Quazimodo-w krainie niebieskiego kocyka. Zaklinamy los!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 23, 2008 22:07

Tak na sprawę nie spoglądałam... a ja zawsze miałam go za niezwykłego psychola, a sprawy tak stoją!

chociaż ta dobroć chodząca to mnie jakoś ten tego.. no patrzę na tę dobroć i przypominam sobie jak kiedyś się obawiałam, że on osiągnie stan bałwanka na cienkich nóżkach. Czyli dwie kuleczki jedna większa, druga mniejsza. Ten stan został osiągnięty, co gorsze ten stan przyjął niezwykłą pozycję do polowania i właśnie próbuje zamordować mój pierścionek, który przekładając rzeczy jak widać zostawiłam na łóżku (taki pierścionek co razem z Tufcio kupowałam ech)

olusiak81 pisze:No i - jest prawdziwą ozdobą domu i kochanym słodziakiem :D


no pewnie :D przynajmniej jeden przystojniak :D


Hehe a w ogóle jestem w szoku
8O Olusiak przeczytałaś wszystko i jeszcze filmiki obejrzałaś normalnie wow!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 24, 2008 0:13

Zrobiłam dzisiaj coś czego dawno nie robiłam czyli posiedziałam troszkę na forum i poczytałam o różnych kociastych. No i muszę to napisać --> Qua jest ideałem, może i jest trochę nudniasty, może nie jest jakiś mega przebojowy ale dla mnie to no w zachowaniu ideał. Ja wiem, że są różne kocie charaktery, różne choroby no ale wiecie, Qua jak ma zamkniętą toaletę to miauczy, nie przeszkadza mu nienajczystszy żwirek, po krótkim okresie na RC dla wrażliwych znowu je wszystko, co jest suche. Mokre, teraz nawet też mięso jest zwyczajnie paskudne i niedobre, i w te pozostałości zębowe kuje. No dobra raz nastraszył Dudzialkę, czasem ją pacnie, ale tak naprawdę jakoś bez złości... emm chciałam napisać, że nie chrapie ale któreś z trzech potworów właśnie zaczęło chrapać i nie jestem pewna, czy to nie podkołdrowy potwór... no ale przede wszystkim Qua nie drapie, on nie ma takiej opcji tzn. drapie czasem dywan, czasem zechce mu się jakiś mebel podrapać.. no ale psik wystarczy na zakończenie drapania. Zresztą ma swoje wydzielone tereny drapacze, których raczej się trzyma. A to że drapak nie jest jazzy, no zły kupiłam. Nie wychodzi do gości... zazwyczaj, nie jest takim mega miziakiem dla obcych, baranki najczęściej wsadza mi w oko ale to też moja wina, bo psy baranków nie strzelają i nie wiem jak reagować na nie. I tak sobie myślę, że Qua uczy się człowieka i tego jak z nim postępować. Niby każdy ale on jest mocno empatyczny tzn. tak mi się wydaje ale to już bym mogła rozprawę o tym napisać.

No i (nie)najważniejsze, o tym całkiem zapomniałam, bo wyprawą do sklepu to i ja się zaaferowałam i później jakoś myśli nie mogłam zebrać. Jak sobie spacerowaliśmy spotkaliśmy dziewczynkę z mamą (wspominałam o tym) dziewczynka spoglądała na Qua z podejrzliwością ale nie kłóciła się z mamą, że to jest myszka czym zyskała w moich oczach ogromnego plusa, oczywiście w pewnej chwili spytała mnie czy może kotka pogładzić odruchowo odpowiedziałam, że tak. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że może ją udrapać, a w sumie to była taka no nietypowa sytuacja, bo on na smyczy, w obcym miejscu, małe dziecko się nad nim pochyla i go drapie. Qua przyjął to z dobrodziejstwem inwentarza i było tak, że szedł sobie obok ja rozmawiałam z mamą dziewczynki, a dziewczynka co kilka kroków przystawała i gładziła koteczka, który udawał, że tego wcale nie ma. Tzn. jak go drapała to się nastawiał ale jednocześnie szedł do jakiegoś punkty, który nagle wydawał mu się interesujący.

A poza tym wszystkim Qua przejął zachowanie dziewczyn moich :lol: tzn. przeprowadza atak na człowieka zadnią częścią ciała. Niby koty też tak robią więc może w nim to się teraz opracowało ale kiedyś bardziej mordelkiem zaczepiał, a teraz no centralnie podchodzi do człowieka (tzn. mnie) mija mnie tak bardzo blisko, po czym strzela mnie pupką :roll: Czasem też przychodzi tak ocierając się cały, ale to już Quazurkowe zachowanie jak potrzebuje żeby mu otuchy i pewności dodać. Takie otarcie wymaga jeszcze żeby mu potwierdzić, że wszystko ok można zrobić to przez odgłos paszczowy albo przez zwykłe skinięcie głową. Oczywiście pogładzenie kociego grzbietu jest mile widziane...

ii ciii ja tego nie pisałam, Qua siedzi pod kocem to nie przeczyta, że go tak chwalę, ale jakoś mnie naszło jak czytałam sobie o kociastych. Tak czytałam i czytałam, i byłam taaaka szczęśliwa, że u nas takich problemów brak.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 24, 2008 6:30

Normalnie "Oda do Qua" :lol:

Chwalipięta jedna :evil:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Wto cze 24, 2008 8:09

A co! Niech całe forum mi raz zazdrości :lol:

miałam nie pisać na forum, ale zostałam zmuszona okolicznościami 8O Weszłam do łazienki i uciekłam, bo wanna zaczęła mi się poruszać. No ale wiecie ja niczego się nie boję, choćby ruszająca się wanna to dostoję. Ostrożnie zaglądam do łazienki i słyszę teraz mrraauu, czyli uf mogę zmieniać słowa Choćby Qua w wannie to dostoję. Spoglądam na kota podejrzliwie, kot spogląda na mnie z wielce durnowatą miną. Taką trochę na zasadzie "no co?" i wreszcie z wanny wyskakuje. Pierwszy raz nakryłam go w TAKIM miejscu. Szybko domyśliłam się o co chodzi. Źródełko z wodą w kuchni wyschło i kot poszedł szukać innego. Napełniłam źródełko wodą i na razie spokój mamy.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 24, 2008 8:17

Malati pisze:Źródełko z wodą w kuchni wyschło i kot poszedł szukać innego. Napełniłam źródełko wodą i na razie spokój mamy.


to podchodzi pod TOZ 8O jak mogłaś wyschnąć źródełko? i jeszcze zdziwiona, że Jaśnie Qua szuka wody w wannie... jako niewolnik nie masz prawa wysychać źródełka, wychodzić z miski chrupków czy też nie machać wstążeczką... No wiesz co! Foch normalnie!

:mrgreen:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 24, 2008 9:08

:oops:

musiałam w nocy lunatykować i je wyschnąć. Nie będę!


A swoją drogą znalazłam fajny artykuł. Mam nadzieję, że merytorycznie jest on ok.. bo wiecie co? Qua ma takiego czarnego pieprzyka przy wąsach, teraz pieprzyk trochę się powiększył. Nie przeszkadza mu on jakoś specjalnie, ale jak na wątku Gringo przeczytałam o toczeniu to wiecie no panika się zaczęła : http://www.usmiechpupila.pl/pdf/choroby_jamy_kotow.pdf

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 24, 2008 11:02

Malati! Ty tego nie czytaj, jeszcze na zawał zejdziesz zanim Qua będzie miał jakiś poważny objaw :roll:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Wto cze 24, 2008 14:47

MarciaMuuu pisze:Malati! Ty tego nie czytaj, jeszcze na zawał zejdziesz zanim Qua będzie miał jakiś poważny objaw :roll:



Marcia ale ja muszę czytać :roll: wiesz ile już u weterynarzy nie byliśmy? Wiesz ile ja przez to mam nadprogramowego czasu, wiesz ile przez to mniej zachwytów nad grubym słyszę? Muszę znaleźć jakiś wiarygodny powód, żeby Grubego do weta zaciągnąć.

Ale jeszcze na wątku Meo doczytałam :strach: że te brudne baby w oczkach to są brudne bo to krewka. Ja nie wiem czy to krewka ale to mnie przeraziło, to że są w sytuacjach osłabienia troszkę większego to wiem ale żeby z krewką... niestety już je wyeliminowałam jako potencjalny powód pojechania do weta... wyeliminowałam też lekkie stany zapalne w mordce. Może jednak to duże picie to będzie dobry powód ale wolałabym go podeprzeć jakimś autorytetem, że to może być... no zawsze lepiej.

Qua teraz próbuje upolować komarzyce bo mu tak bzyczy i w ogóle niefajna jest. Trochę mu to polowanie nie idzie, ale powodem pojechania do weta nieporadność i delikatność chyba nie może być. Głuchy na pewno nie jest.. Ale w ogóle to mi się wydaje, że on jest jakiś smutny, takie smutniaste ma oczka aa i powiem, że ostatnio uszyska się zrobiły piękne. Tzn. już tak ładnie porosły sierścią no jedno bo drugie jest trochę popsute tak jak podusia (ta od grzybka napoduszkowego) poczytam sobie jeszcze to może coś wyczuję. Albo metodą Ingi zrobię badanie dotykowe i wtedy wyczuję jakieś dziwne zgrubienia :roll:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 24, 2008 18:02

Qua to zboczeniec :oops: aż wstyd mi o tym pisać, no ale dobra napiszę, żeby zdemaskować jak się przyczajał, jakie robił podchody. Wystarczyło dobre słówko o nim napisać, żeby wyszła ta prawdziwa paskudna bestia! Czegoś takiego to nawet ja się nie spodziewałam, a ja bardzo spodziewająca się jestem. Teraz sobie śpi na moich kolanach jak gdyby nigdy nic, tylko wściekły jest, że mu stukam klawiaturą, więc robi swoją minę zwyczajową (czyli mam Cię dość, no weź sobie odpuść i mnie pogładź, zresztą i tak mam Cię w nosie), co oczywiście nie przeszkadza mu mruczeniem wypełniać cały pokój. No ale przechodzę do rzeczy, generalnie zrobiło się ciepło więc jest jeszcze większa faza na wchodzenie pod co się da. Dzisiaj np. wróciłam na chwilkę no i postanowiłam się położyć no i tak odpoczywaliśmy sobie pod szaronbiebieskobiałym kocykiem ja i Qua... ale to co się stało wcześniej to pod jakieś molestowanie podchodzi. No więc generalnie siedziałam sobie w takiem rozkloszowanej spódnicy za kolana (no takie noszę najczęściej) na łóżku, czytałam knichę jak przyszedł do mnie Gruby. Przyszedł popatrzył na mnie i zaczął mi się na kolana pakować... no jak się zaczął pakować to się wpakował, tylko dlaczego upchnął się pod spódnicą? :oops:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 24, 2008 19:11

No samiec jest :roll:
Prawie 100% :lol:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Wto cze 24, 2008 20:19

Malati pisze: Albo metodą Ingi zrobię badanie dotykowe i wtedy wyczuję jakieś dziwne zgrubienia :roll:


Malati, ja Cię proszę, Ty mi nie rób tu opinii :twisted: :wink: bo to w końcu mój kot ma raka i jakoś go do wetów nie ciągam, a co sobie wymacam (na uszach, na plecach, brzuchu, ewentualnie w oczach) to dla siebie zachowuję i już :P (ostatnio przynajmniej ;) )

Malati pisze: wiesz ile już u weterynarzy nie byliśmy? Wiesz ile ja przez to mam nadprogramowego czasu, wiesz ile przez to mniej zachwytów nad grubym słyszę? Muszę znaleźć jakiś wiarygodny powód, żeby Grubego do weta zaciągnąć.


no tak, tak przypuszczałam, ze tu nie tyle o kota chodzi co o dowartościowanie pańci, że niby taka potrzebna, że wcale czasu nie ma bo koteckowi się poświęca, że kotecek nie dość wychwalony pod niebiosa :mrgreen:

jak ja lubię Was czytać :D
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 24, 2008 20:24

Jak ja lubię czytać ten wątek. Tyle tu fajnych qausilogizmów i w ogóle :)
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro cze 25, 2008 1:48

quazilogizmy :ryk: dobrze, że gruby biega jak wściekły rydz w bimbrowniku i nie słyszy :D

Poza tym dziewczyny my mamy realne problemy... Wyobraźcie sobie, że Wasz kot prawie o trzeciej w nocy postanawia przyjąć na siebie nowe moce jedi o których nawet wy, wierne fanki nie słyszałyście. To trochę trudne i jeszcze nie wiadomo jak może się zakończyć. Qua co prawda już mi całą teorię wyłuszył ale nawet to nie rozświetliło mroków mojej niewiedzy. Zaraz idę spać (czy raczej wracam) i spróbuję to w pełni pojąć ale wiecie przy wyższym umyśle jakim jest Qua to może być dość trudne. Same rozumiecie niby mam ten cellulit na mózgu (bo znowu wpadam w opcję, że może warto go odchudzić) a mój kot to znaczy Quazi (swój własny pan, a nie mój kot) ma bliżej niezidentyfokowane coś. Ja się boję to zdiagnozować, bo może to no ten tego, ale na przykład może iść od zębów no! Tylko dlaczego wydaje takie dziwne odgłosy i tak dziwniaście biega 8O


edit
Ech po wybudzeniu jak się nie może zasnąć powstają dziwne konstrukty słowne, ale Qua i dziewczyny byli bardzo skuteczni. A rano chłopiec z miną aniołka lukrowego, czy raczej bezowego spał słodko koło mnie na swojej podusi z różowym jęzorkiem wyciągniętym pięknie, i jak coś do niego mówiłam to cichutko, rozkosznie mówił mrraau?

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 25, 2008 12:39

:lol:
Cieszymy się Malati, że wszystko z tobą OK 8)

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Śro cze 25, 2008 13:12

Marcia nie jest ze mną ok :roll: muszę się do tego przyznać. Quazi dzisiaj pobiegł przede mną kawałek, ja popatrzyłam jak mu się brzunio kołysze i postanowiłam, że jedzenie będzie dostawać w takiej ilości jaka jest napisana na opakowaniu.

To są jakieś chore, głodowe porcje! Jacyś sadyści te karmy wymyślają, przecież jak on będzie tyle jadł to mu się zrobi prawdziwa puchlina głodowa!

A poza tym postaram się już więcej nie pisać emm w trakcie snu, bo przerażające rzeczy z tego wynikają. Może byłoby łatwiej gdyby Qua nie skakał i wrzeszczał, dziewczyny nie chrapały i w ogóle.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 84 gości