Zrobiłam dzisiaj coś czego dawno nie robiłam czyli posiedziałam troszkę na forum i poczytałam o różnych kociastych. No i muszę to napisać --> Qua jest ideałem, może i jest trochę nudniasty, może nie jest jakiś mega przebojowy ale dla mnie to no w zachowaniu ideał. Ja wiem, że są różne kocie charaktery, różne choroby no ale wiecie, Qua jak ma zamkniętą toaletę to miauczy, nie przeszkadza mu nienajczystszy żwirek, po krótkim okresie na RC dla wrażliwych znowu je wszystko, co jest suche. Mokre, teraz nawet też mięso jest zwyczajnie paskudne i niedobre, i w te pozostałości zębowe kuje. No dobra raz nastraszył Dudzialkę, czasem ją pacnie, ale tak naprawdę jakoś bez złości... emm chciałam napisać, że nie chrapie ale któreś z trzech potworów właśnie zaczęło chrapać i nie jestem pewna, czy to nie podkołdrowy potwór... no ale przede wszystkim Qua nie drapie, on nie ma takiej opcji tzn. drapie czasem dywan, czasem zechce mu się jakiś mebel podrapać.. no ale psik wystarczy na zakończenie drapania. Zresztą ma swoje wydzielone tereny drapacze, których raczej się trzyma. A to że drapak nie jest jazzy, no zły kupiłam. Nie wychodzi do gości... zazwyczaj, nie jest takim mega miziakiem dla obcych, baranki najczęściej wsadza mi w oko ale to też moja wina, bo psy baranków nie strzelają i nie wiem jak reagować na nie. I tak sobie myślę, że Qua uczy się człowieka i tego jak z nim postępować. Niby każdy ale on jest mocno empatyczny tzn. tak mi się wydaje ale to już bym mogła rozprawę o tym napisać.
No i (nie)najważniejsze, o tym całkiem zapomniałam, bo wyprawą do sklepu to i ja się zaaferowałam i później jakoś myśli nie mogłam zebrać. Jak sobie spacerowaliśmy spotkaliśmy dziewczynkę z mamą (wspominałam o tym) dziewczynka spoglądała na Qua z podejrzliwością ale nie kłóciła się z mamą, że to jest myszka czym zyskała w moich oczach ogromnego plusa, oczywiście w pewnej chwili spytała mnie czy może kotka pogładzić odruchowo odpowiedziałam, że tak. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że może ją udrapać, a w sumie to była taka no nietypowa sytuacja, bo on na smyczy, w obcym miejscu, małe dziecko się nad nim pochyla i go drapie. Qua przyjął to z dobrodziejstwem inwentarza i było tak, że szedł sobie obok ja rozmawiałam z mamą dziewczynki, a dziewczynka co kilka kroków przystawała i gładziła koteczka, który udawał, że tego wcale nie ma. Tzn. jak go drapała to się nastawiał ale jednocześnie szedł do jakiegoś punkty, który nagle wydawał mu się interesujący.
A poza tym wszystkim Qua przejął zachowanie dziewczyn moich

tzn. przeprowadza atak na człowieka zadnią częścią ciała. Niby koty też tak robią więc może w nim to się teraz opracowało ale kiedyś bardziej mordelkiem zaczepiał, a teraz no centralnie podchodzi do człowieka (tzn. mnie) mija mnie tak bardzo blisko, po czym strzela mnie pupką

Czasem też przychodzi tak ocierając się cały, ale to już Quazurkowe zachowanie jak potrzebuje żeby mu otuchy i pewności dodać. Takie otarcie wymaga jeszcze żeby mu potwierdzić, że wszystko ok można zrobić to przez odgłos paszczowy albo przez zwykłe skinięcie głową. Oczywiście pogładzenie kociego grzbietu jest mile widziane...
ii ciii ja tego nie pisałam, Qua siedzi pod kocem to nie przeczyta, że go tak chwalę, ale jakoś mnie naszło jak czytałam sobie o kociastych. Tak czytałam i czytałam, i byłam taaaka szczęśliwa, że u nas takich problemów brak.