Sylwka to jakieś eufemizmy tutaj pisze. Straciliśmy całą noc, niedziela w efekcie też była wyjęta z życiorysu, ani pół kota się nie złapało (staruszka nie liczę).
"Niegłodne koty" były obżarte tak, że nawet przynęta pozostawiona przed klatką nie została zjedzona). Mięsko wołowe, mięsko drobiowe, pachnące puszeczki mogłyśmy sobie same zjeść. No nie, Sylwka by nie mogła, bo puszeczka gluten zawiera.

Ostatnio edytowano Pon sie 18, 2008 18:07 przez
Nordstjerna, łącznie edytowano 1 raz
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719 i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...