Futrzak - za Tęczowym Mostem :( :( :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 22, 2008 22:35

Normalne, niestety. Ale czasu sie nie wróci a Futrzak był już bardzo chorym zwierzakiem. Miał piekne i długie zycie; 14 lat. Ile kotów dożywa takiego wieku?
Przytulam mocno.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie cze 22, 2008 22:37

To normalne, trzeba niestety z tymi wszystkimi pytaniami się uporać.
Ale najwazniejsza odpowiedz to taka, ze juz nie cierpi nasze ukochane zwierzę i tego trzeba sie trzymać .
Wszyscy kiedyś się spotkamy (mam nadzieję w lepszym, bez chorób i bólu świecie)
Takie to zycie jest , czasami do bani :(

gisha

 
Posty: 6079
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Nie cze 22, 2008 22:38

katgral, tak to normalny etap buntu i niezgody nie smierc kogos bliskiego
szczegolnie, ze ta decyzja zalezy od nas, a kalkulacja szans na przezycie wydaje sie nam czyms okrutnym
ale to jedynie co mozna zrobic, kiedy przychodza takie straszne chwile
pomoc odejsc, bo nasze cierpienia sa niczym w porownaniu z agonia w bolach
ja tak to sobie tlumacze, majac za soba prawie 8 lat przemyslen

usypialam przed Pirackiem Trio mojego pierwszego ukochanego Kota, ktoremu tez wysiadly nerki, tez walczylam do upadlego, ale parametry mial zblizone do Futrzaka, ciagnelam to miesiac..mial zaledwie 7 lat zycia za soba

przytulam Cie bardzo mocno
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Nie cze 22, 2008 22:42

No właśnie. Normalne, a jednak nie :(
Bo po co zadręczac się takimi pytaniami w sytuacji kiedy nic się już nie da zrobic
a z drugiej strony jak nie myślec co by było gdyby :(

gisha masz racje, staram się tak myslec, ale zaraz pojawia sie kontrmyśl: a moze to był błąd, może sytuacja została źle oceniona :(
wiem, bez sensu, totalnie bez sensu :(
dzisiaj w nocy budziłam się 7 razy! i za kazdym razem budził mnie ten sam sen i w tym samym momencie: muszę podjąc decyzję. Ani razu tego nie zrobiłam.
ech człowiek stary a głupi i niedostosowany do świata.

Z gorszymi stratami sobie musiałam poradzic i wiem ze teraz też tak będzie, że z zcasem się z tym pogodzę, ale czas pomiędzy "TERAZ nie rozumiem" a "ZA CHWILĘ juz wiem ze tak muusiało byc" jest zawsze straszny :(

katgral

 
Posty: 3407
Od: Pt gru 29, 2006 19:04
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 22, 2008 22:43

Normalne...
Nie wiem czy to pocieszajace, ale minie... Na poczatku jest 99% bolu i 1% szczesliwych wspomnien ale z czasem...proporcje ulegaja odwroceniu.
Wasza sytuacja byla trudna, bardzo trudna. Nie mieliscie wielu mozliwosci, robilas co moglas.
Byc moze Futrzak zostal przewodniony w ostatnim okresie.
Nie dojdziesz teraz do tego, nie zadreczaj sie.
Taki banal, ale...daj czas czasowi.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Nie cze 22, 2008 22:46

Anja pisze:katgral, tak to normalny etap buntu i niezgody nie smierc kogos bliskiego
szczegolnie, ze ta decyzja zalezy od nas, a kalkulacja szans na przezycie wydaje sie nam czyms okrutnym
ale to jedynie co mozna zrobic, kiedy przychodza takie straszne chwile
pomoc odejsc, bo nasze cierpienia sa niczym w porownaniu z agonia w bolach
ja tak to sobie tlumacze, majac za soba prawie 8 lat przemyslen

usypialam przed Pirackiem Trio mojego pierwszego ukochanego Kota, ktoremu tez wysiadly nerki, tez walczylam do upadlego, ale parametry mial zblizone do Futrzaka, ciagnelam to miesiac..mial zaledwie 7 lat zycia za soba

przytulam Cie bardzo mocno


Anja właśnie o tą decyzje chodzi. Kiedy ktoś umiera pojawiaja sie pytania: dlaczego?
kiedy podejmuje sie decyzje taka a nie inna do pytania "dlaczego" dochodzi pytania czy byla to sluszna decyzja.
I to jest najgorsze

katgral

 
Posty: 3407
Od: Pt gru 29, 2006 19:04
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 22, 2008 22:49

katgral pisze:
Anja pisze:katgral, tak to normalny etap buntu i niezgody nie smierc kogos bliskiego
szczegolnie, ze ta decyzja zalezy od nas, a kalkulacja szans na przezycie wydaje sie nam czyms okrutnym
ale to jedynie co mozna zrobic, kiedy przychodza takie straszne chwile
pomoc odejsc, bo nasze cierpienia sa niczym w porownaniu z agonia w bolach
ja tak to sobie tlumacze, majac za soba prawie 8 lat przemyslen

usypialam przed Pirackiem Trio mojego pierwszego ukochanego Kota, ktoremu tez wysiadly nerki, tez walczylam do upadlego, ale parametry mial zblizone do Futrzaka, ciagnelam to miesiac..mial zaledwie 7 lat zycia za soba

przytulam Cie bardzo mocno


Anja właśnie o tą decyzje chodzi. Kiedy ktoś umiera pojawiaja sie pytania: dlaczego?
kiedy podejmuje sie decyzje taka a nie inna do pytania "dlaczego" dochodzi pytania czy byla to sluszna decyzja.
I to jest najgorsze

wiem, naprawde wiem :(
ale potem naprawde bedziesz to wiedziala
mimo, ze niezgoda na taka smierc pozostaje
i zal za chwilami, ktore zostaja juz tylko w naszej pamieci
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Nie cze 22, 2008 22:51

Anja pisze:
katgral pisze:
Anja pisze:katgral, tak to normalny etap buntu i niezgody nie smierc kogos bliskiego
szczegolnie, ze ta decyzja zalezy od nas, a kalkulacja szans na przezycie wydaje sie nam czyms okrutnym
ale to jedynie co mozna zrobic, kiedy przychodza takie straszne chwile
pomoc odejsc, bo nasze cierpienia sa niczym w porownaniu z agonia w bolach
ja tak to sobie tlumacze, majac za soba prawie 8 lat przemyslen

usypialam przed Pirackiem Trio mojego pierwszego ukochanego Kota, ktoremu tez wysiadly nerki, tez walczylam do upadlego, ale parametry mial zblizone do Futrzaka, ciagnelam to miesiac..mial zaledwie 7 lat zycia za soba

przytulam Cie bardzo mocno


Anja właśnie o tą decyzje chodzi. Kiedy ktoś umiera pojawiaja sie pytania: dlaczego?
kiedy podejmuje sie decyzje taka a nie inna do pytania "dlaczego" dochodzi pytania czy byla to sluszna decyzja.
I to jest najgorsze

wiem, naprawde wiem :(
ale potem naprawde bedziesz to wiedziala
mimo, ze niezgoda na taka smierc pozostaje
i zal za chwilami, ktore zostaja juz tylko w naszej pamieci


Obyś miała rację. Nie! wiem że masz, tylko niech jak najszybciej bedzie to kiedys.....

katgral

 
Posty: 3407
Od: Pt gru 29, 2006 19:04
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 22, 2008 23:04

katgral pisze:
Anja pisze:
katgral pisze:
Anja pisze:katgral, tak to normalny etap buntu i niezgody nie smierc kogos bliskiego
szczegolnie, ze ta decyzja zalezy od nas, a kalkulacja szans na przezycie wydaje sie nam czyms okrutnym
ale to jedynie co mozna zrobic, kiedy przychodza takie straszne chwile
pomoc odejsc, bo nasze cierpienia sa niczym w porownaniu z agonia w bolach
ja tak to sobie tlumacze, majac za soba prawie 8 lat przemyslen

usypialam przed Pirackiem Trio mojego pierwszego ukochanego Kota, ktoremu tez wysiadly nerki, tez walczylam do upadlego, ale parametry mial zblizone do Futrzaka, ciagnelam to miesiac..mial zaledwie 7 lat zycia za soba

przytulam Cie bardzo mocno


Anja właśnie o tą decyzje chodzi. Kiedy ktoś umiera pojawiaja sie pytania: dlaczego?
kiedy podejmuje sie decyzje taka a nie inna do pytania "dlaczego" dochodzi pytania czy byla to sluszna decyzja.
I to jest najgorsze

wiem, naprawde wiem :(
ale potem naprawde bedziesz to wiedziala
mimo, ze niezgoda na taka smierc pozostaje
i zal za chwilami, ktore zostaja juz tylko w naszej pamieci


Obyś miała rację. Nie! wiem że masz, tylko niech jak najszybciej bedzie to kiedys.....

katgral....bede czesto o Was myslec
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Nie cze 22, 2008 23:13

Anja pisze:
katgral pisze:
Anja pisze:
katgral pisze:
Anja pisze:katgral, tak to normalny etap buntu i niezgody nie smierc kogos bliskiego
szczegolnie, ze ta decyzja zalezy od nas, a kalkulacja szans na przezycie wydaje sie nam czyms okrutnym
ale to jedynie co mozna zrobic, kiedy przychodza takie straszne chwile
pomoc odejsc, bo nasze cierpienia sa niczym w porownaniu z agonia w bolach
ja tak to sobie tlumacze, majac za soba prawie 8 lat przemyslen

usypialam przed Pirackiem Trio mojego pierwszego ukochanego Kota, ktoremu tez wysiadly nerki, tez walczylam do upadlego, ale parametry mial zblizone do Futrzaka, ciagnelam to miesiac..mial zaledwie 7 lat zycia za soba

przytulam Cie bardzo mocno


Anja właśnie o tą decyzje chodzi. Kiedy ktoś umiera pojawiaja sie pytania: dlaczego?
kiedy podejmuje sie decyzje taka a nie inna do pytania "dlaczego" dochodzi pytania czy byla to sluszna decyzja.
I to jest najgorsze

wiem, naprawde wiem :(
ale potem naprawde bedziesz to wiedziala
mimo, ze niezgoda na taka smierc pozostaje
i zal za chwilami, ktore zostaja juz tylko w naszej pamieci


Obyś miała rację. Nie! wiem że masz, tylko niech jak najszybciej bedzie to kiedys.....

katgral....bede czesto o Was myslec


dziękuję.
Idę spac, może mi parszywy nastrój do rana przejdzie.
Dziękuję wam bardzo za słowa otuchy! I przepraszam za rozklejenie się.
Dobrej nocy

katgral

 
Posty: 3407
Od: Pt gru 29, 2006 19:04
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 22, 2008 23:17

Katgral - wiem, co czujesz, takie pytania są normalne, to jest bezsilność i poczucie pustki, która pozostaje. Ja też musiałam podjąć taką decyzję, zawsze tłumaczyłam sobie, że w ten sposob zaoszczedziłam Maciusiowi dalszego cierpnienia, ale mimo to pojawiało sie pytanie, czy nie za szybko, czy naprawde nic sie nie dalo zrobic, czy dobrze zrobilam.

I nadal, po 6 latach, bardzo mi go brakuje, ale tak, jak pisaly dziewczyny, teraz mam w pamieci przede wszystkim te dobre chwile, ktore spedzilismy razem.


Bardzo mocno przytulam i myśle cieplo o Tobie. To bardzo trudna prawda, ale niestety, tu pomoże tylko czas. Poczucie pustki zostaje, ale z czasem ból słabnie.

Trzymaj sie jakoś.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 22, 2008 23:44

Kasiu, nie zadręczaj się, choć nie łatwo mi coś takiego pisać, bo ja do tej pory, choć minęło dokładnie 11 miesięcy od śmierci Tinki, cały czas doszukuję się ewentualnie popełnionych błędów. W naszym przypadku tych błędów jednak być nie mogło, bo nowotwór zaczął powoli niszczyć wszystko. Czepiam się jednak do tej pory każdej drobnostki, która mogłoby być tym decydującym powodem. Chciałabym go mieć, ale chyba go już nie znajdę, choć ciągle szukam na te tematy uporczywie odpowiedzi. Najgorsze jest to, że im więcej wiesz, tym bardziej jest Ci trudno pogodzić się z tym, co się stało.

Pozdrawiam ciepło

PS: Futrzak śnił mi się z czwartku na piątek. Przyszedł do mnie i mnie polizał. Pisałam nawet o tym Liwii.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 154 gości