Nastepnego dnia, ja wstalem tradycyjnie o 4.30 - ranny ze mnie ko-taszek! ale drzwi do pokoju owtorzyly sie dopiero kolo 8.00 - bo tak wstaje Duza.. Do tego czasu spacerowalem sobie po pokoju. Pomyslalem, ze zrobie jej psikusa i schowalem sie za biurkiem.
Duza weszla, cos tam zawolala, ale ja nie rozumiem mowy czlowiekow, wiec nie wiem o co dokladnie chodzilo, ale ton jej glosu wskazywal, ze sie za mna stesknila i ma dobre intencje.. wiec nie chcialem jej sprawic zawodu, narazac na szukanie mnie i czekanie, dlatego sam wyszedlem na spotkanie.
Duza mnie wypescila, ale ja tak za bardzo nie lubie tego mietoszenia! co innego ssac podkoszulke

, ale nie od razu mietosic! Faceci sa mniej dotykalscy. Babki owszem, one to sie lubia miziac.. no ale taka natura.. Babki zawsze byly bardziej emocjonalne
Dostalem papu i buziaka, no i przyszedl czas na konfrontacje. Duza otworzyla drzwi na osciez i wyszla z pokoju.. ciagle obserwujac nasze spotkania drugiego stopnia z koteczka nr 1.
Nr 1 troche na mnie posyczala i pofukala, ale ja mialem kamienna twarz! Udawalem, ze nie widze jej zaczepek i dasow. Recepta - najlepiej jest ignorowac..

Postanowilem opuscic 'moj' pokoj i obejrzec co ciekawego rozposciera sie za drzwiami. Fukajaca jejmosc ciagle mi towarzyszyla i ciagle dawala mi odczuc, ze nie jestem tu mile widziany, ale wrzucilem na luz!

Powedrowalem sobie, obejrzalem wsjo i spodobalo mi sie!!

Duzo przestrzeni i zielono dosc od roznych dziwnych roslin (bedzie sie po czym wspinac - pomyslalem), tor do gonitw z jednego pokoj do drugiego! (jakies 14m w lini prostej!

), pelno zabawek

i smaczne jedzonko! Zapomnialem dodac, ze na sniadanie juz bylo mleko!!!!

)))) ja uwielbiam mleko!!!

...mmm... Oczywiscie nie takie dla czlowiekow, ale modyfikowane (dojrzalem napis na butelce; - jakos Wiskacz, Wsiarz.. aa nie chyba Whiskas - ale co jak co, mleko maja debesciarskie!).
Potem Duza wyszla calkiem.. i nie bylo jej baaaaaaardzo dlugo! caly dzien! Przyszla dopiero jak slonce zaczelo zachodzic. No a ja z Nr1 mielismy trudny czas pertraktacji i dyskusji.. Jakos przezylem i obylo sie bez okladania po glowie. Pewnie dlatego, ze Nr1 poznala sie na mojej sile po tym jak sie najezylem i wyprezylem (to po to by wydawac sie 2 razy wiekszym), zastosowalem swoje zabijajace spojrzenie, a potem zaczalem skakac po pokoju!! Spojrzala na mnie dziwnie i odeszla.. Pewnie to moja grozna mina ja odstraszyla! Ha! no bo przeciez nie byla to oznaka lekcewazenia.. ! a moze byla.. ?ee grunt, ze pierwsze koty za.. ploty.
Wszystko by bylo niezle, ale niestety chyba cos mi zaszkodzilo, bo w ciagu dnia ciagle muslem odwiedzac kuwete i tak jakos na rzadko..

Nie wiem, czy to przez to mleko, zmiane jedzenia, stres, czy moze przez te niby robaki, ktore mial mi wytluc w srodku ten 'klujacy' lek.. W kazdym razie nie czulem sie najlepiej.
Jak okazalo sie po powrocie Duzej, dom byl caly i zdrowy (no moze z malymi wyjatkami), i my tez sie nie pozagryzalismy, choc nie twierdze ze nagle zapalalismy do siebie jakas przyjaznia!, ale Duza sie uspokoila.. Pewnie pomyslala, ze jestesmy na dobrej drodze do akceptacji.. (ale skad ona to wiedziala juz wtedy? jasnowidz czy co?). No nic, musialem ja jednak zmartwic, bo do rzadkiego w kuwecie dolaczyly sie wymioty

Ja bym sie tam tym nie przejmowal, bo humor mi mimo wszystko dopisywal, ale Duza stwierdzila, ze nastepnego dnia rano czas na Weta!
Przespalismy jakos razem noc. Ja na lozku obok glowy Duzej w swoim barankowym lozeczku, a Nr1 na lozku w nogach Duzej na kocu. Rano Duza zapakowala mnie w koszyk i wyszlismy z domu. Nie wiedzialem o co chodzi z tym Wetem.. ale jak sie wychodzi z domu, to nie moze wrozyc nic dobrego.. :/ dlatego glosno protestowalem przez cala droge!, ale kto by tam uslyszal biednego nieboraczka!???
No i znow podobny bialy gabinet i znow uklucie w tylek! teraz juz wiem co oznacza WET! (Wiej! Ewentualnie Tlumacz), ale czlowiekom przeciez nie przetlumaczysz..
Wrocilismy do domu i Duza znow wyszla na caly dzien.
Nie wiem jak to dziala, ale o dziwo wszystkie moje sensacje rewelacje sie uspokoily po tym ukluciu wetoskim, ale na inne uklucia skladam Veto!
Nr1 chyba sie mnie zal zrobilo.. bo oglosila rozejm.. i nawet rzucila mimochodem, ze nazywa sie Nika.. prawie jak bogini Wolnosci

No to teraz juz wiem, ze to Nika a nie jakis tam Nr1.
Tego dnia, spalismy juz z wlasnej inicjatywy na jednym lozku, tyle ze jeszcze daleko od siebie.
