No to dobiliśmy do 6 kg .... i żremy dalej, a to robi się już niebezpieczne, bo Lemciowi zaczyna wisieć futerko pod brzuszkiem.
Ostatnio mieliśmy zawirowań z naszymi kocicami, najpierw jedna się przytkała i do tego był problemy z kupalami- o 10 wieczorem jeździlismy 20 kilometrów do weta na usg, a teraz druga nam się zatkała. Nasza wetka mówi, że zakłaczanie to już zaczyna być ogólnokocim problemem i ostatnio bardzo dużo kotów ma te problemy.
Dobrze, że Lemcio (tfu, tfu) jakoś nie ma problemów zdrowtnych. Chociaż ostatnio przez 3 tygodnie robił kupkę znów pod drzwiami wejsciowymi i na nic się zdało pilnowanie go. Nawet raz moja mam wlazła w ten śmierdzący podarunek. I co się okazało, że kotuniowi zwirek nie pasował. Wreszcie do tego doszłam - wróciliśmy znowu do Goldengreya w jednej kuwetce i silikonowych kuleczek w drugiej i jest w porządeczku. Pomyslałby kto, że kotuś taki wybredny się zrobił, dziewczynom nie przeszkadzało.
Ostatnio zaczynam mysleć intensywnie coby swój własny wątek moich kociastych załozyć - tylko ciągle nie ma czasu.
