Nelly pisze:Nigdzie GRYZIELA nie wypuszczaj. Przyzwyczai się do życia w niewoli. Podobno.
Oczywiście nigdzie nie pójdzie. Chyba że ze mną w szelkach... Ale ta opcja pewnie też nie przejdzie. Swego czasu Rysiek tak piszczał pod drzwiami i uciekał na klatkę. Żal mi się go zrobiło i - po konsultacji z wetem, że zaszczepimy dodatkowo - zakupiłam szelki i chciałam go wyprowadzać... Gdzie tam! Dwie próby założenia szelek i Rysiowi całkowicie przeszła ochota na spacery. Teraz nie wyjdzie, nawet jak drzwi są na oścież otwarte

Nelly pisze: Co do jedzenia, wiesz, są dwie możliwości. Albo się rozkaprysi z jedeniem po czasie i już nie będzie tak się rzucał na nie, albo już taki zostanie![]()
Tak właśnie Nikita się rozkaprysiła. Na początku dosłownie POCHŁANIAŁA wszystko z miski od razu. Teraz już wybrzydza. Choć generalnie lubi jeść...
Nelly pisze: Obie fajne. Lubię, jak kot się z wszystkożera przekształca w wybredzioszkaWidać, jak mu dobrobyt uderzył do głowy
I jak ma dobrze teraz.



Nelly pisze: Druga alternatywa też mnie rozczula, jak jest taki głodomóri z taką przyjemnością je. Miło patrzeć
![]()
Ja też lubię patrzeć, jak wsuwają. Zawsze jak im daję jeść, to siadam i patrzę, jak 4 łebki stoja nad miseczkami

Nelly pisze: No bo koty w ogóle są kofane, co nie?


