Lilutkowo to my.I tymczasy. Maksiu ma nowotwór, Lili astmę:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 09, 2008 22:34

Cioteczka Amika bardzo się cieszy i podziwia zabawy obu kocianków :D

Maksio ma taki przejęty, uśmiechnięty pysiolek ... gotowy ugryźć myszolka... No i te straśnie groźne pazurki :lol:

Alusia, bardzo sprytna dziewuszka ... mam i się poprzytulam. Nikomu nie oddam :twisted: .
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto cze 10, 2008 8:11

Piekny Duecik :1luvu:
Dzieki za foteczki, które mi przysłałas Wiesiu! Alutka piękna, a Maksiu pulchniutki i przystojny! Pieknie razem wygladaja! Moc kciuków za ich zdrówko!
Badaj kota regularnie. Kot Ci nie powie, że źle się czuje, a kiedy zauważysz może być za późno...
Obrazek

Karotka

 
Posty: 4972
Od: Pon maja 14, 2007 12:03
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 17, 2008 22:04

Dzisiaj mija dokładnie rok, kiedy to Alusia - szkieletorek obciągnięty strupowatą skórką, z mega, mega biegunką - w bardzo wczesnych godzinach porannych, a była to niedziela - zawitała do naszego, tzn.swojego domu. Bałam się wtedy, czy przeżyje, bo była w opłakanym stanie. Walka trwała bardzo długo i do niedawna wydawało się, że wreszcie, po niemal roku wyszłyśmy na prostą. Ranka na pleckach wreszcie zagoiła się, Alusia zaczęła się bawić, a ja byłam w siódmym niebie. Uwielbiałam słuchać tupania kocich nóżek w czasie gonitwy wieczornej z Maksiem, zwłaszcza wtedy, kiedy ja próbowałam zasypiać po całym dniu pracy. Bo właśnie wtedy im najbardziej zbierało się na harce i hulanki. Widziałam wreszcie Alusię bawiącą się myszką, piórkiem, sznureczkiem. I była już sielanka....

Ale to wszystko nie mogło trwać długo. Kilka dni temu zauważyłam, że Alusia zaczyna drapać uszy, na uszach strupy, a zewnętrzna strona uszu łysa, bez futerka. Wyglądało mi to jakoś na grzyba, ale przecież Alusia była szczepiona przeciwko grzybicy. Dodatkowo zaczęłam znajdować na podłodze kępki Alusiowego futerka. Okazało się, że ona rozdrapuje, czy wygryza sobie łapki do tego stopnia, że tworzą się ranki i łyse placki. Skąd znowu takie zmiany? W tym czasie Alusia była już szósty tydzień na diecie eliminacyjnej i bardzo pilnowałam, żeby nie podjadała niczego innego. A kto ma conajmniej 2 koty, z czego każdy jest na innej diecie, to wie, co to znaczy. I wydawało się, że wszystko jest już na dobrej drodze....

Zastanawiam się teraz, czy to wszystko nie jest związane z psychiką? Czy ktoś miał przypadek, żeby kot wygryzał sobie rany na łapkach? Co dzieje się w naszych schroniskach, że koty zabrane stamtąd gnębią tak różne przypadłości? Dlaczego w momencie, kiedy wydaje się już tak dobrze, zaczyna się znowu coś dziać? I nigdy nie ma pewności, że już będzie dobrze?

Oczywiście powędrowałam z Alusią do wetki, która rozkłada już ręce, że jeszcze takiego kota nie miała. Najpierw nagadała na karmę, że to z karmy (no bo karma nie od niej, a sprowadzona z Krakowa), a moje argumenty, że to jedyny dystrybutor niemieckiej karmy weterynaryjnej w Polsce, a pani rozprowadzająca karmę jest lekarzem dietetykiem, która kształciła się w Niemczech i lecznice w całej Polsce zamawiają tę karmę u niej - nic nie dały (a miałam cichą nadzieję, że pani dr zainteresuje się karmą i spróbuje sprowadzić ją do swojej lecznicy, no niestety nadzieję płonną). Zostały pobrane Alusi zeskrobiny z tych ranek na łapkach i zrobiony posiew na ew.grzyba. No i ma to "rosnąć" przez dwa tygodnie, czyli po dwóch tygodniach będzie wiadomo, czy to grzyb. Narazie wszystkie zmiany smaruję tridermem. Dodatkowo Alusia dostała advocate na grzbiecik, bo jeszcze padło podejrzenie na jakąś...pchłę.

Alusia znowu przestała zaczepiać Maksia do zabawy, przestała się bawić, dużo śpi, najchętniej na kolanach (to na szczęście jest niezmienne!). No i tak minęła nam nasza pierwsza wspólna rocznica....
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro cze 18, 2008 7:31

Zuziu, tak cieszyłam się, że z Alusią już lepiej a tu taka wiadomość.
Z całych sił trzymam kciuki za Twoje koteczki, żeby wreszcie odczepiły się od nich te wstrętne choróbska :ok: :ok: :ok: :ok: .

Pozdrawiam cieplutko i życzę Wam już tylko samych radosnych rocznic :D
Ania
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Śro cze 18, 2008 8:40

Amika6 pisze:Zuziu, tak cieszyłam się, że z Alusią już lepiej a tu taka wiadomość.
Z całych sił trzymam kciuki za Twoje koteczki, żeby wreszcie odczepiły się od nich te wstrętne choróbska :ok: :ok: :ok: :ok: .

Pozdrawiam cieplutko i życzę Wam już tylko samych radosnych rocznic :D
Ania


Ja tez dokładam sie do tych zyczeń. Z całgo serca zyczę zdrowia Alusi i Maksiowi i wielu wielu współnych radosnych rocznic :D
Badaj kota regularnie. Kot Ci nie powie, że źle się czuje, a kiedy zauważysz może być za późno...
Obrazek

Karotka

 
Posty: 4972
Od: Pon maja 14, 2007 12:03
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 21, 2008 20:42

Alusia odrobinę lepiej wygląda. Smarujemy i czekamy na wyniki posiewu. Jeszcze tydzień.

Maksiu pomimo problemów z sikaniem wygląda dobrze (aż boję się to napisać, żeby znowu coś się nie zepsuło!!!) biega, bawi się i....zachwyca sobą :lol: :lol: :lol: na czym go ostatnio nakryłam

No, niech mi ktoś powie, że nie jestem piękny
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob cze 21, 2008 20:46

Faktycznie przystojniak z niego Zuziu :D :D :D

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Pon cze 23, 2008 7:26

:ryk:

i niech mi ktoś powie, ze tylko kobiety lubia zaglądać do lustereczka!
Badaj kota regularnie. Kot Ci nie powie, że źle się czuje, a kiedy zauważysz może być za późno...
Obrazek

Karotka

 
Posty: 4972
Od: Pon maja 14, 2007 12:03
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 25, 2008 8:24

Co tam nowego u Duecika? Jak Pan Narcyz? Juz sie napatrzył w swoje odbicie?
Badaj kota regularnie. Kot Ci nie powie, że źle się czuje, a kiedy zauważysz może być za późno...
Obrazek

Karotka

 
Posty: 4972
Od: Pon maja 14, 2007 12:03
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 25, 2008 22:45

Karotka pisze:Co tam nowego u Duecika? Jak Pan Narcyz? Juz sie napatrzył w swoje odbicie?



Pan Narcyz ogląda z zachwytem swoje oblicze w lustrze od dawna, ale ja go dopiero teraz zdołałam uwiecznić, bo Pan Narcyz nie lubi paparacci.
A że jest szybki jak rakieta, co już nieraz doświadczyłam na swoim kręgosłupie siadając na kota, kiedy go gdzieś wołałam, a on lotem błyskawicy już tam był przede mną - zrobienie mu fotek nie było łatwą sztuką. A poza tym Pan Narcyz mizia się na okrągło, o godz.4 rano też. Wczoraj właśnie około tej godziny porannej (czy raczej śródnocnej :twisted: ) załatwił sprawę grubszą w kuwecie i tak zamaszyście sprzątał, że obudził chyba nawet sąsiadów za ścianą, po czym... wdepnął w tę "sprawę" i ...przymaszerował prosto do mnie do łóżka, bo ....akurat w tym momencie zebrało mu się na pieszczoty :wink: A ja biedna zaspana, nie przewidując zagrożenia, pieszczoty odwzajemniłam.... :twisted: no i teraz mam świeżą robotę :twisted: pościel do prania że o praniu kota nie wspomnę :twisted:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw cze 26, 2008 6:30

Witaj Zuziu w czwartkowy poranek !!! :D
Mimo wszystko sympatycznie jest gdy kochane futerko przyjdzie sie pomiziać do łóżeczka :lol: , u nas na szczęście obie kuwety są w innych pokojach tak więc jedyne co do mnie czasami dociera to zapachowe "echa " tego co sie tam dzieje :lol: .
Przesyłam poranne głaski dla Alusi i Maksia :wink:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Czw cze 26, 2008 8:49

Ładne przebudzenie :D

Moja Fraszka kiedys w nocy przewróciła miske z orzechami włoskimi i obudził mnie odgłos spadajacych na płytki orzechów. A ze mocno spałam kiedy ten ogłos zaczął do mnie dochodzic nie mogłam go zdiagnozowac tak od razu i w pierwszej chwili miałam wrazenia ze do mnie strzelaja!
Badaj kota regularnie. Kot Ci nie powie, że źle się czuje, a kiedy zauważysz może być za późno...
Obrazek

Karotka

 
Posty: 4972
Od: Pon maja 14, 2007 12:03
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw cze 26, 2008 8:58

[quote="Karotka"]Ładne przebudzenie :D

Moja Fraszka kiedys w nocy przewróciła miske z orzechami włoskimi i obudził mnie odgłos spadajacych na płytki orzechów. A ze mocno spałam kiedy ten ogłos zaczął do mnie dochodzic nie mogłam go zdiagnozowac tak od razu i w pierwszej chwili miałam wrazenia ze do mnie strzelaja!


:ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt cze 27, 2008 12:03

Słodkie te foteczki Maksia wdzięczącego się przed lustrem :D
Miodzio :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 29, 2008 11:32

Jest już wynik posiewu Alusi. No to mamy grzybobranie!!! :twisted:

Zaczynamy walkę z wstrętnym grzybem. Panienka dostała dwa zastrzyki w dooopinkę - szczepionkę Biocan i jakiś na uodpornienie :twisted: . I do domu tabletki Immunodol Cat (podobno nowy odpowiednik Scanomune). Za tydzień kolejna wizyta w lecznicy :evil:

Nie wiem, skąd ten grzyb, bo Alusia była szczepiona w zeszłym roku dwa razy przeciw grzybicy. Ale dobrze, ze chociaż wiadomo, co to jest.
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 691 gości