
No niech to, wzięłabym czarnego do białej... Rozważmy:
ZA:
- prędzej czy później i tak potrzeba mnie i Cipiórowi drugiego kota
- dwa poszkodowane to jedna dziedzina problemów
- nie trzeba by na razie zabezpieczać balkonu, dopiero jeśli któreś zrobi się "skoczne", co jest mało prawdopodobne
- jeśli koć ma problemy kuwetowe, u nas to nie ma żadnego znaczenia, Cipiórzasta i tak posikuje gdzie siedzi.
PRZECIW:
- trochę to szybko, a) nie mam szans dzisiaj uzgodnić czegokolwiek ze Starym (chociaż i tak wiem, że powiedziałby "zwariowałaś do reszty!"), b) mam rozmaite rzeczy zaplanowane na dziś i jutro po południu do późnej nocy, których wolałabym nie odwoływać
- nie stać mnie aktualnie na żadne ekstra wydatki - tzn. operacje itp., wczoraj zrobiłam debet którego absolutnie nie powinnam, żeby zapłacić rachunek za energię...
Nie wiem, dajcie mi może porządnego kopa?
