Bizcocho Blog - czyli opowiesci malego Biszkopta

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon cze 30, 2008 15:00

Piekny dzis dzien :) tylko gorac niesamowity! mozna sie tylko pokadac na kanapie.

..ale na czym skonczylem.. a, tak. Duza przyniosla mnie do swojego domu. Postawila w zamknietym jeszcze koszyku na lozku. Od razu na lozko wskoczyl jakis wielki KOOT!..(z mojej perspektywy byl jak.. byl jak.. Godzilla!!) i zaczal obwachiwac co siedzi w srodku. Zaczal Mnie obwachiwac! ale pomyslalem sobie: co on tu mnie bedzie tak wachal! syknalem ostrzegawczo!
No i sie zaczelo.. syczenie, fukanie, warczenie, lapoczyny! Chyba mnie kot nie polubil.. Duza wyjela mnie z koszyka i wziela na rece zeby tamten kot mnie nie mogl dopasc! Troche mnie ta sytuacja wyprowadzila z rownowagi! wiec dalem upust swoim nerwom! poburczalem i powarczalem na tych rekach wysoko nad ziemia! zeby sobie tamten kot nie myslal, ze ja jakiejs sroce spod ogona wypadlem! Bo maly jestem to mozna mnie spacyfikowac tak? A fige!

Duza chciala jakos zalagodzic sytuacje.. przemawiala lagodnie do nas obojga, ale jakos nie bylo sympatycznie.. Pomyslalem sobie czemu nie, moge sprobowac sie zaprzyjaznic, w sumie jestem w gosciach! Duza postawila mnie na podlodze, a tamten czail sie obok, jak by chcial na mnie zapolowac! Ciagle mnie obserwowal z jakiegos 1,5m i jak tylko sie poruszylem, syczal groznie!
Duza dla bezpieczenstwa zamknela sie ze mna w pokoju. Przyniosla tam druga kuwetke i miske z jedzeniem i piciem. Bylem strasznie glodny! no panie.. taki stres! kto by to wytrzymal! Wciagnalem prawie cale mokre i troche suchego. Zajrzalem do miski z plynem.. ale mleka nie bylo, tylko woda (ze niby tak o suchym (chlebie) i wodzie?;)), wiec postanowilem poprzestac na tym co juz zjadlem. Wody nie lubie!

Podczas gdy drugi kot czynil usilne 'podkopy' pod drzwiami, ja napelniwszy brzusio po brzegi, kolebiac sie na boki, zaczalem zwiedzac.. :) Alez tam bylo duzo ciekawych rzeczy!!!!!........... ja cie! Normalnie nie wiedzialem za co sie zabrac i co dokladnie spenetrowac!
Po dluugim rekonesansie, wiedzialem juz gdzie w razie czego sie schowac ! - nie wiecie?? za biurkiem oczywiscie! albo za wersalka! Przejscie bylo na tyle male ze tylko ja moglem sie tam wcisnac!
Potem Duza wyszla z pokoju i zamknela za soba drzwi, zeby mnie tamten zwierz nie pozarl! Bylo mi smutno, ze zostalem sam.. :( ale bylem tak spiacy po wszystkich przezyciach, ze po skorzystaniu z kuwety, zwinalem sie w klebek we wczesniej przygotowanym barankowym, miekkim lozeczku.. i zasnalem.. Snila mi sie wieka rzeka, wieka rzeka pelna mleka.. i Mama..

Obrazek
Ostatnio edytowano Pon cze 30, 2008 21:53 przez Indian, łącznie edytowano 1 raz

Indian

 
Posty: 270
Od: Czw mar 27, 2008 21:55

Post » Pon cze 30, 2008 17:36

Indian pisze: (...) zwinalem sie w klebek we wczesniej przygotowanym barankowym, miekkim lozeczku.. i zasnalem.. Snila mi sie wieka rzeka, wieka rzeka pelna mleka.. i Mama..


Pieknie piszesz...

Ja tez Mamy nie pamietam...
Ze schłoniska jestem :oops:

Młu łozmyslajcy
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67155
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon cze 30, 2008 21:45

Nastepnego dnia, ja wstalem tradycyjnie o 4.30 - ranny ze mnie ko-taszek! ale drzwi do pokoju owtorzyly sie dopiero kolo 8.00 - bo tak wstaje Duza.. Do tego czasu spacerowalem sobie po pokoju. Pomyslalem, ze zrobie jej psikusa i schowalem sie za biurkiem.
Duza weszla, cos tam zawolala, ale ja nie rozumiem mowy czlowiekow, wiec nie wiem o co dokladnie chodzilo, ale ton jej glosu wskazywal, ze sie za mna stesknila i ma dobre intencje.. wiec nie chcialem jej sprawic zawodu, narazac na szukanie mnie i czekanie, dlatego sam wyszedlem na spotkanie.
Duza mnie wypescila, ale ja tak za bardzo nie lubie tego mietoszenia! co innego ssac podkoszulke :), ale nie od razu mietosic! Faceci sa mniej dotykalscy. Babki owszem, one to sie lubia miziac.. no ale taka natura.. Babki zawsze byly bardziej emocjonalne ;)

Dostalem papu i buziaka, no i przyszedl czas na konfrontacje. Duza otworzyla drzwi na osciez i wyszla z pokoju.. ciagle obserwujac nasze spotkania drugiego stopnia z koteczka nr 1.
Nr 1 troche na mnie posyczala i pofukala, ale ja mialem kamienna twarz! Udawalem, ze nie widze jej zaczepek i dasow. Recepta - najlepiej jest ignorowac.. 8) Postanowilem opuscic 'moj' pokoj i obejrzec co ciekawego rozposciera sie za drzwiami. Fukajaca jejmosc ciagle mi towarzyszyla i ciagle dawala mi odczuc, ze nie jestem tu mile widziany, ale wrzucilem na luz! :) Powedrowalem sobie, obejrzalem wsjo i spodobalo mi sie!! :) Duzo przestrzeni i zielono dosc od roznych dziwnych roslin (bedzie sie po czym wspinac - pomyslalem), tor do gonitw z jednego pokoj do drugiego! (jakies 14m w lini prostej! :D), pelno zabawek :!: i smaczne jedzonko! Zapomnialem dodac, ze na sniadanie juz bylo mleko!!!! :))))) ja uwielbiam mleko!!! :)...mmm... Oczywiscie nie takie dla czlowiekow, ale modyfikowane (dojrzalem napis na butelce; - jakos Wiskacz, Wsiarz.. aa nie chyba Whiskas - ale co jak co, mleko maja debesciarskie!).
Obrazek

Potem Duza wyszla calkiem.. i nie bylo jej baaaaaaardzo dlugo! caly dzien! Przyszla dopiero jak slonce zaczelo zachodzic. No a ja z Nr1 mielismy trudny czas pertraktacji i dyskusji.. Jakos przezylem i obylo sie bez okladania po glowie. Pewnie dlatego, ze Nr1 poznala sie na mojej sile po tym jak sie najezylem i wyprezylem (to po to by wydawac sie 2 razy wiekszym), zastosowalem swoje zabijajace spojrzenie, a potem zaczalem skakac po pokoju!! Spojrzala na mnie dziwnie i odeszla.. Pewnie to moja grozna mina ja odstraszyla! Ha! no bo przeciez nie byla to oznaka lekcewazenia.. ! a moze byla.. ?ee grunt, ze pierwsze koty za.. ploty.

Wszystko by bylo niezle, ale niestety chyba cos mi zaszkodzilo, bo w ciagu dnia ciagle muslem odwiedzac kuwete i tak jakos na rzadko.. :? Nie wiem, czy to przez to mleko, zmiane jedzenia, stres, czy moze przez te niby robaki, ktore mial mi wytluc w srodku ten 'klujacy' lek.. W kazdym razie nie czulem sie najlepiej.
Jak okazalo sie po powrocie Duzej, dom byl caly i zdrowy (no moze z malymi wyjatkami), i my tez sie nie pozagryzalismy, choc nie twierdze ze nagle zapalalismy do siebie jakas przyjaznia!, ale Duza sie uspokoila.. Pewnie pomyslala, ze jestesmy na dobrej drodze do akceptacji.. (ale skad ona to wiedziala juz wtedy? jasnowidz czy co?). No nic, musialem ja jednak zmartwic, bo do rzadkiego w kuwecie dolaczyly sie wymioty :( Ja bym sie tam tym nie przejmowal, bo humor mi mimo wszystko dopisywal, ale Duza stwierdzila, ze nastepnego dnia rano czas na Weta!

Przespalismy jakos razem noc. Ja na lozku obok glowy Duzej w swoim barankowym lozeczku, a Nr1 na lozku w nogach Duzej na kocu. Rano Duza zapakowala mnie w koszyk i wyszlismy z domu. Nie wiedzialem o co chodzi z tym Wetem.. ale jak sie wychodzi z domu, to nie moze wrozyc nic dobrego.. :/ dlatego glosno protestowalem przez cala droge!, ale kto by tam uslyszal biednego nieboraczka!???
No i znow podobny bialy gabinet i znow uklucie w tylek! teraz juz wiem co oznacza WET! (Wiej! Ewentualnie Tlumacz), ale czlowiekom przeciez nie przetlumaczysz..

Wrocilismy do domu i Duza znow wyszla na caly dzien.
Nie wiem jak to dziala, ale o dziwo wszystkie moje sensacje rewelacje sie uspokoily po tym ukluciu wetoskim, ale na inne uklucia skladam Veto! :)
Nr1 chyba sie mnie zal zrobilo.. bo oglosila rozejm.. i nawet rzucila mimochodem, ze nazywa sie Nika.. prawie jak bogini Wolnosci ;) No to teraz juz wiem, ze to Nika a nie jakis tam Nr1.
Tego dnia, spalismy juz z wlasnej inicjatywy na jednym lozku, tyle ze jeszcze daleko od siebie.

Obrazek Obrazek

Indian

 
Posty: 270
Od: Czw mar 27, 2008 21:55

Post » Wto lip 01, 2008 6:34

Obrazek
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Wto lip 01, 2008 6:45

świetna historia - masz talent literacki Biszkopciku

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Wto lip 01, 2008 8:21

Biszkopt!
Fajnie piszesz!
Ja jestem taka sama śliczna jak Ty, ale talenta mam inne, nie literackie...
Chyba przyjdzie się od Ciebie douczać :oops:

Pestulka

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto lip 01, 2008 10:39

Jeszcze raz dziekuje Wszystkim za cieple slowa pod adresem moich talentow literackich ! :) Staram sie! Jednak to moj debiut, wiec prosze o wyrozumialosc.. Po prostu chcialem napisac co mi w duszy gra.. :)

Podziekowania kieruje do:
MaybeXX (dzieki za uznanie mojej urody :))
pisiokot (dzieki za uznanie mojej urody + gratulacje oczywiscie przekazalem tez Indian ;))
Jura (nie boj zaby, Nice nic sie nie stanie.. :))
Sihaja (tez goraco pozdrawiam Ciebie i Twoje koty.. ale wachal sie z nimi nie bede, bo wiem czym to pachnie.. ;))
Dorotka (ciesze sie, ze Ci sie podobaja moje opowiesci, wymiziaj tez ode mnie Mru :))
tosiula (fajnie, ze fajny kotek.. ;) a to ja na tym obrazku?? narysowalas go dla mnie??? serio ?!! :) jesli tak, tooo normalnie upoluje dla Ciebie 10 myszek! - ale te zabawkowe moga byc ?..;))
Martusia;* (dzieki za mile slowa pod katem mej cudnosci ;))
ewung (dziekuje, Ty takze swietnie piszesz! bylem i widzialem!)
Uschi (ciesze sie, ze moje pisanie Ci sie podoba, ucaluj ode mnie panienke Pestulke! - jak troche dorosne to sie do niej zglosze.. ;))
bordo (ciocia Madzia, to w ogole ma u mnie szczegolne wzgledy.. gdyby nie ona, to pewnie nie pisalbym teraz tego opowiadania i nikt by go nie mogl przeczytac..dziekuje Madziu!)

Wszystkim jeszcze raz bardzo dziekuje i mam nadzieje, ze dalej bedziecie mi towarzyszyc.. Bo bez czytelnikow, opowiadanie pozostaje zamkniete w hermetycznym swiecie nieobecnosci.

Obrazek

Indian

 
Posty: 270
Od: Czw mar 27, 2008 21:55

Post » Wto lip 01, 2008 11:04



Pieknie piszesz! :D


Indian pisze:Obrazek



Czy to jest pustynia?

Młu zastanawiający się
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67155
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto lip 01, 2008 12:52

Indian pisze:Obrazek

Śliczny Biszkopcik :1luvu: Jesteś bardzo podobny do mojego Toffika :)

Cinnamoncat

 
Posty: 2674
Od: Pon lis 07, 2005 19:49
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto lip 01, 2008 13:09

ale uzdoniony i piękny kociniec :D, będziemy zaglądać, mizianki :wink:
Obrazek
Obrazek

kirke18

 
Posty: 2132
Od: Pt mar 31, 2006 10:17
Lokalizacja: Grudziądz

Post » Wto lip 01, 2008 13:37

Dorota tak, to pustynia z koca ;)
Cinnamoncat moja pozdrawiac Toffik! :) prawie jak brat, tylko moja nie zakladac juz ostatnio skarpetek ;)
kirke18 zapraszam do zagladania :)

Indian

 
Posty: 270
Od: Czw mar 27, 2008 21:55

Post » Wto lip 01, 2008 13:44

Biszkopt
Bezpiecznie i bez zobowiązań będzie :twisted:
Bo mnie niedawno ciachnęli 8)

Pesto

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto lip 01, 2008 14:01

Miaaaauuuu, ceść Biskopciku :)
Inka z bandą

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 01, 2008 15:00

Uschi pisze:Biszkopt
Bezpiecznie i bez zobowiązań będzie :twisted:
Bo mnie niedawno ciachnęli 8)

Pesto

B
B b z b
B

Uschi, Pesto, bezpieczenstwo to podstawa.. czlowieki chyba wobec mnie tez maja podobne plany, czyli bedzie bezpiecznie x2! :)

MaryLux moja powitac Inke z banda ;)

Indian

 
Posty: 270
Od: Czw mar 27, 2008 21:55

Post » Wto lip 01, 2008 16:46

No śliczny jesteś niemożliwie :) Oglądam zdjęcie, słodki taki jesteś, że do schrupania :):):)
Opowiedz cos jeszcze z Twoich przygód, tak ładnie opowiadasz, a i przygody ciekawe :)

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20593
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 59 gości