
Tak się bawię...


a taaaki jestem duuuży...

Dziewczyna (młoda) była bardzo zadowolona, że zabieram kotka, nie pytała o żadne hasło, była szczęśliwa, że....chyba pozbyła się problemu. Wieś daleka od świata, no ale dzisiaj jest komórka, internet, tylko droga do wsi wyboista...
Maleńtas ma 4 tygodnie, sam żywioł, nie boi się ludzi, bardzo przyjaźnie nastawiony do świata. Przytula się, liże rękę, śpi na dłoni. Bawi się wszystkim, co mu wpadnie w łapki. Pohulał i teraz śpi w budce moich kotów, a przy nim budka wydaje się wielka jak dla olbrzyma. W domu jadł "wszystko" tzn.byle co, pił mleko krowie lub ponoć kozie. Już u mnie wypił mleczko kocie, spałaszował saszetkę juniorka, a jak się skończyło, to brał się za talerzyk. Dałam mu oczywiscie niewielką porcję, żeby mu nie zaszkodziło, bo nie wiadomo co i ile jadł wcześniej. Odwiedzin w kuwetce (ewentualnie poza nią, na co jesteśmy przygotowani

Jutro dalszy ciąg relacji. Idę gotować kuraka... z ryżem....
