Tygrys nad rane nabiera ochoty na hmmm .... nocne pieszczoty. kładzie sie na poduszce koło mojej twarzy i trzeba go glaskac po grzbiecie i brzuszku i drapac po łebku. Mruczy wtedy cichutko. Po pieszczotach ucina sobie mała drzemkę a jak sie rozwidnia przenosi sie w nogi.
W sobote był taki spragniony towarzystwa, że kiedy wieczorem wrócilismy z działki pozwolił sobie na powąchanie kciuka TZ a nawet dał sie pogłaskac TZtowi po nosku. dalej nie siegała TZtowa ręka.