[Białystok 2]60 kociaków i nowe nędze :(:( s.97

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 26, 2008 15:11

i nie mam już SREBRZYKÓW i nie mam Madam TfuTfu i nie mam Cudka z Piasta.
Agatka zagospodarowała.
Niech Im się szczęści!!!
Ale mam na razie nowicjuszkę Małgosię.
I dwie urocze młode damy z Piasta.

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw cze 26, 2008 17:49

Siwa będzie miała domek. Zadzwoniłam do pani, która bardzo chciała ją w maju, ale za późno napisała. Czekała na nią, bo "coś tak czuła" że to jest jej kot :D
joa789 - odwezwij się do mnie i podaj namiary - tel i adres, mogłabym kicię zawieźć w sobotę (do supraśla)

Monia - pięknotka, jakby co to będę ją wysyłać w "ofercie"
Zresztą jak będę miała chwilkę to porobię wszystkim zdjęcia i prześlę ci komplet tego co mamy na stanie.

Janiu - nie martw się, dzięki tym przetasowaniom puchatki i Małgosia mają większy komfort.

Rano pojmałam braciszka/siostrzyczkę wczorajszej TRI- piękne puchate pingwiniątko. I zębate. Mam poharatany nadgarstek.
Zamieszkał w klatce razem z małą TRi - dokładnie w pudełku po lodach, robiącym za kuwetkę :twisted:
Przewiozłam madame Tfu Tfu i sreberko do brata- ma obecnie 4 nadprogramowe sztuki i chyba nic więcej mu nie wcisnę :roll:

Reszta po przerwie na wożenie kotów :twisted:

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw cze 26, 2008 19:22

Hej, przypominam, ze u mnie takze jest wolne miejsce dla tymczasowych kotków:)

beata87

 
Posty: 347
Od: Czw mar 27, 2008 22:42
Lokalizacja: bialystok-centrum

Post » Pt cze 27, 2008 0:55

Wieści od Puszków ;)
Dzikusy jak nie wiem. Podczas łapania myślałam, że będzie lżej, nie wydawały się takie dzikie, ale... co tu dużo mówić - łapała Melba, ja raczej asystentka-obserwatorka, to nie na moje nerwy chyba.
Wczoraj same niepowodzenia. Dał się na ręce wziąć jeden kić. Tylko. Później jak się rozmiaukały - zaczęła je wołać mama w innej części domu. No i nie było mowy o współpracy. Dwie różne klatki się szarpały jak nie wiem, prawie same chodziły.
Dziś koteczka wróciła na Malmeda. Pierwszy raz byłam podczas łapania, trzymania w klatce do sterylizacji, i po sterylce, znowu klatka, szukanie małych, później wypuszczanie, szukanie kociąt w piwnicy, itd. Źle mi było, nie nadaję się do wykonania całości zadania chyba.
Puszki okazały się samymi dziewczynkami, przy czym trzy z nich bardzo podobne do siebie. Roboczo: Pierwsza, Druga, Trzecia, Czwarta ;) oczka z maścią dostały na noc, prychają, ale do mruczenia powinny wyjść na koty. O ile z oczami będzie dobrze, bo jeśli nie, to nie będzie można szczepić.

Janiu, dzięki za opiekę za Małgosią. Mam nadzieję, że uda się przywrócić Twoje stadko, rezydujące od lat. A nie dałoby się agresorek wysłać na ich teren?

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Pt cze 27, 2008 8:34

Wczoraj z Tomaszem mieliśmy walkę z dziką dziewiątką kociąt :evil: złapaną przez karmicieli na Nowosielskiej, dostali klatkę i mieli co prawda w pierwszej kolejności zlapać ostatnią kotkę do slerylki a wyłapali kociaki szczegół

kociaki na pierwszy rzut oka grzeczne i miziaste, zabraliśmy z całą klatką do samochodu Tomka i pojechaliśmy do weta i tam dzieci dostały ataku furii :lol: jeden palec mam zmasakrowany i to pomimo tego, że miałam rękawice :lol:
Kociaki są z dwóch miotów jedne mają około 7 - 8 tygodni i prawdopodobnie są mieszanką z brytyjskim niebieskim, który mieszka sobie w piwniczce, Pani, która nim się opiekuje i twierdzi, że to jej przybrany kot obiecała go wykastrowac oczywiście na swój koszt, chciała naciągnąć TOZ ale się nie dałam :wink: i te maluchy są mysle do ucywilizowania choć to jeden z nich tak mnie pogryzł ale reszta była dość grzeczna.

Druga połowa kociaków ma ze trzy miesiące według wetki i z tymi będzie gorzej.
Kociaki cała dziewiątka dostała po antybiotyku w zastrzyku i tabletki na dziś choć boję się czy oni sobie z tym zadaniem poradzą, zostały odrobaczone i odpchlone oraz dostały po zastrzyku na odporność. Trzy z dziewiątki mają oczy w stanie fatalnym a reszta w bdb, koszt tej operacji biorę na siebie bo biedny TOZ raczej nie udzwignie takiej kasy :wink: choć i tak policzyła nas Karolina po kosztach :roll:

Najgorsze jest to, że kociaki nie powinny tam zostać, Ci ludzie na 99% nie ucywilizują ich a poza tym tam są tak okropne warunki, że wcale się nie dziwię, że kociaki chorują :cry: (w piwniczce u Jasi to jest Ritz w porównaniu do tej) teoretyczne tę czwórkę mniejszych kociąt jak moje dwa diabełki przeniosę do domu mogę zabrać do klatki do warsztatu ale kto weźmie pozostałą piątkę :?: Kochani razem z Tomaszem nie mamy wątpliwości, że one tam nie mogą zostać, zresztą przy Adze prosiłam aby trochę choć posprzątali tam i myślicie, że to zrobili??

Z bardziej optymistycznych wieści to Bajeczka dziś sama przyszła do mnie na zawołanie na śniadanko :roll:

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt cze 27, 2008 13:48

Myślę MOniu intensywnie i kombinuję o tych czarnulkach...
Beatko - dzięki, ale twoje Bebiko :) jeszcze takie maleńkie...

Szałwia - mamy jakąś kumulację dziewuszek. U Jani też same baby...

Wożenie kotów wczoraj nieco się przeciągnęło :twisted: Ostatni transporter odebrałam o 22.20 :roll:

Po zawiezieniu Madame Tfu Tfu pojechałam na Sybiraków. - zgłoszenie TOZowe 5 kociaków z kotką. Ale fajna pani. Sama mi spakowała maluszki (z 6 - 7 tyg), dała całą reklamówę żarełka i pluszowy domek. Została z klatką żeby złapać matkę. Ja w międzyczasie zawiozłam dzieciaki do p.Danusi, dostały kropelki i Unidox bo oczki wyglądają tak sobie.

Zawiozłam też dymną dziewuszkę Jani na Rzymowskiego.
Tomasz też oddał swoją Bazylię (początkowo podobną do Bazyliszka, ale teraz już śliczniutka)
Pani zadzwoniła, że kota w klatce - sama zawiozła ją do lecznicy. Ja tylko dowiozłam tłok i osprzęt. Kota pojechała do mamy Ewy. Musi posiedzieć trochę dłużej bo ciąża :roll:
I jeszcze zawiozłam kotę pociętą od p. Ani do Starosielc. I tyle :)
Zabrałam stamtąd kotę do Starosielc.

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt cze 27, 2008 16:13

A może tak po jednym zdrowym dla każdego ??
Ja zabiorę te najbardziej chore ??

Aga dzwoniła dziś do jednego Pana co chiał kotki na wieś więc możnaby oddać ze dwa starsze dzikusy kocurki zawsze tam im lepiej by było niż tu pod blokiem ale jak narazieczekam w zawieszeniu na telefon czy dalej są potrzebne kotki czy juz sobie znaleźli gdzieś indziej.

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt cze 27, 2008 18:35

Bebiczek już nie jest taki maleńki. To prawie gigant w porównaniu z sobą samym sprzed kilku tyg:) To mała alpinistka. Wspięła się nawet na szczyt gładkiej i śliskiej komody:) Ale rozumiem że bakterie wirusy itp...

Podobno na Nowogródzkiej,niedaleko Apteki pojawiła się jakaś kotka z malenstwami. Dałam nr kontaktowy do Agaty... :twisted: Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone..;)

Wkrótce prawodpodobnie wyjeżdżam na dwa miesiące, zostawię Wam wtedy klucz od mojej piwnicy pod wycieraczką. Tak na wszelki wypadek.
Aha, i mam jeszcze kalendarz- cegiełkę, który pożyczyłam. Niestety, nikt nie chce go kupić...

beata87

 
Posty: 347
Od: Czw mar 27, 2008 22:42
Lokalizacja: bialystok-centrum

Post » Pt cze 27, 2008 20:16

Aga jesteś wielka :roll:

Dom znalazły dwa dzikusy z piwniczki z Nowosielskiej, Pan co prawda chciał parkę ale dostanie dwóch chłopaków :wink: pojadą na wieś, w której prawdopodobnie wszystkie koty wytruł gołębiarz ale już nie żyje więc Pan postanoił wziąć parkę dla rozrodu oczywiście.Wybrałam celowo te większe 3 miesięczne i najdziksze bo i tak kotki będą mieszkać na wolności nie w domu więc mogą być dzikawe. Siedzą sobie teraz u mnie w klatcew warsztacie i wcale nie są takie strasznie dzikie i myślę, że pozostała reszta da się ucywilizować i również znajdzie domki.


Bajeczka po 16 pojechała do nowego domku :roll:
Będzie mieszkała w bloku a do towarzystwa będzie miała fretkę ( wysterylizowaną dziewczynkę ), mam nadzieję, że nie zje ona Bajeczki :lol: Pani wysterylizuje ją zaraz po ukończeniu 4 miesiąca życia bo chce aby kicia została taka troszkę dziecinna a poza tym nie chce aby uciekła w rujce i przyniosła jej maluszki. Już mi smutno bez niej bo tak szybko przywykła do człowieka, dziś nawet sama do mnie przyszła i spała razem w łóżku :wink:
Dwie foteczki: plamka w kształcie serducha i jeszcze wszystkie kociaki razem w zabawie:
Obrazek Obrazek


Cleo rośnie w oczach :)
Obrazek

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob cze 28, 2008 20:43

Monia - Uff - dobrze, że troszki kiciów pojechało. Ale to jak Hydra - w miejsce jednego odrasta 10 innych :evil:

Dziś rano zadzwoniła Iwona, że złapała się mama puchatków z piwnicy Jani. Nie był to może blady świt (przed 8) ale wczoraj dość późno wróciliśmy z imienin. Dobrze że mąż był w pracy bo rozwód :roll:
Ponieważ posiadałam brak samochodu :twisted: ciągnięcie klatki - łapki przez pół miasta wydawało mi się być nieco zbyt męczące. Na szczęscie poratowała pani Danusia. Kota pojechała się ciąć, zajechałyśmy do Szałwii po pustą małą klateczkę i oddałyśmy jej z "wypełnieniem"
Byłyśmy potem u maluchów z Sybiraków. Słodyczki. Trzech panów pingwinków, whiskaska i buraska w krążki-prążki :D W czasie naszego pobytu przyszła przemiła pani doktor i zabrała whiskaskę do nowego domku.
W międzyczasie dzwonił pan, który złowił niedawni Puchatka Nakashy i jego mamę i siostę. Wylazły mu skądś 4 kociaki - ok 2,5 - 3 miesięczne.Jeden puchatek + 3 buraski :roll: Ma próbować łapać...

Byłam na sesji foto u p. Iwony na Mickiewicza. Ma przystojnego czarnego kocurka, dużego, ale bardzo miłego. Ale wiadomo jak to jest z dużymi kotami. Chociaż z drugiej strony wczoraj dzwoniła dziewczyna, która zajęła się niewidomą kotką - dzięki Kącikowi Adopcyjnemu kicia znalazła dom :D A ja bałam się, że to niewykonalne :roll:

Potem w piwniczce Jani mój miły mąż zakratował okienko 8O Prawda, że brzmi dramatycznie? Ale tym razem tylko po to, żeby dzieciaki zamknięte w środku mogły zażywać świeżego powietrza bez obawy o to, że zwieją...

Potem zajechaliśmy do Joa po Siwą. Kota pojechała do nowego domku - w Supraślu. Joa bardzo się przejęła, dała jej całą wyprawkę i pojechała z nami. Nowy dom jeden z najlepszych, jakie do tej pory znalazły nasze koty. Przemiła pani, duży dom z ogrodem w spokojnym miejscu no i... miesiąc oczekiwania na kicię :D Ten kot naprawdę jest chciany, przemyślany i wymarzony...

Wieczorkiem zawiozłam plakaty Mruczenia do Galerii.
Przy okazji ponawiam pytanie - KTO SIĘ WYBIERA MRUCZEĆ????

Bilans - 1 kota wycięta, oddane 1 duża i 4 małe. I 4 nowe do złapania :roll:
Wrzucę wam jeszcze fotki Bazylii Tomka -
Obrazek;Obrazek

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie cze 29, 2008 0:30

Srebrna koteńka po sterylce siedzi cichutko jak na razie. Nie reaguje na odgłosy kociąt, ale to pierwszy dzień, więc zobaczymy. Kotka jest śliczna Obrazek
Małe puchatki:
z oczkami lepiej, z zachowaniem też, jeszcze może bez jakichś spektakularnych efektów, ale na pewno lepiej. Trzy z nich są baaaardzo podobne do siebie, czwarta ma krótsze futerko, ale za to jakie oczka! i uszka! jak kot ze Shreka :D
Już można nieco odróżnić je po zachowaniu. Wcześniej w klatce w naszej obecności wszystkie 4 sztuki wisiały "pod sufitem" teraz tylko jedna, i to tak raczej profilaktycznie ;)
Żwirkowe problemy: kicie miały drobny żwirek, który powklejał im się w każdą możliwą część tylnych łapek i trochę ogonków. Dostały inny, gruboziarnisty, ale w tym z kolei tarzają się serdecznie i uznały kuwetę za super miejsce do spania.

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Nie cze 29, 2008 8:15

Dwa moje pozostałe kociczki, szary chłopak i czarna panna. Ciężko im idzie cywilizowanie się choć przy zabawie zapominają o tym, że powinny fuczeć :D
Obrazek Obrazek

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie cze 29, 2008 22:03

No no, to czarne to wygląda zachęcająco, nie ma co :roll:

wiecie, że dziś udało się nam znaleźć dom pieskowi ? Sympatycznej Nesce, która siedziała u p.Ani, mamy Ewy. Zamieszkała z niedawno oddanym przez nas kiciem :)

A w kotach - kłopoty.Ale malutkie. U brata małe Tri i Pingwin siedzą w małej klateczce. A Madame Tfu Tfu i sreberko w dużej. I nikt nie jest szczęśliwy :(
BO pingwin ma ADHD i rzuca się po klatce mieszając ze sobą jedzenie, żwirek i malutką Trikolorkę :roll:
Wykombinowałam, żeby je wrzucić do Sybiraków- tam by się od biedy zmieściły. (Ania brata wybywa we wt na kilka dni) Ale jak dziś zaszłam okazało się, że ktoś z nich ma biegunkę a pingwin dodatkowo takie malutkie wyłysienie pod okiem. Spakowałam go do lecznicy - czy to nie grzyb. Grzyba nie ma, ale za to kolejny poharatany nadgarstek :roll: Jakiś zębaty ten maluch (największy z kumpli, ma ok 2,5 - 3 mce)
NO i ta biegunka. Kurcze, oby to ze stresu lub z jedzenia...
Kochana Joa 987 oferowała, że może potrzymać jakiegoś kicia, ale obawiam się, że pingwinek ja po prostu pożre 8O
MOnia, może wrzucić tam ze 2 czarnulki z Nowosielskiej? Jutro wieczorkiem zwolni się mała klateczka, która jest u Szałwii - kicia z Piasta wraca na wolność. Więc może pakiet - klateczka + dwa maleństwa. Zostałoby ich wtedy w klatce "tylko" 5 :roll:
Joa, co o tym myślisz? - jeśli będziesz musiała wyjechać, to je gdzies przerzucimy...

Będę wam dawkować emocje - pierwsza częśći dzisiejszej sesji foto :)
Oto dzieciaki z Sybiraków - obecnie u p.Danusi:
Obrazek;Obrazek
Obrazek;Obrazek
Obrazek;Obrazek;
Obrazek

I maleńka TRi (pingwin nie chciał pozować, a ja go nie namawiałam ocierając krew z nadgarstka :twisted: )
Obrazek;Obrazek;
Obrazek;

A jutro wrzucę "syberyjczyki" Szałwii :D

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie cze 29, 2008 23:11

U nas chyba kryzys jakiś :roll: Kicie miauczą smutno jak nas nie ma, jak jesteśmy - nie chcą współpracować, jak mawia Aga. Trzy jeszcze jakoś możliwie, chociaż dwie z tych trzech są takimi wiercipiętami, że cały czas jeszcze nie można się uporać z oczyszczeniem futerka ze żwirku. Czwarta prycha jak nie wiem i trzęsie się na kolanach. A prychać potrafi tak jakoś dwufazowo, w pierwszej wydaje odgłos jakby chciała wypuścić jad, później dopiero syczenie ;)

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Pon cze 30, 2008 6:12

Do mnie Pan z ul. Wierzbowej /zgodnie z poleceniem Agi/ przywiózł wczoraj kociaczka- chłopczyka koloru czarnego. Nieco dzikiego.
A więc mam znowu czwóreczkę. Chyba wszyscy są zdrowi, ale wciąż siedzą przy okienku i tęsknią za wolnością.
Mężowi Pani Agatki dziękuję za zabezpieczenie siatką ramy okiennej.
Teraz bez strachu może odbywać się wietrzenie pomieszczenia.

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 92 gości