Postrzelili mi kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 18, 2008 18:26

Co za ludzie... :( Nie rozumiem tego.
Jak to tak można zabijać zwierzęta, które mu nic nie zrobiły...
I wyobraźcie sobie, że tych ludzi widze co niedziele w kościele.
To nie ludzie - to bezduszne potwory :(
Życze im, żeby kiedyś im sie cos stało i żeby Cierpieli tak jak moja Zuzia, która nie jest niczemu winna ... :cry:

Operacja będzie bardzoo skomplikowana :(

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Śro cze 18, 2008 18:26

Agata_2 pisze:O Boże :(
Jest gorzej niż myślałam. Zuzia ma śrut w łapie. Strzelił jej w kość, poprzerywał nerwy, połamał kosć :( Strzelił z bardzo bliska, bardzo mocno ja zranił :cry: :cry:
Moja kruszynka kochana :cry:
Niewiadomo czy przeżyje zabieg :( Boze :(

Różne rany już widziałam, ta łapa na zdjęciach nie wyglądała AŻ TAK tragicznie.
I ona tak od prawie tygodnia na tej połamanej łapie z poprzerywanymi nerwami funkcjonowała?
Bardzo dzielna koteczka...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro cze 18, 2008 18:31

Hannah - operacja będzie jutro.
annette88 - jest im przykro i są źli na nich :(
pixie65 - Tu nie chodzi o rane. Rana to tylko mała dziurka, gorzej jest z kością.. Funkcjonowała.

Nie wiem co sama mam sądzić o tym weterynarzu - nie wiem czy jest na tyle doświadczony, zeby dac rade ją zoperować. Nie znam go, ufam obcemu.
Może powinnam ją zanieść do innej, bardziej profesjonalnej kliniki? ehh

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Śro cze 18, 2008 18:33

Agata_2 pisze:Co za ludzie... :( Nie rozumiem tego.
Jak to tak można zabijać zwierzęta, które mu nic nie zrobiły...
I wyobraźcie sobie, że tych ludzi widze co niedziele w kościele.
To nie ludzie - to bezduszne potwory :(
Życze im, żeby kiedyś im sie cos stało i żeby Cierpieli tak jak moja Zuzia, która nie jest niczemu winna ... :cry:

Operacja będzie bardzoo skomplikowana :(


Niestety, tacy niektórzy ludzie są.. Chodzą do kościoła się pokazać, a poza nim :roll: jeszcze nie raz się z takimi typami zetkniesz. Oni po prostu nie szanują życia. Podejrzewam więc, że siły wyższy im to policzą.

Teraz trzeba myśleć o Zuzi. Mam tylko pretensje do twoich rodziców, że to bagatelizowali i nie chcieli działać :(

annette88

 
Posty: 14574
Od: Nie lis 25, 2007 20:52
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Śro cze 18, 2008 18:38

annette88 pisze:Teraz trzeba myśleć o Zuzi. Mam tylko pretensje do twoich rodziców, że to bagatelizowali i nie chcieli działać :(

Wiesz, oni mówią, że o kota się kłócić nie będą, bo będziemy tu mieszkali całe życie, a oni nie chcą być tacy ''pożarci'' z sąsiadami.
A co do weta... no cóż, brak funduszy :( i oni na ''kota'' (dla nich to tylko kot) wydawać tyle kasy nie będą... , ale na szczęście Bungo nam pomogła i za to jestem jej bardzooo wdzięczna :*

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Śro cze 18, 2008 18:39

annette88 pisze: Mam tylko pretensje do twoich rodziców, że to bagatelizowali i nie chcieli działać :(

W ubiegłym roku Agata się zarzekała, że jej NASTĘPNY kot będzie niewychodzący...
W maju tego roku zaginęła jej Sonia...Nie wiem czy się odnalazła.
Nie obarczałabym całą winą rodziców.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro cze 18, 2008 18:44

pixie65 pisze:
annette88 pisze: Mam tylko pretensje do twoich rodziców, że to bagatelizowali i nie chcieli działać :(

W ubiegłym roku Agata się zarzekała, że jej NASTĘPNY kot będzie niewychodzący...
W maju tego roku zaginęła jej Sonia...Nie wiem czy się odnalazła.
Nie obarczałabym całą winą rodziców.


13-latkę mam obarczać ? Bo wiesz, ona się mogła zarzekać, ale jak rodzice wypuszczali i kot się przyzwyczaił.. Ja wiem, jak to jest.
Ostatnio edytowano Śro cze 18, 2008 18:49 przez annette88, łącznie edytowano 1 raz

annette88

 
Posty: 14574
Od: Nie lis 25, 2007 20:52
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Śro cze 18, 2008 18:49

pixie65 pisze:
annette88 pisze: Mam tylko pretensje do twoich rodziców, że to bagatelizowali i nie chcieli działać :(

W ubiegłym roku Agata się zarzekała, że jej NASTĘPNY kot będzie niewychodzący...
W maju tego roku zaginęła jej Sonia...Nie wiem czy się odnalazła.
Nie obarczałabym całą winą rodziców.
Sonia mieszka u mojej babci na wsi, więc proszę Cie nie roznoś głupich plotek :?
O wychodzeniu Zuzi decyduja moi rodzice, nie ja.
Ona wcale dużo nie wychodziła, zazwyczaj była u nas na podwórku lub u sąsiadów, zawsze starałam sie miec ja na oku. Na ulice miała ZAKAZ wchodzenia i tylko kilka razy mi tam uciekła, sama wcale tam nie chodziła.

(i zapomniałam dodać, że w marcu, a nie w maju daliśmy ją babci. Bo ona u nas była tylko na ''przetrzymanie'' w zime, a wiosną poszła na wieś )

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Śro cze 18, 2008 18:55

Agata_2 pisze:Sonia mieszka u mojej babci na wsi, więc proszę Cie nie roznoś głupich plotek :?


A ja się tak o nią martwiłam...
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=62 ... c&start=15

Agata_2 pisze:O wychodzeniu Zuzi decyduja moi rodzice, nie ja.
Ona wcale dużo nie wychodziła, zazwyczaj była u nas na podwórku lub u sąsiadów, zawsze starałam sie miec ja na oku. Na ulice miała ZAKAZ wchodzenia i tylko kilka razy mi tam uciekła, sama wcale tam nie chodziła.

Agata...temat ZAKAZU dawanego kotu był już przerabiany...
Efekty były widoczne:
Agata_2 pisze:Ja dwa lata temu z kotem ani rusz...
Ale przekonała rodziców moja ciocia które ma wiele kotów.
Wzięliśmy pierwszego kota(Maje)-ona zniknęła.
Potem następne dwa-jeden potrącony przez samochód a drugi zginął nie wiadomo jak.
Od tego czasu w miom domu koty są miło widziane:)
Teraz będę miała za 2 tygodnie następne dwa
:D:P:D:)
Przekonaj rodziców...a najlepiej namów kogo kto ma koty niech porozmawia z twoimi rodzicami :wink:


Agata_2 pisze:To były straszne dwa lata... :cry: :(
Ale uczę się na błędach..teraz nigdy i nigdzie nie wypuszcze je na dwór bez mojej opieki...wtedy zrobiłam błąd...wychodziły kiedy chciały myślałam że nic im się nie stanie..a jednak.. :cry:
Podejrzewam,że tamte 2 które wyszły i nie wróciły po prostu ktoś ukradł...albo wziął :(
Teraz nigdy tak nie zrobię..

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=20 ... t=#2003995
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro cze 18, 2008 18:55

Dlaczego ma nie przeżyć zabiegu? Na forum są koty po amputacji łap i ogonów. Żywe. Musi być dobrze. Trzymam kciuki :ok:

A swoją drogą, jak Parys miał leczonego kła w głębokiej narkozie, też martwiłam się, czy przeżyje. I jak dr Gawor z Arki zadzwonił, że już po zabiegu, to pierwsze pytanie było: Żyje? Odp: A czemu ma nie żyć? :wink:
Ostatnio edytowano Śro cze 18, 2008 18:56 przez dora750, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Śro cze 18, 2008 18:56

Trzymam kciuki za Zuzinkę :(
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Śro cze 18, 2008 19:02

a jak sasiedzi sobie znowu będa strzelać i akurat trafia w Ciebie albo w Twojego brata to rodzice tez będą udawac że sie nic nie stało w imię dobrych stosunków sasiedzkich?

a moze z księdzem porozmawiaj niech ich wytknie z ambony , oczywiście pod warunkiem ze ksiądz jest człowiekiem
Dorta
[/img]
Obrazek
Aresku , byłes ze mną 17 lat. Niby długo , a jednak krótko . Ale pewnie zawsze byłoby za krótko.

Dorta

 
Posty: 1355
Od: Sob cze 23, 2007 15:39
Lokalizacja: Opole

Post » Śro cze 18, 2008 19:05

pixie65 wybacz, ale po co odkopujesz tamten temat?
kochany(a), Majeczke to ja miałam w 2003 czy 2004 roku. Miałam wtedy niecałe 9lat! . 9 letnie dziecko miało być winne temu, że kot zginąl?
bez komentarza :roll:

Zuzia ma zakaz wychodzenia na ulice, bo kiedys na ulicy zginął nam juz jeden kot. (btw przerabiam ten temat o kocie który mi zginal na uicy juz 1000raz :roll: ) i nawet jak mama widzi, że Zuzia wyszła na ulice to idzie po nią... :)
Prosze Cie nie bądź taki/taka, my tu mówimy o Zuzi, a nie o kocie, którego miałam 3 lata temu, zmiłuj sie :roll:

Marcia dziekujemy :)

a jak sasiedzi sobie znowu będa strzelać i akurat trafia w Ciebie albo w Twojego brata to rodzice tez będą udawac że sie nic nie stało w imię dobrych stosunków sasiedzkich?

a moze z księdzem porozmawiaj niech ich wytknie z ambony , oczywiście pod warunkiem ze ksiądz jest człowiekiem
Dorta
Tata był juz porozmawiać z ojcem ''tych dwóch'' którzy strzelali.
Gdybym sie tak porządnie na niego uwzięła nie dostałby bierzmowania :twisted:
Ostatnio edytowano Śro cze 18, 2008 19:10 przez Agata_2, łącznie edytowano 1 raz

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Śro cze 18, 2008 19:07

Dorta pisze:a jak sasiedzi sobie znowu będa strzelać i akurat trafia w Ciebie albo w Twojego brata to rodzice tez będą udawac że sie nic nie stało w imię dobrych stosunków sasiedzkich?

a moze z księdzem porozmawiaj niech ich wytknie z ambony , oczywiście pod warunkiem ze ksiądz jest człowiekiem
Dorta


U nas już był taki przypadek, że facet strzelał do zwierząt - nikt nie zgłosił. Dopiero kiedy strzelał do dzieci, w tym mojego brata - sprawa została zgłoszona na policję przez moją mamę. Facet miał chyba sprawę i zabrali mu broń.

Jak będziecie czekać, to Ci dwaj w końcu się odważą i sobie znajdą większe cele.

Jakby mi ktoś mojej Meli krzywdę zrobił to bym mu pokazała

annette88

 
Posty: 14574
Od: Nie lis 25, 2007 20:52
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Post » Śro cze 18, 2008 19:14

To są jeszcze dzieci 15 i 17 latek.

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania i 124 gości