» Pt wrz 05, 2008 21:24
Ja tak jeszcze w ramach drążenia tematu:)
Nie jestem hodowcą, ale wydaje mi się, że sprzedawanie kota na wystawie przypadkowemu odbiorcy jest nieodpowiedzialne. Byliśmy świadkiem takiej sytuacji na tych targach. Niestety była to nasza pierwsza sytuacja na takiej imprezie i nie wiedzieliśmy, że wypadałoby to komuś zgłosić (o ile jest komu?).
Opis sytuacji:
Hodowla jakiejś rosyjskojęzycznej kobiety. Lewy róg, bliżej wejścia. Niedziela. Matka z córeczką (ok. 13-14 lat), typ urody aryjsko-beverly hills. Inteligencja z twarzy nie bije, za to niedawne wzbogacenie na pewno. Transakcja zawarta dość ekspresowo, mimo poważnych barier językowych, szybki wybór, jeszcze szybsze targi (700, 650, 600, ok). I tak kilkumiesięczny rudy brytolek trafił w nowe ręce. Nie chcę krakać, ale boję się, że niedługo przestanie być otaczany zainteresowaniem. Przecież niedługo kolej na kucyka...
Mam nadzieję, że demonizuję.