Problem polega na tym, że Agatka i jej rodzice nie potrafią prowadzić ze sobą dialogu. Z góry zakłada, że będą na nie. Odpiera nasze postulaty podając swoje przypuszczenia To smutne, że rodzina nie potrafi się komunikować ze sobą
I trochę nie podobała mi się wypowiedź Agatki w stosunku do Pixie.
Jesli w ten sposób odzywasz się również do rodziców, to nie dziw się, że nic u nich nie uzyskasz! 90% z nas nie jest 13 latkami od jakichś kilkunastu lat. Część posiada dzieci w twoim wieku. Nie traktuj ich rad i domysłów jako bezsensowne i traktuj ludzi z należnym im szacunkiem, a na pewno wiele zyskasz. Każdy tutaj stara ci się pomóc. W jakikolwiek sposób. Ty tylko odpierasz nasze propozycje, twierdząc, że rodzice się nie zgodzą, bez próby rozmowy z nimi. To też jest irutujące, i to bardziej niż wypowiedzi pixie
A prawdopodobieństwo, że kotka przeżyje, jest minimalne, jak dla mnie 10%. Nie widzę powodów, dlaczego nie miałaby przeżyć zabiegu. Natomiast co będzie potem, nikt ci tego nie powie. Bo jeśli zostanie na 3 łapkach z niezagojoną raną, a wy ją poślecie na dwór, to prawopodobieństwo przeżycia maleje. A że rodzice postraszyli 17 latka policją? Skoro teraz skrzywdził ci kota, następnym razem nie zawaha się go zamordować. Ot z zemsty, bo go postraszyliście policją i nakablowali jego rodzicom.