyzja o wzięciu Milusia spotkałą sie z co tu dużo mówić z niechęcią i niezrozumieniem ze strony otoczenia.
" o Boże 2 kot!!! chory!!!!, jak ty sobie poradzisz????? I po co ci to???"
Fura, skóra i komóra jest ok, tłuczesz forsę to znaczy ze z toba wszystko w porządku, jest sukces.
Masz 2 koty, albo 5 albo 10 - wariatka, pewnie jej w życiu nie wyszło to teraz na punkcie tych kotów sfiksowała.
Przepraszam za te osobiste wstrety ale jestem zdołowana.


Piccolo, brzydko mówiąc, po prostu to olej. Ile razy już słyszałam, że przelewam uczucia macierzyńskie na koty, że nie mam na kogo kasy wydawać, że pewnie TŻ mnie bije i tak się wyżywam, i w ogóle dlaczego ja jeżdżę 12letnią Corsą, przecież jakbym sprzedała i dołożyła to, co wpakowałam w leczenie Klemensa, to bym sobie dużo nowsze auto kupiła :roll: tylko że auto nie mruczy Ci do ucha, kiedy leżysz zwinięta w kłębek na łóżku i beczysz, bo Ci źle, bo miałaś zły dzień w pracy, bo pokłóciłaś się z TŻ-tem, bo... cokolwiek innego.
W nosie ich wszystkich mieć i robić swoje. Czasem trudno, fakt, zwłaszcza jak takie teksty wali Ci najbliższa rodzina (u mnie mama co jakiś czas pyta, czy mój TŻ ma już mnie i "tych wszystkich kotów" dość i dobrodusznie mnie ostrzega, że w końcu Misiek mnie zostawi i zostanę sama, jak ta Villas z setką kotów :roll: )
Nie becz, wiesz, że to co robisz jest dobre. Musisz wiedzieć, patrząc na Milo. I jakoś to będzie :ok: :ok: :ok:

magicmada pisze:Mokkunia myslała, że kocurek nie jest dziki. W transporterku siedział grzeczniej niz rezydenci czasem

fakt, w sobotę też siedział grzecznie i tylko się przyglądał, ale "niech Cię nie zwiedzie ten rozmarzony i potulny wzrok... to sama dzikość" ;)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 07, 2008 19:56

Mam wieści :) Coś się złapało :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon lip 07, 2008 20:10

aaaaaaaa, byle nie Przywódca :roll: te koty tam dziwne są jakieś, jak bumcykdunek...
Przywódca to dość duży kocur, wlazł do klatki raz - stracił jaja, dwa dni później wlazł znów, ale łapka się nie domknęła, więc wyszedł. Co wcale nie przeszkodziło mu wleźć za kilka minut znów :roll: potem, po jakiejś godzinie od niefortunnego złapania - wszedł ponownie, tyle, że nie do automatu, tylko tej klatki na sznurek. Pozwoliłam mu się najeść i iść w diabły. Niereformowalny jest ;)
Kotka z CM-Vetu, którą w całości z klatką przywiózł TŻ w piątek do wypuszczenia - jako pierwsza się "złapała" w sobotę... nie rozumiem :?
i jeszcze ten kocur, już po ciachnięciu, cośmy go w sobotę z Gośką wiozły znów do lecznicy... dziwność nad dziwnościami...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 07, 2008 23:08

Fakt koty sa tam dziwne :roll: bura z CM-VEtu wlazi nadal do klatki, Przywodca zreszta tez 8O
Dzis zlapala sie 4 - wg mnie zadne jeszcze nie bylo steylizowane - duze bure, spore czarne mocno wyrudziale, mala pinwinka z zamglonym oczkiem (wg mnie to ta co biegala w tym zagraconym korytarzu) i male pingwinowato-krowkowe.
Śliczna oczywiscie nadal olewa klatke.... ba myje sie 2m od niej :twisted:
Kardiamidowate krazy krazy .... moze sie da znow zlapac
Koty wyladowaly w Sowie - jutro bede dzwonic ile bylo kocurow a ile kotek. Dla kotek bedzie potrzebne miejsce do przetrzymania.
A teraz spadam do wyrka.... i mam nadzieje ze nic mi sie nie przysni :oops:
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 312 gości