Szanel pisze:Agata_2 pisze:Hej Bungo,
kotka była zaszczepiona ''przeciw kociakom'' jakiś miesiąc temu, była szczepiona u naszego pseudoweta, u którego tylko ją szczepimy i odrobaczamy, bo w prawdzie to nie jest wet - to technik weterynarii - szczepi i leczy tylko zwierzęta hodowlane - świnie, krowy itp. Do robienia operacji, prześwietleń, leczenia nie ma on sprzętu i uprawnień.
Zaszczepiliśmy ją,
bo rodzice nie chcieli dać kasy na sterylke. Zastrzyk kosztował 10 czy 15zł, na 6 miesięcy ponoć.
Mama ją podwiozła do tego weta ze mną wtedy, mamy do niego jakieś 1,5km.
To co robimy ?

Bo ja na prawde nie chce, zeby ona cierpiała..

Jakieś bzdury pleciesz, wczesniej czytalam ten watek jako "gosc" ale musze to napisac sorry.
Sro Wrz 12, 2007 pisalas
a naprawdę nie mam jak jej pomóc, cieszę się ze w ogóle jakoś ją uświadomiłam i że zgodziła się na sterylizacje.
Niestety sfinansować kastracji nie mogę. Pieniądze mam, ale one będą przeznaczone na sterylizację mojej kotki, która obecnie ma 4 miesiące, więc za 2-4 miesiące czeka ją ciach.
Pozdr http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=65 ... sc&start=0Przeczytalam kilka twoich watkow, i w szoku jestem
No i gdzie te pieniadze? milo sie wydaje ale na sterylke kotki ktora moze dostac ropomacicza ciezko odlozyc ??? a teraz patrzysz jak cierpi... moja rada oddaj tego kota komus kogo bedzie stac na opieke veterynaryjna, dobre zarcie i fachowa opieke, bo ten kot u ciebie cierpi.
Wydałam. Nie na jakies bzdury czy coś, ale byłam zmuszona stracić ta kase, niestety.
A rodzice sami nie chcieli dać i ją zaszczepili. Wolałam zastrzyk niż 4-6 kociąt z którymi nie miałabym co zrobić.
mumka27 To się ciągnie dwa dni, ale kotka została postrzelona we wtorek, czy tam w srode.
A mojej Zuzi w życiu bym nie oddała

Jestem do niej strasznie przywiązana.
Co do pedagoga - to ja akurat teraz to już pedagoga nie mam, bo wychodze właśnie z podstawówki. Zakonczenie roku za nie caly tyg, do szkoły zreszta już nie chodze, może ze 3 razy jeszcze pójde.
Słuchajcie, przypomniało mi się, że znam w Poznaniu moją koleżanke - taką kociare, wydałam jej kiedyś kociaka, ktorego znalazłam, z pękniętą miednicą (pisałam gdzieś o tym

), ale ona pracuje cały dzień..,szlag
Ale moge jej sie zapytać, czy mogłaby pomóc.
