Hej Izuś
u nas źle nie jest, bo wiele osób pojechało do pracy

niektórzy zjeżdżają tu tylko na weekend, emeryci siedzą całe wakacje, a niektórzy codziennie jadą do miasta.
Jest 30 km, więc nie wszyscy mają tyle samozaparcia
widzę, że coraz więcej tu osób ma koty

kiedyś robiłam listę działek i liczyłam koty i psy

2 lata z rzędu. mała byłam...

ale wszystko wiedziałam.. kto co ma
teraz jestem tu rzadziej, ale widzę, że co któraś działka ma kota
na szczęście stawka kotów dzikich się powiększa jedynie o kocury przychodzące, od lat nie było tu kotki. I bardzo mnie to cieszy... nie ma też kotów domowych - zostawionych, bo kiedyś takie się zdarzały. dzikuny, które teraz tu są, przypuszczalnie przywędrowały z okolicznych wiosek. mało który da się dotknąć..
i śmiesznie, bo same burasy.. nie mają imion, więc już cudujemy w domu, żeby opisać który tym razem przyszedł..
a ptaszki tu też uparcie śpiewają, ludzie koszą trawniki, koty się chowają w cieniu.. lub za kominem.. a ja musiałam się schować w domu, bo mi się bateria w kompie wyczerpała
