Czesio, Jożik, Mirmiś, Pola. - Prosimy o zamknięcie.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 30, 2008 13:28

Aniada pisze:Oooo przepraszam - tym razem były wynurzenia Czesia 8)

No wiem, wiem, tylko mi się pomieszało :oops: :oops: :oops: :oops:
Mozesz pogłaskac ode mnie chłopców w ramach zadośćuczynienia za moje błędy? ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon cze 30, 2008 13:31

Oczywiście. :D :D Jożika właśnie wygłaskałam szczotką :twisted: Ale nie powtórzę, co mi przy tym powiedział, bo to się nie nadaje do rozpowszechniania. Widać na podwórku nauczył się tak kląć. Nie wiem, czy udostępnienie takiemu malcowi balkonu było najlepszym pomysłem. Naśladuje negatywne zachowania robotników z warsztatu na przeciwko, a ja mam problem wychowawczy. :wink: :wink:
Aniada
 

Post » Pon cze 30, 2008 14:19

Aniada pisze:Oczywiście. :D :D Jożika właśnie wygłaskałam szczotką :twisted: Ale nie powtórzę, co mi przy tym powiedział, bo to się nie nadaje do rozpowszechniania. Widać na podwórku nauczył się tak kląć. Nie wiem, czy udostępnienie takiemu malcowi balkonu było najlepszym pomysłem. Naśladuje negatywne zachowania robotników z warsztatu na przeciwko, a ja mam problem wychowawczy. :wink: :wink:


cóz słyszałam ze wychowywanie "dzieci" to cięzka praca:wink: , ale nie spodziewałam się ze aż tak 8O :lol:

Wisienki

 
Posty: 344
Od: Pon sty 21, 2008 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 30, 2008 14:27

Malec wchodzi w okres buntu. Ma pół roczku. To trudny wiek. Niemal roczny Czesio ma już ustabilizowane poglądy, pewny kręgosłup moralny i nie w główce mu figle oraz głupotki. Zabawi się, owszem, ale nie krzyczy i nie buntuje się tak jak ten mały rozczochraniec. Długie włosy, brak higieny, niechęć do wypełniania obowiązków, krzyk, przekleństwa przyswajane na podwórku (tj. na balkonie)... - oto problemy jakie mam z moim młodszym chłopczykiem, choć to w gruncie rzeczy dobre dziecko. Nie jest agresywny, tylko nieco rozpuszczony. Oczywiście wszystko wina "ojca". Nie ma go przy nas, stale pracuje, a gdy już jest - rozpieszcza ponad miarę. Mały nie ma właściwych wzorców postępowania.
Właśnie przed chwilą uciekł do wersalki na sam widok szczotki... Załamałam ręce. Z czesania nici, a tu kąpiel by się przydała. Inne "matki" powiedziałyby, że jak spotka pannę, to będzie bardziej dbał o higienę, ale ja jestem w tej kwestii radykalna i apodyktyczna. Nie będzie panny. Chłopak ma być grzeczny, układny i siedzieć w domu. Wszystkie wiemy, jak kończy się samowolne wychodzenie i przygody z pannami. Kto będzie wychowywał owoce tych przygód? Mnie nie stać, a nawet jeśli, wolałabym aby to był świadomy wybór mój i męża. Jakaś adopcja potrzebującego dzieciaczka, a nie przypadkowe owoce przygód zbuntowanego małolata. Uważam, że dobrze go wychowuję, ale ten bunt chyba nieco mnie przerasta...
Aniada
 

Post » Pon cze 30, 2008 14:52

Ale czemu Duzi kaleczą myszki :evil: -co to za myszka jak nie ma ogonka ? :lol:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Pon cze 30, 2008 14:54

Duzi kaleczą myszki, żeby kotkom drugie ogonki przypadkiem z dupek nie zaczęły wyrastać. Ot główny powód. :lol:
Aniada
 

Post » Pon cze 30, 2008 16:43

:lol:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Pon cze 30, 2008 22:10

Aniada pisze:Malec wchodzi w okres buntu. Ma pół roczku. To trudny wiek. (...) Długie włosy, brak higieny, niechęć do wypełniania obowiązków, krzyk, przekleństwa przyswajane na podwórku (tj. na balkonie)... - oto problemy jakie mam z moim młodszym chłopczykiem, choć to w gruncie rzeczy dobre dziecko. Nie jest agresywny, tylko nieco rozpuszczony. (...) Uważam, że dobrze go wychowuję, ale ten bunt chyba nieco mnie przerasta...


Pocieszyć Cię? Jak wyrośnie i będzie już przez większość czasu spokojny i miły to zatęsknisz za szaleństwami w nocy :) (ja czasem tęsknię, ale głównie wspominam z ulgą, że jakoś przeżyliśmy- Horacy i ja, a to półdiablę dało mi sie we znaki, oj dało- miał zwyczaj, gdy spałam, wskakiwać mi na głowę z pazurami i zębami- chyba jednak wolę budzik :roll: )

Natomiast brak higieny... no cóż, będziesz mu myła tyłek w kryzysowych sytuacjach przez najbliższe 15 lat... :twisted: się chciało puchatego, się ma :D Tak mędrkuję, bo Horacy bryczesy z futra na tyłek naciąga i czasem jest problem... obu nam znany :)

Czesiowy i Jożikowy pamiętnik życzymy sobie czytać częściej, jeśli łaska ;)
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Pon cze 30, 2008 22:13

Się pomyśli 8)
Aniada
 

Post » Czw lip 03, 2008 15:16

Któraś Ciocia prosiła mnie o zestawienie gabarytów. Oto odpowiedni moment:

Obrazek
Aniada
 

Post » Czw lip 03, 2008 15:44

oj toż Jożyk lada dzień dogoni Czesia :)

Wisienki

 
Posty: 344
Od: Pon sty 21, 2008 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 03, 2008 16:17

8) Się je, się rosnie - jak już kiedyś zauważył Sernik 8) Dumna z nich jestem i kocham ich nieprawdopodobnie...
Aniada
 

Post » Czw lip 03, 2008 17:22

Aniada pisze:8) Się je, się rosnie - jak już kiedyś zauważył Sernik 8)

Tiaaa,od pewnego momentu wyłącznie wszerz.Nie,żebym o Jożiku...taka luźna uwaga :twisted:

Hańka

 
Posty: 42037
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Czw lip 03, 2008 19:34

O nie, nie, Czesio nie jest grubaskiem, chociaż z powodu bardzo misiowatej postury na niektórych fotkach rzeczywiście sprawia takie wrażenie. Bardzo pilnujemy wagi. W te upały nawet mu się schudło i pućki troszkę zmalały. Malutko je. Na tej fotce ma mocno podkulone łapcie.

Oj, miałam dziś z nim przygodę. Od dawna wiedziałam, że Czesio nie toleruje obecności najmniejszej ilości urobku w kuwecie. Dziś ewidentnie się zirytował i postanowił o tym ze mną porozmawiać. Stałam sobie nieopodal toalety mego czyściocha, gdy ten postanowił z niej skorzystać. Spojrzał, przystanął u wrót, włożył delikatnie jedną łapeczkę - wyjął. Włożył drugą - cofnął. Popatrzył na mnie z niemym oburzeniem, podbiegł i zadarłszy główkę, patrząc mi prosto w oczy, palnął mi takie kazanie, że czym prędzej popędziłam po łopatkę. W ciągu długiej chwili tak mnie "objeżdżał", głosikiem tak pełnym irytacji i pretensji, że w życiu całym swoim nie zaniedbam kuwetkowych obowiązków :lol: :lol: :lol: Pierwszy raz spotkałam się z tym, że kot potrafi tak NAGADAĆ i to w dosłownym tego słowa znaczeniu! Jego pretensje miały rytm i intonację pełnych, twierdzących zdań. Robił pauzy. Tylko słów nie mogłam zrozumieć, ale gdyby to dłużej trwało, jestem pewna, że dałoby się je podzielić na sylaby.
Po całej awanturze stał przy mnie i czekał aż skończę sprzątać. Potem dostojnie i elegancko wkroczył do odswieżonej toalety...
Aniada
 

Post » Czw lip 03, 2008 21:05

Jesteś pewna, że chciałabyś zrozumieć, co tam Czesio nagadał? 8)
Wspominałaś, że puchaty młodzian podszkolił się w znajomości języka ulicy, spędzając czas na balkonie. Przypuszczam, że Czesio też tam bywa 8)

Piękne koty, naprawdę :P

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, Kankan i 16 gości