MałaBura jest bardzo stęskniona. Jak przyjeżdżam do domu to tuli się i mruczy.
Ostatnio odkryliśmy, że Miecia najbardziej lubi "ludzkie" jedzenie - mięsko, wędlinkę. Najbardziej smakuje jej gotowany kurczaczek i parówki cielęce. Ponieważ Floyd też preferuje gotowanego kurczaka, przy okazji gotowania psom wrzucamy dwa kurcze udka do gara i koty mają swoje ulubione danie, jeśli tylko ma kto gotować

bo z tym ostanio jest ciężko.
Podejrzewam, że Miecia w swoim poprzednim życiu żywiła się resztkami ze stołu bo przy posiłkach siedzi grzecznie na krześle i czeka co jej spadnie.
MałaBura jest mniej cierpliwa, jak ma na coś ochotę to stara się to natychmiast ukraść ze stołu albo podgrandzić innym kotom. Powinnam ja chyba nazwać Ronja (córka zbójnika)
