Szeryf['], Kubus i inne - minął rok:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 01, 2008 0:32

Witam,
Połamańca radziłbym umieścić w klatce wystawowej do czasu, aż się trochę zrośnie. Kiedyś miałem takiego, puściłem go na mieszkanie, a on wlazł do kąta, gdzie trzymałem narty, tam się zaklinował i wylazł z gipsu. Musiałem przeciąć stary, bo wisiał na złamanej łapce, na następny dzień dostał nowy. Opatrunek był lekki, z tworzywa twardniejącego pod wpływem wilgoci, którym nasycony był bandaż, potem już z nim chodził.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 01, 2008 0:48

Gips jest gipsowy. narazie musze biedaka chronic przed natarczywoscia domownikow. poza tym nie doszedl jeszcze do siebie po glupim jasiu. Troche sie jutra boje. Musi sie nauczyc jakos z tym paskudztwem egzystowac. Dopiero za poltora tygodnia gips bedzie zdejmowany.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lip 01, 2008 11:26

MAtko Jedyna jak ja te poltora tygodnia wytrzymam.
Dzis jestem na urlopie:((
Noc byla znojna.
Jeszcze nie odparowal caly otumaniacz i rzucal sie okropnie. Potem juz byl normalniejszy ale marudny. Moze byl troche glodny, bo balam sie dac mu mleko, zeby nie wymiotowal. Mleko lubi, daje mu NAN 2. Kurczaka nie chcial. Tylko wciaz probuje chodzic i nie potrafi. Gips ma na nozce i wokol brzuszka. Bo te dranie koty podobo potrafia wyjsc z opatrunku.
Rano strasznie marudzil. Troche zjadl samodzielnie a potem jeszcze 10 ml ze strzykawki.
Odsikalam go watka, bo jakos w kuwetce nie potrafil.
Na szczescie zagipsowana lapka nie puchnie, masuje paluszki.
Tylko jak nauczyc go przemieszczac sie z tym czyms. Dopoki nie mial gipsowego opatrunku potrafil sie przemieszczac na 3 lapkach a teraz nie umie:(
Moze ktos ma jakies doswiadczenia?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lip 01, 2008 12:58

Nikt nie mial zagipsowanego kota?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lip 01, 2008 13:07

Witaj,
Tak jak napisałem poprzednio, powinien być w klatce. Wtedy przez pierwsze dni nie będzie próbował chodzić, tylko będzie leżał, co jest dla złamania korzystne, zwłaszcza jeśli nie było drutowane. Gips nigdy nie unieruchomi złamanych kości całowicie, zawsze przy ruchach są jakieś przemieszczenia i zrastanie jest utrudnione. I tak jakoś krótko ma mieć ten gips ...
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 01, 2008 14:32

Gipsu jeszcze nie przerabialismy wiec nie wiem czy to krotko czy dlugo. Narazie zal mi patrzec jak sie miota , chce sie troche przemiescic ale sie przewraca. Denerwuje sie przy tym okropnie. Wydaje mi sie, ze ma troszke za ciasny ten gips na brzuszku, chyba go rozetne:(
Poza tym jeszcze kupy nie robil.
O kurcze, czuje sie zupelnie bezradna:(

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lip 01, 2008 20:49

Lidziu na to masz problem nie lada. Ja na szczęście gipsu nie przerabiałam, ale wyobrażam sobie, że to jest horror :strach:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto lip 01, 2008 20:57

Tiaa:(((
NArazie malec spi juz ktoras godzine. Bardzo spokojnie. Widocznie ulozenie w koszyku akurat mu odpowiada. Wygrzal sie na sloncu a potem opatulilam w polary. Zobaczymy co bedzie w nocy. Pewnie jutro tez nie pojde do pracy, bo jak?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lip 01, 2008 21:01

Lidka-ja tez bym pomyslała o klatce chyba dla niego.
Przynajmniej na czas jak Cie w domu nie ma

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lip 01, 2008 21:15

Tylko, ze on w klatce tez sobie nie radzi.
Przewraca sie we wszystko. W jedzenie tez:(
Boje sie, zeby sie nie zaziebil jak bedzie tak lezal mokry i pokrecony.
Klatke krolicza mam, nawet duza 120 cm. ALe narazie zrobilam mu takie cos z budki styropianowej i wielkiego transportera. No a jak teraz sie polozyl to spi i spi. Jeszcze tylko, zeby kupe zrobil.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro lip 02, 2008 0:36

Witam,
Na razie może nie robić kupy, to jest normalne po narkozie, kiedy funkcje jelit są upośledzone. Może nie robić nawet do pięciu dni. Możesz mu dać kleiku z siemienia lnianego, jest łagodnie rozwalniający. Kiedy zechce wejść do kuwety, trzeba go podtrzymać. Miałem kiedyś kota po wypadku, miał złamane obie tylne nogi. Czekał na operację dwa tygodnie i trzeba mu było pomagać. Miał zdrutowane kości i potem już chodził, bez gipsu ...
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 02, 2008 0:59

Drugi dzien bede spala na podlodze, bo boje sie go zostawic. Chociaz dzis spi raczej spokojnie. Czasem tylko trzeba lapke pomietolic i spi dalej. Najgorszy jest moment jak sie zbudzi i nie pamieta, ze nie moze chodzic. Wyglada to okropnie.
Troszke podcielam mu ten gips na brzuszku, bo wydaje mi sie, ze jest troche zbyt ciasny. Brzuszek nad nim jest wzdety. Jutro mu moze dam espumisan. I rzeczywiscie zrobie mu mleko na siemieniu. Kiedys tak Szeryfowi robilam. I moze jutro sprobuje go troche przyuczyc do chodzenia na pasku, moze zalapie.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro lip 02, 2008 1:37

Spałem w łazience przez ponad dwa tygodnie ... Budził się i na tych połamanych łapkach czołgał się do kuwety. Trzeba mu było pomagać, bo stać na nich nie mógł. Chirurg kazał czekać z operacją, aż opuchlizna zejdzie ...
Miał po kolei trzy operacje: gwoździowanie, potem wyjęcie gwoździ i obcięcie główki kości udowej (miał zwichniętą), potem jeszcze kastracja (zasikał nam całe mieszkanie, bo w międzyczasie dojrzał). Miał też pogruchotaną miednicę, zrosła się sama, trochę krzywo.
Całkowicie wrócił do zdrowia, to Puszek, jest na mojej stronie. Był bardzo miłym kotem, znaleźliśmy mu nowy dom.
Życzę Ci cierpliwości.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 02, 2008 10:43

O Twoich zaslugach Jul-kocie slyszalam nie tylko na forum:))
Swiat jest maly:))

Mam nadzieje, ze i nam sie uda.
Nie wiem czy zrobilm dobrze ale brzuszek nad gipsem zaczynal przypominac beben. Przecielam gips na brzuszku. Chwile po tej stresujacej operacji (bylam mokra z emocji, bo bidulek plakal), zrobila nareszcie sam normalne siku. Nie wazne, ze na koldre, wazne, ze zrobil.Brzuszek zrobil sietez troche bardziej miekki i jednolity. Bo przedtem to byla taka bula nad gipsem. I nie reagowal na to co mu dawalam. Mysle, ze w tym miejscu gdzie byl gips ma teraz ze dwa cm obwodu wiecej. Nie zdjelam calego tylko przecielam i troche sie rozsunal. Na wierzchu gipsu byl taki bandaz elastyczny samoprzylepny ale nie chce sie dalej lepic, poza tym pozwijal sie. Pojde do apteki moze beda rekawy, to jakos sobie poradzimy. A nawet jak nie bedzie to tez sobie poradzimy.
Moze i kupe uda mu sie teraz zrobic, czulam pod reka, ze tam sie cos dzieje. NArazie bidus spi i udalo mu sie nawet troszke zwinac. Wprawdzie jest cieplo ale przykrywam go mimo wszystko.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro lip 02, 2008 18:53

MAluch spi i spi. Nie wiemczy to dizen taki, czy on odsypia dyskomfort gorsetu gipsowego. Nawet mu nie zabandazowalam tego brzuszka. Zareszta jadl tez na spiaco. Dalam mu espumisan i mleko na glutkach z siemienia. Spi bardzo spokojnie, czasem tylko troche sie przeciaga.
Moze teraz bedzie juz lepiej.
No i zaczal mruczec:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: meso, puszatek, Silverblue i 71 gości