lidiyo, chciałabym w jakiś sposób pomóc kocince.
Napisałam już do Ciebie na PW, ale... zostawiłam sobie jednak na razie nie wysłaną wiadomość , czując, że w takim przypadku muszę jednak najpierw z TZ tem porozmawiać. No i dobrze zrobiłam bo... no nieważne.
Obiecałam, że to tylko do czasu znalezienia kociaczkowi domu, ale TZ w to nie wierzy
A nawet gdyby na moje przysięgi był skłonny w to uwierzyć, nie wierzy, że znajdę mu nowy dom. No przysiąc, że go znajdę nie mogę.
TZ twiedzi, ze teraz jest jeszcze "pełno kotów" (sezon) i nie jest to prosta sprawa. No prosta nie jest, ale... no nie wiem co napisać.
Boi się, poza tym, że kotek nie będzie zdrowy i nasze moga się zarazić, a jak mówi naprawdę w tej chwili trzech kotów leczyć nie damy rady. Szczególnie chodzi o nieszczepioną (albo szczepioną - bo książeczkę zdrowia Lizy ktoś gdzieś zawieruszył i nie dostałam) kotkę. Podejrzewam, że jednak nie szczepioną.
Ale wiem, że tak najbardziej chodzi mu o to, żeby ten kotek u nas nie został na stałe.
Mam taką propozycję - pytanie do innych poznaniaków. Czy gdybym ja wzięła teraz tą kocinkę, jesteście w stanie pomóc mi znaleźć dom dla niego? Ale tak w miarę na pewno? Ja też bym szukała oczywiście. Wiem, że to trudne pytanie, no chyba, że ktoś wie, że ma takie realne możliwości.
Jeżeli wzięłabym kotka a nie znalazła w miarę szybko domu, koniec ze mną a tego nie chcę
