Wiem, Osset i masz rację...
Ale nie jestem w stanie zrobić już nic więcej poza wykazaniem się empatią.
[Lida świadkiem, że się wykazuję w takich sytuacjach. Bardzo się staram...]
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Miuti pisze:livy pisze:Ludzie powinni szukać pomocy w opiece społecznej, a kotom oprócz nas nikt nie pomoże
Oj, nieładnie....
lidiya pisze:ja jej tlumacze , ze trzeba kotkom podac leki, ze umra w cierpieniach to ona placze i mowi, ze nie umra, a za chiwle, ze lepiej zeby umarly itp...
Oddala je TYLKO I WYLACZNIE dlatego, ze NIBy maja do niej wrocic...
Zal mi bardzo tej kobiety.
Staralam sie z szacunkiem, delikatnie jej tlumaczyc itp Na poczatku w ogole mowy nie bylo, zeby maluchy oddala, ale w koncy sie udalo.
Nie wiem co dzieje sie w glowie tak starej osoby, samotnej , zniedoleznialej i zapewne skrzywdzonej przez zycie, mimo wszsytko wolalabym jej nie krzywdzic...
Musialam ja oklamac aby pomoc tym maluchom, ale gdybym mogla wolalbym tego nie robic...
Ja chyba po prostu licze, ze skoro umysl ja tak zawodzi , to moze ona zapomni, ze obiecalam jej ze maluchy wroca...![]()
![]()
Mysle tez, ze lepiej jest te ciezarne wykrasc, niz zrobic tam wjazd z TOZ'em (ktorego i tak w toruniu nie ma)... Kobieta bedzie moze chodzila, szukala , ale gdzies w swiadomosci wie, ze koty czasami nie wracaja jakis czas... Bedzie jej smutno, ale nie poczuje sie jak zaszczute zwierzatko...
To straszna sytuacja bo ona kocha te koty, ale po prostu starosc odebrala jej zdrowe myslenie...
lidiya pisze:ja jej tlumacze , ze trzeba kotkom podac leki, ze umra w cierpieniach to ona placze i mowi, ze nie umra, a za chiwle, ze lepiej zeby umarly itp...
Oddala je TYLKO I WYLACZNIE dlatego, ze NIBy maja do niej wrocic...
Zal mi bardzo tej kobiety.
Staralam sie z szacunkiem, delikatnie jej tlumaczyc itp Na poczatku w ogole mowy nie bylo, zeby maluchy oddala, ale w koncy sie udalo.
Nie wiem co dzieje sie w glowie tak starej osoby, samotnej , zniedoleznialej i zapewne skrzywdzonej przez zycie, mimo wszsytko wolalabym jej nie krzywdzic...
Musialam ja oklamac aby pomoc tym maluchom, ale gdybym mogla wolalbym tego nie robic...
Ja chyba po prostu licze, ze skoro umysl ja tak zawodzi , to moze ona zapomni, ze obiecalam jej ze maluchy wroca...![]()
![]()
Mysle tez, ze lepiej jest te ciezarne wykrasc, niz zrobic tam wjazd z TOZ'em (ktorego i tak w toruniu nie ma)... Kobieta bedzie moze chodzila, szukala , ale gdzies w swiadomosci wie, ze koty czasami nie wracaja jakis czas... Bedzie jej smutno, ale nie poczuje sie jak zaszczute zwierzatko...
To straszna sytuacja bo ona kocha te koty, ale po prostu starosc odebrala jej zdrowe myslenie...
lidiya pisze:ja jej tlumacze , ze trzeba kotkom podac leki, ze umra w cierpieniach to ona placze i mowi, ze nie umra, a za chiwle, ze lepiej zeby umarly itp...
Oddala je TYLKO I WYLACZNIE dlatego, ze NIBy maja do niej wrocic...
Zal mi bardzo tej kobiety.
Staralam sie z szacunkiem, delikatnie jej tlumaczyc itp Na poczatku w ogole mowy nie bylo, zeby maluchy oddala, ale w koncy sie udalo.
Nie wiem co dzieje sie w glowie tak starej osoby, samotnej , zniedoleznialej i zapewne skrzywdzonej przez zycie, mimo wszsytko wolalabym jej nie krzywdzic...
Musialam ja oklamac aby pomoc tym maluchom, ale gdybym mogla wolalbym tego nie robic...
Ja chyba po prostu licze, ze skoro umysl ja tak zawodzi , to moze ona zapomni, ze obiecalam jej ze maluchy wroca...![]()
![]()
Mysle tez, ze lepiej jest te ciezarne wykrasc, niz zrobic tam wjazd z TOZ'em (ktorego i tak w toruniu nie ma)... Kobieta bedzie moze chodzila, szukala , ale gdzies w swiadomosci wie, ze koty czasami nie wracaja jakis czas... Bedzie jej smutno, ale nie poczuje sie jak zaszczute zwierzatko...
To straszna sytuacja bo ona kocha te koty, ale po prostu starosc odebrala jej zdrowe myslenie...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Nikolayprofs i 77 gości