Jak to nie zyje??? Przeciez dopiero co brykał!!!
Boszsz....co za czarna seria!!! Najpierw tamte trzy, potem maciuś, teraz ten maluszek...
Czy te tragedie nie maja końca?
To wlasnie najprawdopodobniej byl ten zastrzyk - kotka dostala go na poczatku ciazy. Po prostu wlascicielom kocicy nie przyszlo do glowy ze ona jest w ciazy... A przeciez taki zastrzyk moze rozwalic watrobe doroslemu kotu, a co dopiero malenkim plodom? W sumie to "cud" ze ciaze donosila.
Ale byc moze znajdzie sie jakis pozytywny promyk w tej calej historii - podczas tej smutnej wizyty w lecznicy lekarka pokazala nam malenka kociczke ktora lekarze z tejze lecznicy odkarmiaja od 6 dnia zycia - teraz ma 4 tygodnie. Wyglada identycznie jak kocurek...
Napisalam maila do jego wlasciciela, ze on juz nie zyje ale ze moze, skoro juz mieli dla niego dom, to ta osoba zdecydowalaby sie na koteczke?... I powiedzieli ze... oczywiscie tak... I jesli wszystko dobrze pojdzie - to w przyszlym tygodniu koteczka trafi do nowego domu...
strasznie mi przykro. wiem ile pracy i zaangazowania kosztowala was opieka nad malenstwami. teraz widac, ze ich los byl od poczatku przesadzony. dobrze chociaz, ze odeszly we snie, najedzone i w cieple.
Ojejku, nie zajrzałam wczoraj do tego wątku...To straszne.... Bardzo Wam współczuję.
I podziwiam, że od razu pomyśleliście o domku dla malutkiej koteczki....