Cipiórowe przypadłości - ['] pożegnanie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 07, 2003 6:55

Pumo, pamietaj o jednym. Karm dla kotow z chorymi nerkami i z kloptami krysztalowymi jest kilka. Chodzi mi o producentow. U mnie Waltham na przyklad suchy nie wchodzil wcale. Za to przy hillsie uszy sie trzesly.
Testowalam Walthama, Eucanube, Hillsa i Trovet. Warto poszukac takiej karmy, ktora kot polubi. Pisze o karmach weterynaryjnych dla kotow z przewlekla niewydolnoscia nerek.
Dopytaj sie co wetka ma na mysli mowiac "karma dla kastratow", bo jak wiadomo czegos takiego po prostu nie ma. To jakis skrot myslowy, na dodatek mylacy, bo roznie ludzie go uzywaja.
A z tym daje sie zyc i to calkiem niezle ;-)
(no i bez wzgledu na to czy to nerki czy pecherz spytaj o Solidago ;-) nam bardzo pomoglo w obu przypadkach).
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88008
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto paź 07, 2003 10:47

Dzięki, Zuzo, za konkrety. Zobaczymy, co wyjdzie z badania krwi, będzie zapewne wieczorem. Wetka wczoraj raczej rzucała domysłami i pomysłami, stąd te skróty. Jak już będzie wiadomo co i jak, to się ją przydusi. Co to jest, to Solidago?
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 07, 2003 11:56

Solidago to lek homeopatyczny, ale dosc popularny. Usprawnia prace nerek.
Trzymam kicuki za Cipióra!

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Wto paź 07, 2003 12:18

Dzięki.
Aha, zapomniałam, dzisiaj był dziewiczy rejs torby do noszenia kociów (bo wczoraj zostałam obsiusiana dość gruntownie i miałam dość). W tamtą stronę było nieźle, ale z powrotem futrówka najpierw próbowała przekopać się przez dno, przy czym obróciła się ogonem do otworu, a potem usiłowała wyleźć, zręcznie rozsuwając suwak od środka. No, nie ze mną te numery, doniosłam szamoczącą się torbę bez większych strat, tylko z autobusu wysiadłam z dwóch stopni na raz (bo mi podskakujący ładunek zasłonił widok).
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 07, 2003 12:20

niezle :wink:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto paź 07, 2003 12:29

PumaIM pisze: [...] tylko z autobusu wysiadłam z dwóch stopni na raz (bo mi podskakujący ładunek zasłonił widok).


Dobrze, że sobie nic nie połamałaś na tę okoliczność. Byłoby, że kot cię na łopatki powalił i kości połamał... :wink:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Wto paź 07, 2003 12:52

Niekoniecznie na łopatki, prędzej na nos. Wsiadający facet usiłował mnie złapać, ale go zręcznie wyminęłam. 8)
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 07, 2003 13:27

Kot wygląda na solidnie zbudowanego... :lol:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Wto paź 07, 2003 14:44

Pumo, facet chcial byc mily a Ty go ominelas.... :lol:

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Wto paź 07, 2003 14:46

Puma go zręcznie wyminęła - ja to po prostu widzę! :lol:
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 07, 2003 22:48

Jakbym go nie wyminęła, to by mógł ulec zmiażdżeniu, nieopatrzny - rozpędzone 85 kilo (nasze wspólne plus opakowania i wyposażenie ogółem - oj, spasłyśmy się niemożliwie :oops: ) lecące z tych dwóch stopni na chodnik mogło z kolei jego powalić na łopatki :roll: Cóż, niektórzy mają odruchy zasadniczo prawidłowe, ale instynktu samozachowaczego za grosz.

No więc wielkie dzięki za kciuki, chyba dużo dały, bo obie wetki (wczorajsza i dzisiejsza) były zdumione, że te wyniki są całkiem przyzwoite. Cukrzycy nie ma, nerki mniej więcej w porządku, tylko coś się tam dzieje niesympatycznego w pęcherzu, stan zapalny i w ogóle. Wyniki badania krwi są w większości w normie, trochę więcej monocytów (6), czegoś co się nazywa AspAT (56), no i trochę mocznika (86,8). Wetka wczorajsza nie potrafiła mi podać, co wyszło z analizy moczu, bo... wet facet owszem, ją zrobił, ale zapomniał wpisać wyniki do komputera :roll: Jutro pewnie się dowiem reszty, ale też nie z rana, tylko po południu. W sumie mogą tam być jeszcze co najwyżej jakieś kryształy. Stąd ta mowa o karmie weterynaryjnej, która ma pomóc regulować kwaśny odczyn moczu. Trzeba będzie wypróbować, która będzie Cipiórowi pasowała.
Cały problem porobił się głównie z tego, że panna futrzasta nie siusia jak porządny kot, tylko po troszeczku, i część moczu zostaje w pęcherzu. Jutro znów będziemy szamotać się z torbą, bo nie tylko będą zastrzyki (antybiotyk, coś na wzmocnienie i przeciwkrwotoczny), ale też drobna kroplówka na wypłukanie paskudztw. Chyba muszę usiąść na tych wetach, niech zeznają jakoś wyraźniej.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 08, 2003 6:39

Mocznik jest troche za wysoki, ale niewiele, a jak kreatynina?
Lek sie nazywa dokladnie solidago compositum i jest w zastrzykach i w kulkach. Czarna przy nerkach dostawala go w zastrzykach, a przy krysztalach po 1 kulce rano i wieczorem. Wyniki byly ok po stosowaniu go w obu przypadkach. Teraz tez go dostaje.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88008
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro paź 08, 2003 8:54

PumaIM pisze:Chyba muszę usiąść na tych wetach, niech zeznają jakoś wyraźniej.

Pumo, usiądź razem z opakowaniem i zawartością, jak poczują te 85 kg, to zaczną zeznawać! Cieszę się, że jest lepiej niż wszyscy myśleli! Głaski dla Was obu.
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 08, 2003 11:27

Zuzo, wszystko, czego nie napisałam, mieści się w normie (podają na formularzu, z tego jestem taka mądra :wink: ). Kreatyniny było 1,6.

Dziś miałyśmy szczęście, bo wreszcie trafiłyśmy na głównego weta tej przychodni, tego samego, który Cipióra operował dwa lata temu (a ja go oczywiście nie poznałam i głupio zapytałam, czy dwa lata temu już tu był :oops: nie mam pamięci do ludzkich fizjonomii). Wziął sprawę we własne kończyny, zadzwonił do tego weta, który nie wpisał do komputera (a pewnie w ogóle nie zajął sie sprawą) i ostatecznie sam przytachał mikroskop i obejrzał, co w kocim moczu piszczy. Kryształy tam były, fosforanowo-amonowo-magnezowe, w dużej ilości. Potem zaczął dociekać jeszcze w kwestii ew. kamieni, bo mu wychodziło, że pewnie też są. Wywlókł aparat do USG, wygolił podbrzuszek i zaczął sprawdzać (za co został upomniany pacnięciem miękkiej łapy - mam świętą kocicę niewątpliwie). Dużo się tam nie dopatrzył, bo zdążyła już wysiknąć wszystko co miała i pęcherz był za bardzo sklęsły, ale coś mu tam majaczyło. Przynajmniej jakieś złogi są. Powtórzymy USG w piątek po południu, może co więcej się pokaże. Na razie zakupiłam worek karmy Hillsa s/d, który ma te złogi/kamienie rozpuszczać. Ale jeśli by tam jakiś duży kamień siedział, to być może będzie potrzebna operacja... :cry:
Poza tym porozmawialiśmy troszkę ogólnie. Powiedział, że na porządne chodzenie na czterech to jednak nie ma szans, i tak dobrze, że Cipiórzasta ma jaką taką władzę w nóżkach, bo ten p...y pocisk trochę jednak rdzeń kręgowy ruszył. Z tego też są problemy z pęcherzem, a raczej z posikiwaniem "krótkimi seriami", zamiast porządnego, jednorazowego lunięcia.
No i tak to na razie wygląda. Hills się panience na razie spodobał, to nie jest typowe suche, tylko takie lepkie granulki. Jeździłyśmy dziś bez torby, ubrałam się tylko profilaktycznie w emerytowaną koszulę Starego, bo nie lubię, jak mi posikują "wyjściowe" odzienie. Za pazuchą jednak jest znacznie lepiej, nie tylko można się przytulić, ale jeszcze fałda kurtki trochę ogranicza możliwości wiercenia się. Zresztą panna siedziała dość spokojnie, tylko przy powrocie tuż przy domu zaczęła żądać wypuszczenia. No, ale przytrzymałam mocniej i tyle.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 08, 2003 11:37

Jaka dzielna Cipiórka kochana! Ciekawa jestem, czy te ewentualne kamienie można koci usunąć laparoskopowo? Czy zwietrzętom też można tak operować kamuszki (o ile nie są zbyt duże, oczywiście)?
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1241 gości