Dlaczego to robię ?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 03, 2003 9:12 Dlaczego to robię ?

Chętnie poczytam , jak to się stało , że zaczęliście zajmować się zwierzętami z takim poświęceniem. I dlaczego nie rezygnujecie , choc to droga przez mękę.
Ja też napiszę w wolnej chwili.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt paź 03, 2003 9:38

Ciekawy temat - ale... na wolną chwilę. Narazie jej niet :)

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt paź 03, 2003 9:44

no taki terapeutyczny troche :wink: ja na pewno napisze, jak mi sie przestana rece trzachac :twisted:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pt paź 03, 2003 10:36

To ja napiszę:
zaczęło się właściwie przez przypadek, ponieważ nie wiedziałam, co zrobić ze swoim życiem, los postawił na mojej drodze TŻ.Dopiero teraz wiem, że to nie on miał być docelowy. Od początku marudził, że powinniśmy wziąć kota, ja się opierałam, bo wyjazdy, a poza tym nigdy nie miałam kota.
Po roku uległam, wzięliśmy Kicię, za jakiś czas TŻ przygarnął kotka z klatki schodowej i .. juz byłam uziemiona. Zanim się zorientowałam, że one dorosły , kotka była w ciąży, urodziła się szóstka. Do nich przygarnęliśmy Białą (wyrzuconą - siedziała w silniku samochodu), oczywiście na jego sugestię. Potem doszedł Buruś i ostatnio Fredek.
Mając koty w domu, zaczęłam dokarmiać podwórkowce i tu wypatrzyły mnie Panie, które je dokarmiały i juz nie puściły. Musiałam dołączyć.
Ponieważ dysponowałam czasem i pieniędzmi zaangażowałam sie po uszy.
Sterylizacje , leczenie i adopcje. Jakoś tak w życiu było, że nie miałam specjalnych zainteresowań, które by mnie ograniczały, więc nie żal mi było filmów etc. Na czytanie zawsze znajduję czas.
A TŻ zrobił swoje i poszedł sobie. Wielką zaletą jest to, że z niczyim zdaniem (oprócz swoich kotów) nie muszę się liczyć. Rodzinie już dawno powiedziałam, że to moje życie.
I ciągle sobie tłumaczę , że musiałam się taak zaangażować , żeby odpokutować za moją rodzinę na wsi. Mój tata pracował jako rzeźnik. Ale może szukam sobie wymówki.
Poza tym żyję na kredyt. W dzieciństwie niebywałe szczęscie i dobrzy lekarze uratowali mi życie, choć skutki choroby odczuwam do dziś.
Pewnie dlatego żyję, że KTOŚ (tam na górze) uznał, że mam coś ważnego do zrobienia...
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt paź 03, 2003 11:23

Ladnie :D

ja robie to bo nie umiem nie robic :wink: ...bo odkad pamietam nie potrafie nie zatrzymac sie przy kims potrzebującym pomocy, nie umiem odwrocic glowy, spojrzec w inna strone, nie sprawdzic czy zwierzak jest samotny czy tylko czeka. I rowniez dlatego, ze uwazam ze jestesmy odpowiedzialni za to co oswoilismy jak mowil Lisek Malemu ksieciu. i ze mam paranoje bo wydaje mi sie, ze jesli ja czegos nie zrobie to nikt tego nie zrobi, zawsze wracam w miejsca wktorych widzialam koty, sprawdzam czy niepotrzebuja pomocy. Zawsze szukam jak glupia psow, ktore wg mnie mogly zostac wyrzucone. Oswajalam rotwailera 2 tyg zanim pozwolil mi sie zabrac, lazilam po kanalach sciekowych za kociakami, smietnik moim przyjacielem. :wink: dostałam dwa razy po buzi za koty wlasnie, wydalm kupe kasy na pollitrowki zeby psiaka czy kociaka odkupic. Udalo nam sie stworzyc schronisko w ktorym psy merdaja ogonami leniwie spac na budach, w ktorym nigdy sie nie zagryzaly, gdzie uspilismy dwa ciezko chore psy w ciagu roku, w ktorym zwierzeta maja dobra starosc...
I najwazniejsze - ja robie to bo to kocham i nie chcialabym robic nic innego. I dzieki zwierzakom wlasnie jestem szczesliwym czlowiekiem - bo dostaje od nich duzo wiecej niz mam szczescie im dac. Po prostu.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pt paź 03, 2003 11:35

Zwierzęta miałam od zawsze - najpierw u dziadków, potem u rodziców. Moim pierwszym, własnym kotem była Psotka. Wtedy o kotach tak naprawdę to nie miałam bladego pojecia. Po przeprowadzce do Warszawy ciagle mi czegoś brakowało, nie wiedziałam czego. Jak juz mieszkałam z TŻ i wzielismy Niedobruchę to wtedy dopiero poczułam, że brakowało mi własnie zwierzaka. Przed wzięciem Niedobroty zaczęłam szukac w necie wszelkich informacji o kotach i tak zaczeło sie własnie to co robie. Zaczęłam zwracać uwage na to czy okienka w piwnicach sa otwarte, czy gdzieś na ulicy nie lezy kot czy pies, czy na osiedlu sa karmicielki. Zaczęłam dokarmiac bezdomne koty, nie raz za to oberwałam, byłam wyzywana, skakali do mnie do bicia. Po przeprowadzce pierwsze co zaczęłam robić to szukać karmicielek.
Robię to bo kocham koty, bo nie mogę patrzeć jak cierpią głód, zimno, jak umierają niekochane, niechciane, wyrzucone, zmaltretowane. Nie umiem przejść i odwrócić głowy...
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pt paź 03, 2003 11:57

Mam to w genach, zarówno po mieczu ja i po kądzieli :D Chociaż trudno mówić o jakimś szczególnym poświęceniu, jak się ma jedengo kota (kotkę). Lubię zwierzęta i juz :lol:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57350
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Pt paź 03, 2003 14:39

Bengala pisze:Mam to w genach, zarówno po mieczu ja i po kądzieli :D Chociaż trudno mówić o jakimś szczególnym poświęceniu, jak się ma jedengo kota (kotkę). Lubię zwierzęta i juz :lol:

Jak wyżej, wczesne skażenie. Po mieczu może niekoniecznie, po kądzieli absolutnie, moja Mać jak widziała kota luzem, to budził się w niej instynkt matki-karmicielki - na pewno głodny, leć zanieś miseczkę.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 03, 2003 14:47

A ja mam zwierzaka, o któym marzyłam od ... roku życia. Nigdy nie miałam nic oprócz rybek i chomika, a to nie to. Inne zwierzęta? U nas na osiedlu koty mają się dość bezpiecznie, ale chętnie je podkarmiam, bo lubię patrzeć, jak wcinają, aż im się uszka trzęsą... W ogóle do zwierząt mam inny stosunek, niż do ludzi. Ludzi z definicji nie lubię, muszą dopiero coś zrobić, żeby mnie do siebie przekonać. Zwierzęta nie są w stanie nic zrobić, żebym przestała je lubić.
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Pt paź 03, 2003 14:51

Padme pisze:Ludzi z definicji nie lubię, muszą dopiero coś zrobić, żeby mnie do siebie przekonać. Zwierzęta nie są w stanie nic zrobić, żebym przestała je lubić.

JAKIE TO MĄDRE ZDANIA!
Mogę je sobie gdzieś zapisać i powiesić?
Chyba będą moim mottem

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt paź 03, 2003 14:55

Ależ proszę uprzejmie! Gdyby ktoś spoza forum to usłyszał, już bym chyba w szpitalu dla psychów lądowała... :twisted:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Pt paź 03, 2003 15:00

Padme pisze:Ależ proszę uprzejmie! Gdyby ktoś spoza forum to usłyszał, już bym chyba w szpitalu dla psychów lądowała... :twisted:

Mnie za takie zdania już chcą konsultacje w psychitryku załatwiać. :? I stwierdzono, że na tym forum to pewnie więcej takich jest. A ja na to, że oczywiście :D 8)

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt paź 03, 2003 15:02

No to łapkę ściskam... :lol:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Pt paź 03, 2003 15:07

Ja proponuję do czubów wysyłać tych, co to uważają , że powinno się tylko ludźmi i ich potrzebami zajmować. A zajmowanie się zwierzętami to odchył. To są z reguły straszni egoiści .
A jak mówię znajomym, że ludzi nie lubię , to się na mnie patrzą z pobłażaniem. Wg mnie różnica polega na tym, że ja to mówię a oni to robią.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt paź 03, 2003 15:10

Mysza pisze: Mnie za takie zdania już chcą konsultacje w psychitryku załatwiać. :? I stwierdzono, że na tym forum to pewnie więcej takich jest. A ja na to, że oczywiście :D 8)

mam nadzieję, że Estraven nie przekazuje listy uczestników do psychiatry krajowego, czy jak to się mówi :roll:
ja nie chcem do szpitalaaa.... :!:
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 25 gości