Szeryf['], Kubus i inne - minął rok:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 02, 2008 23:57

Wciaz spi. Na chwile tylko sie obudzil i zjadl.
Kupy jeszcze nie bylo ale brzuszek jest miekki.
Prawde mowiac pozostaje tylo czekanie az leki zaczna jakos dzialac, az noga przestanie dokuczac.
Nie wiem co jeszcze.
Nie chce jesc nic oprocz mleka:(

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lip 04, 2008 0:28

Dostal juz dwa razy parafine.
Poki co bez efektu:((
Narazie z kuweta problem, robi pod siebie siku. Dobrze, ze przez polar przelatuje i lezy na wzglednie suchym. Ma kuwetke obok ale narazie nie potrafi do niej dojsc.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lip 04, 2008 20:18

Liduś sorki że sie podpinam pod Twoj wątek połamanego kocurka ale mam ten sam problem od wczoraj i potrzebuje rady ....

kotka znajomych wypadła z tarasu z drugiego piętra na trawe , jej tylna łapka jest w kilku punktach złamana przednia peknięta , w tyle ma założone śruby a przednia tylko gips , niestety gips generalnie zamknoł połowe kota i kotka 6-7 tygodni ma w nim poprostu leżeć ....teraz ma jeszcze założone dreny ktore za kilka dni mają być wyjęte ..... jak sie opiekować takim kotem zna ktoś może kogoś kto opiekuje sie takimi połamańcami ?? nie wiem co robić i jak pomóc :( jestem załamana :cry: jakie leki na jakie uważac co z drugą stroną łapek przecież jak nie bedzie używac to mięsnie bedą zanikać po takim czasie .......nie wiem co robić :cry:
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Pt lip 04, 2008 20:57

no i nastepny połamaniec :(
nie pomoge, nie mam doswiadczenia, ale trzymam choc kciuki

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lip 04, 2008 21:27

Nie mam doświadczenia na szcęście, ale na pewno trzeba masować to co wystaje z gipsu, żeby krążenie poprawić, brzuszek, żeby perystatyka jelit była w miarę. Bardzo dużo pracy wymaga taki połamaniec i jeszcze do tego jest lato i taki gips przy upałach może wykańczać dodatkowo kota. Moja koleżanka miała połamaną kotkę, ale to była jedna łapka i też na zmianę z mężem siedzieli w domu, żeby ja pielęgnować i nie dopuścić do złamania drugiej łapki, bo o to jak kot jest na wpół ruszjący sie nie trudno.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt lip 04, 2008 23:55

Nie ma sprawy, mozna sie podpiac:))
Nie mam narazie zbyt dlugiego doswiadczenia, ale opisze to co juz zauwazylam.

Najwazniejsze jak zwykle jest wydalanie. Generalnie mam problem, bo maly robi pod siebie. To znaczy do tej pory siural, bo z kupa byly problemy. Staralam sie go prowokwac do siusiania ale i tak zdarzalo sie, ze nie zdazylam, zapomnialam. Lezy w koszyku na kocykach polarowych. Raz, ze to cieple, drugie sprawia uczucie suchosci. Pod spodem mam recznik. No ijeszcze jedna rzecz dosc szybko schnie. Kiedys kupilam szczesliwie pare takich kocykow. mialy byc dla wnuczek ale dla nich potem kupilam ladniejsze. No i teraz przydaly sie jak znalazl. Ale i tak ciagle piore. Dzis dwa razy, bo udalo mu sie w koncu zrobic kupe ale potem mial lekkie rozwolnienie. Dalam mu jak bylismy w pracy troche sera bielucha i moze to go tak ruszylo. Ma teraz biedna pupke i musialam mu posmarowac mascia nagietkowa. Narazie spi spokojnie tylko nie chce jesc. Jesli ten problem uda sie opanowac to juz z gorki. Moj problem jest troche inny od tegoTwojego, bo tam jest w duzy kot. Moj jest maly chociaz wiekowo to pewnie ma ze 3-4 miesiace. Ale cofnal sie do zachowan maluszka. Karmie wlasciwie strzykawka.

Lapki przednie staram sie gimnastykowac a tylna masuje. Na szczescie zagipsowana jest ciepla i nie puchnie.

Staram sie mu tak ulozyc poslanie, zeby glowe mial wyzej. Zauwzylam, ze tak mu wygodniej.
Nie wiem co jeszcze.
Ogolnie nie jest latwo:( Ale trzeba pilnie obserwowac caly czas.

Pytaj jesli chcesz wiedziec wiecej

Aha i koniecznie trzeba uwazac czynad gipsem brzuszek nie robi sie rozdety. Dawalm espumisan ale w koncu przecielam gips. I zrobilo sie lepiej

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob lip 05, 2008 0:34

Witam,
Lidka pisze:Swiat jest maly:))

Bywam czasem w Katowicach, ale za kotami biegam tylko w Warszawie ...
Wygląda na to, że ktoś kabluje :lol:

A jeśli chodzi o kotka, nie przesadzaj z parafiną, i tak cierpi, a jeszcze będzie go bolał brzuch. On nie ma czym robić, przecież prawie nic nie je. Może spróbuj dawać mu rozcieńczone ciepłą wodą na papkę gerberki z indyka lub kurczaka. Jak nie będzie sam jadł, to strzykawką. U nas tych gerberków przez pewien czas nie było, może coś się zacięło w produkcji, ale ostatnio już kupiłem. Gdyby u Ciebie nie było, zagotuj mu rosół z nogi kurczka z solą i warzywami, rozmiksuj mięso z rosołem, to będzie jeszcze lepsze, niż gerberek. Dobre jest też surowe żółtko roztrzepane z małą ilością ciepłej wody, wtedy nie wysycha, ale tym można kota nieźle wybrudzić ...
do Ko_da:
Mięśnie mogą zanikać, ale u dorosłego kota nie jest to wielkim problemem, ja miałem też w gipsie małego, który rósł i były potem pewne dysproporcje. Kot, o którym pisałem ostatnio, miał złamania usztwnione gwoździami, nie miał gipsu i od razu na tych nogach chodził. Nie było też problemu z gojeniem, bo rany po operacji były odsłonięte. Jeśli ta kotka ma gips, może być problem z gojeniem pod gipsem.
Ten mój mały miał dla odmiany otwarte złamanie, a w opatrunku otwór nad raną i był łatwy dostęp. Opatrunek usztywniający nie był z gipsu, który jest ciężki i niewygodny, tylko z bandaża nasyconego żywicą utwardzającą się po zmoczeniu. On nawet potem z tym biegał ...
Dowiedz się , czy u Ciebie mogliby założyć taki opatrunek, uważaj na ranę, może się paprać, w razie czego do lekarza, bo to jest groźne.
Weź telefon od lekarza, który go składał i w razie problemów pytaj. Możesz i tutaj, będę zaglądał, a może jeszcze ktoś się znajdzie.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 05, 2008 11:01

jul-kot pisze:Witam,
Lidka pisze:Swiat jest maly:))

Bywam czasem w Katowicach, ale za kotami biegam tylko w Warszawie ...
Wygląda na to, że ktoś kabluje :lol:



Pracuje razem z Przemkiem:)) Kiedys tak sie jakos zgadalo, bo wszystkich probuje namawiac:))

Malec dzis dosc fajnie. Podlozylam mu termofory i pieknie sie grzeje, wyciaga lapki i oczywiscie spi.
Mam jednak troche problem z jedzeniem. Gotowalam noge kurczaka ale nie chce jesc. Wczoraj trochę bielucha zjadł, co pewnie zaowocowało, jesli tak można powiedzic, kupą. O to juz nie muszę się martwic, brzuszek jest fajny, miękki. Ale zaczęłam się martwic następną rzeczą. Nie chcą się leczyc oczka. To znaczy jedno jest wciąż zamknięte i łzawi. Spojówki są nieładne i chyba go boli, bo płacze przy obmywaniu. To drugie oko jest ładne ale wydaje mi się, że ma zbyt dużą źrenicę. Czy to efekt jakiegoś urazu? Wet mówił, że nic nie trzeba robic ale sama nie wiem.

Zastanawiam się nad terminem zdjęcia gipsu. Czy to możliwe, że poltora tygodnia starczy, czy też ten termin wynika z rośniecia i konieczności zmian?

MAm nadzieję, że nam się uda.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob lip 05, 2008 18:29

Dzis mamy fajny dzien:))
MAlec sprobowal troche rosolu z pokrojonym miesem, ociupinke lepiej wyglada oko i zrobil kilka kroczkow kustykajac:)) i jeszcze probowal sie myc:))
To chyba juz powinno byc dobrze.
Ale patrzec trzeba caly czas, nie mozna go jeszcze zostawic. Kiedy probowal chdzic to w pewnym momencie przewrocil sii tak niefajnie, ze nie umial sie podniesc. jednak ten gips bardzo ogranicza.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob lip 05, 2008 23:48

Witaj,
Cieszę się, że jest lepiej. Wiem, skąd mnie znasz, tak tylko żartowałem ... Co do jedzenia, radzę Ci na razie mięso miksować, bo kotu jest wygodniej wywiosłować to języczkiem. A jak nie chce, zawsze można dokarmić strzykawką. Oczko mogło być podrażnione przy zabiegach, zwłaszcza jeśli miał narkozę, bo wtedy oczy pozostają otwarte. Ja bym jednak coś dał osłonowo, bo może przyplątać się infekcja. A przynajmniej trzeba przemywać, roztworem fizjologicznym (0,9% NaCl), albo świetlikiem, albo chociaż herbatą. Drugie może mieć rozszerzoną źrenicę z tego powodu, że tamto jest zamknięte. Sprawdź po prostu, czy reaguje na światło. Półtora tygodnia na gips to stanowczo za krótko. Może lekarz chce zmienić opatrunek, bo zdarzają się odparzenia, a nawet martwica. Dobrze by było, gdyby ten następny był lekki, taki o jakim wspominałem. Drożej kosztuje, ale kotu łatwiej go zaakceptować.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 06, 2008 10:09

Z oczkiem niestety nic sie nie poprawia.
Ale dzis wybral sie juz na pierwsza samodzielna przechadzke. Nawet calkiem fajnie mu to wychodzi. No i poszedl do lazienki i skorzystal z kuwety:)) Chociaz kolo poslania tez ma swoja:)

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lip 06, 2008 19:21

Niuniek ma juz za soba pare spacerow i wyszlo jeszcze cos. Przednia lapka po tej samej stroni co zlamana zachowuje sie jakos dziwnie. To znaczy mysle, ze ta lapka tez byla kontuzjowana ale troche mniej. Objawia sie to tym, ze jak troszke chodzi a potem sie kladzie to stopka lapki nie wraca do takiej swobodnej formy. Nie wiem jak to napisac. Pewnie mial wyrwane paluszki i stopka zostaje zgieta. Trzeba mu potem te lapke delikatnie pomasowac, zeby kosteczki wrocily na swoje miejsce. To sie czuje pod palcem. Przypomina mi to kolege, ktory "strzelal" palcami wyrywajac sobie jakby ze stawow. Prawdopodobnie go to nie boli bo nie reaguje na ten masaz.

Nie za bardzo chce jesc. Mieso nie, bieluch nie. Dopiero zoltko ze strzykawki jakos sie udalo. No i mleko pije z kaszka kukurydziana. Daje mu NAN2.
Jutro musze z nim pojsc, zeby ktos madry zobaczyl oko. Czy tam rogowka nie jest uszkodzona. Ogladalam przez lupe, czy nie ma jakichs wloskow i nie widze, zeby cos draznilo. Ale caly czas ma je zamkniete i gorna powieka zachodzi ociupinke na dolna. Bardzo mnie to oko martwi.
Jest jeszcze jedna sprawa spedzajaca mi sen z powiek. Czasami ma pychalek lekko zasiniony. A ze pychal ma bialy i nosek rozowy to jakos bez przerwy to widze.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lip 06, 2008 20:08

A tak maluszek wyglada. Nie bardzo wyszly mi zdjecia ale widac nasze legowiska:))

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Ostatnio edytowano Wto maja 29, 2012 22:23 przez Lidka, łącznie edytowano 4 razy

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lip 06, 2008 23:06

Witaj,
Maluszek jest super, chyba długowłosy będzie? Dobrze, że chodzi. Co do oczka, lepiej żeby zobaczył je lekarz. Ale sama możesz sprawdzić: czy zachodzi trzecia powieka, czy nie widać uszkodzeń rogówki przy bocznym oświetleniu, czy tęczówka reaguje na światło, czy biała część gałki nie jest zaczerwieniona, czy śluzówki, wewnętrzne strony powiek nie są mocno zaczerwienione, czy nie mają obrzęku. Co do blednięcia czy sinienia, może jeszcze szybko się męczy, może gips utrudnia mu oddychanie i jest niedotleniony? Łapkę chyba powinno się prześwietlić. Może tam też jest złamanie które zrastając się bez kontroli zniekształci mu lub unieruchomi nadgarstek. Próbowałaś mu dawać surowe mięso?
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 07, 2008 13:23

Maluch dzielnie pomaga mi w pracy, to znaczy nie przeszkadza:))
Wzięłam go bo Poli bardzo chcial sie rano z nim bawic, no i moglby mu krzywde zrobic.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, puszatek i 110 gości