MaryLux pisze:Wiem, ze byłeś... Duza mówi, ze by jej było łatwiej, gdyby te goopizny to jej ktoś inny powiedział, a nie Chrzestna...
Inka
Przykre słowa zawsze bolą najbardziej od bliskich, ale chyba Chrzesna nie do końca tak myśli. Przecież pomaga w opiece nad wami, więc wie, jak Duża się stara.Może zezlościła się, że wasza Duża tak się zamartwia. Mój Tata, jak mnie wiózł z Tosią do wetki też strasznie marudził po co mi te koty, tylko problem,a one w tym małym mieszkaniu też pewnie nie są szczęsliwe i takie tam...a potem dzwonił jak kitka, i zawsze jest na zawolanie jak trzeba zastrzyk podać. Bliscy czasem marudzą bo się o nas martwia
Duża od Torila