jopop pisze:kaprys, doskonale wiesz, co napiszę, trudno, taka moja brutalna rola.
Zostawianie sobie kolejnego nieplanowanego (lub wręcz antyplanowanego) ślicznego kociaka, który na pewno znajdzie DS jest po prostu egoizmem.
to miejsce musi zostać dla następnej biedy, która inaczej nie miałaby szans na przeżycie.
Zabierając Fru od Pessy dałaś jej szansę na uratowanie 4 żyć.
I doskonale o tym wiesz, cieszę się, że i Ty jesteś rozsądna i Twoi synowie. Ostrzegam też że próby utraty rozsądku będę osobiście pacyfikowac.
Jopop, wiem, wiem oczywiście i bardzo Ci za dziękuję za przywracanie do równowagi. Co jakiś czas istotnie napada mnie ten egoizm, bo przy tak cudnym charakterze (i urodzie) Fru - trudno się o niego nie otrzeć. Podjęłam się jednak tylko roli mamy tymczasowej, a nie stałej. I obiecuję - choć serce mam dla niej gorące - że słowa dotrzymam. Dodatkowo, moi synowie Cię wspierają bardzo mocno, choć mają równie wiele przyjemności z obcowania z małym pł(r)omyczkiem. Jeżeli mogliśmy przy okazji pomóc innym isotom, to tym większa radość z obecności Frużelinki.
W domu po powrocie zastałam wszystko w najlepszym porządku. Koty zdrowe, nakarmione, zadowolone, małe rozszalałe w zabawie, a duże w nie zapatrzone, ale nie zaślinione..
Dzisiejsza noc należała do przyjemności ogromnych, bo na głowie znów miałam rozmruczanego Miszkę - pewnie dodatkowo stęsknionego po mojej dwudniowej nieobecności - a u boku, pod kołdrą, maleńką Fruzię. Mała rano koniecznie chciała dotykać ogon Miszy i się nim zabawiać, ale wolałam nieco ograniczać aktywność jej łapinek, bo kocur czasem pomrukiwał z niezadowoleniem, kiedy go dotykała.
Aż żałowałam, że muszę wyjść do pracy, bo musiałam pozbawić się przedniego widoku: najpierw tradycyjnie Goferek ganiał Frużelinkę pomiędzy pokojami, później ona jego, a po jakimś czasie zorientowałam się, że to nie małe gonią się jak konie po chacie, a Gofer goni Miszkę!
Tylko Maja jest nieco na dystans, i choć chętnie rozkłada się do międlenia, to równie często ucieka przed ręką, która chce jej dać pieszczotę. Taki czarno-biały kot, taki czarno-biały numerek
Indian, mam dwa dni przewagi, a to oznacza, że i u Ciebie za dwa dni będzie dużo lepiej



























