Witam,
Lidka pisze:Swiat jest maly:))
Bywam czasem w Katowicach, ale za kotami biegam tylko w Warszawie ...
Wygląda na to, że ktoś kabluje
A jeśli chodzi o kotka, nie przesadzaj z parafiną, i tak cierpi, a jeszcze będzie go bolał brzuch. On nie ma czym robić, przecież prawie nic nie je. Może spróbuj dawać mu rozcieńczone ciepłą wodą na papkę gerberki z indyka lub kurczaka. Jak nie będzie sam jadł, to strzykawką. U nas tych gerberków przez pewien czas nie było, może coś się zacięło w produkcji, ale ostatnio już kupiłem. Gdyby u Ciebie nie było, zagotuj mu rosół z nogi kurczka z solą i warzywami, rozmiksuj mięso z rosołem, to będzie jeszcze lepsze, niż gerberek. Dobre jest też surowe żółtko roztrzepane z małą ilością ciepłej wody, wtedy nie wysycha, ale tym można kota nieźle wybrudzić ...
do Ko_da:
Mięśnie mogą zanikać, ale u dorosłego kota nie jest to wielkim problemem, ja miałem też w gipsie małego, który rósł i były potem pewne dysproporcje. Kot, o którym pisałem ostatnio, miał złamania usztwnione gwoździami, nie miał gipsu i od razu na tych nogach chodził. Nie było też problemu z gojeniem, bo rany po operacji były odsłonięte. Jeśli ta kotka ma gips, może być problem z gojeniem pod gipsem.
Ten mój mały miał dla odmiany otwarte złamanie, a w opatrunku otwór nad raną i był łatwy dostęp. Opatrunek usztywniający nie był z gipsu, który jest ciężki i niewygodny, tylko z bandaża nasyconego żywicą utwardzającą się po zmoczeniu. On nawet potem z tym biegał ...
Dowiedz się , czy u Ciebie mogliby założyć taki opatrunek, uważaj na ranę, może się paprać, w razie czego do lekarza, bo to jest groźne.
Weź telefon od lekarza, który go składał i w razie problemów pytaj. Możesz i tutaj, będę zaglądał, a może jeszcze ktoś się znajdzie.
Pozdrawiam, Juliusz.