CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ(72 koty) tragiczna sytuacja str.91,

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 12, 2008 22:57

Myszka.xww pisze:Mysmy bylismy z czarno-rudym Talibem na kontroli. Talib w drodze "tam" zrzucil bombe biologiczna. Ale sie wycwanilam :twisted: Miala w transporterze reczniki papierowe :twisted: W wetowskim kibelku wystarczylo wyjac, sposcic w klozecie i zalozyc swierze. Mina Selecty - bezcenna :twisted:

zejde zaraz :twisted: :wink: :ryk:

przy okazji podnosze agresywna koteczke - nie dam rady pomoc ze wzgledu na Bajke, ktora ciagle jest jaka jest :roll: (ale ze wszystkimi ranami drapanymi i tak ja uwielbiam :1luvu: i mam nadzieje, ze ta koteczka trafi na wyrozumialego opiekuna...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt cze 13, 2008 8:07

Adria pisze:Na CITO potzrebuje DT dla kotki przyniesionej do weta w celu uśpienia.
Kotka ma etykietke agresywnej. Miesiąc temu kicia pierwszy raz "zaatakowała" swoją opiekunke, która za to ja skarciła klapsem. Podobno był to delikatny klaps a właściwie muśnięcie. Nie będe się tutaj na ten temat rozpisywać. Od tego momentu kotka notorycznie "atakuje" panią. Np. napada na jej nogi, gryzie w łydkę i ucieka.
Pani tak bardzo się jej boi, że nie dała mi nawet czasu do jutra, aby się zastanowić i coś zorganizowac :evil: Tym sposobem kicia wylądowała u mnie. Jest to absolutnie awaryjna sytuacja. Kicia nie może u mnie zosatać. Wśród tylu zwierząt funduje jej dodatkowy stres.
Przyznać muszę, że kicia zachowuje się strasznie...rzuca sie w transporterku, wydaje przerazliwe odgłosy (moje wszytkie koty słysząc to pouciekały) :( Nie mam pojęcia co się stało w tym domu, ile prawdy jest w tym co ludzie mówią, ale bardzo trudno mi uwierzyć, że kotka, która była przez 2 lata domową kicia nagle zamieniła sie w demona.
Kotka ma 2 lata i troche. Opiekunowie zrobili jej wszystkie badania, łącznie z RTG głowy.
Szukam osoby, która ma dowiadczenie z kotami, może ją odizolować i obserwować. Sprawa bardzo pilna :!: :( [/list]


Podnoszę bo bardzo ważne.

Almacita

 
Posty: 989
Od: Czw sty 11, 2007 11:18
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Post » Pt cze 13, 2008 17:53

Dzisiaj razem z Adrią pojechałyśmy do weta. Oto raport ;)
Samira, Aspazja i Wenecja- zaszczepione :)

Tuptuś miał badanie krwi, bo ostatnio "zmarniał" : nie bawi się jak wcześniej, śpi połowę dnia, je ogromne ilości a chudnie... :( jeszcze muszę dowieźć kał i mocz... z oczek i noska cieknie okropnie...

Mocne kciuki się bardzo przydadzą!
Jak będą wyniki to dam znać...

Macho

 
Posty: 953
Od: Sob gru 02, 2006 17:07
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt cze 13, 2008 18:05

Oprócz powyzszej trojcy zaszczepiona zosatala tez piątka maluchow ze strychu.
No i bardzo kciuki sie przydadza, bo Misia i ... i... i.... :ok:

Wiecej napisze Basia 8) [/list]

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Pt cze 13, 2008 20:04

Adria pisze:No i bardzo kciuki sie przydadza, bo Misia i ... i... i.... :ok:

Wiecej napisze Basia 8) [/list]


Są: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 13, 2008 20:06

moja Aspazyjka zaszczepiona:)))
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Pt cze 13, 2008 22:23

Ufffff. Miałam dziś z różnych względów chyba jednak piatek trzynastego szczęśliwy. Zacznę od początku :wink: Rano obudził mnie dzwonek i walenie do drzwi. Normalnie komunistyczna milicja. Jednak godzina była 8.oo to se pomyślałam, że to jednak czasy wspólłczesne i o tej godzinie to CBŚ chodzi :wink: Faktycznie była to policja, a właściwie jeden policjant w cywilu o sąsiada pytać. Jak fukłam na niego, że mnie obudził i co to wogóle za maniery z poprzedniej epoki to zaczął przepraszać i zmienił temat na koty, bo się akurat Maciek pokazał. Maciek oczywiście go zauroczył, jak to wszystkich zresztą :wink:
O 9.oo pozbierałam kociaki ze strychu i moją Zuzię i pojechałam do weta. Kociaki zostały zaszczepione, a Zuzia w końcu doczekała się sterylki / juz pisałam, że szewc bez butów chodzi i moja Zuzia na sterylkę już piaty rok czekała/.
Popołudniu pojechałam po Zuzię, a ze mną trzy koty :D No więc tak :
Misia z Tosią zostały adoptowane przez przemiłą panią do domku, gdzie nie ma innych zwierzaków.
Santi został adoptowany przez koleżankę tej pani do domku gdzie jest malutka młoda suczka i szczurek :D
Do domu gnałam co sił w nogach, bo byłam umówiona z małżeństwem z Gliwic na adopcję Mauri i jednego kocurka z "europejczyków". I tu się zaczęło. Ludzie przyjechali z córką /ok. 6 lat/Wcześniej opowiadali, że mieli w domu kotkę chorą na cukrzycę, którą leczyli i się nie udałao, bo weci to idioci. Może i tak było, ale dziewczynka sprawiała wrażenie jak by kota pierwszy raz na oczy widziała, a na pewno nigdy kota na rękach nie miała. Następnie po wybraniu Mauri, wybrali sobie jeszcze Liona. W trakcie rozmowy wyszło, że za rok przeprowadzaja się do swojego domu i koty będą wychodzące. Stwierdziłam, że nie ma mowy, bo ja nie adoptuje kotów do domów wychodzących. Po wymianie argumentów stwierdzili, że mam rację i woliera będzie. Koty wzięli na ręce i ja zdziwiona mówię, że jak wybrali to moga iść po transporterek, bo naiwna myślałam, że w samochodzie mają. Nie mieli. W trakcie mimo wszystko spisywania umowy dziewczynkę kot podrapał i zaczęła ryczeć jak by jej kto nogę amputował, a zadrapania nawet widać nie było. Jak jej powiedziałam, że przecież miała kotkę i chyba tez ją od czasu do czasu drapnęła, popatrzyła na mnie ze zdziwieniem, a rodzice temat zmienili. Na koniec okazało się, że już nie zdążą do sklepu kupić kotom jedzenie, a nic nie przygotowali :evil: Pani spytała czy może na dziś odemnie czegoś dostać dla kociaków.
Całkiem spokojnie wzięłam koty z ich rąk , podarłam umowę i powiedziłam, żeby wyszli. Nie dziwię się, że pan był oburzony, jednak nie wiem dlaczego stwierdził, że to ja zrobiłam krzywdę im dziecku :evil: Poleciłam kupić pluszaka póki dziecko się nie dowie, że kot ma pazurki i to wygodne, bo jeść nie trzeba dawać. Po prostu nie wytrzymałam :oops: Jednak stwierdzam, że dzień był udany, bo nawet na koniec mnie olśniło i kocików nie dałam. Pewnie bym w nocy spać nie mogła jak by je wzieli.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt cze 13, 2008 22:35

Basia, co za dzien 8O

Adria - za DT dla koteczki trzymam kciuki :ok: mam nadzieje, ze sie wyjasni sprawa agresji i bedzie mozna koci pomoc :(

Talib, koniec koncow wypran zostal, albowiem goscia osmrodzil okrutnie. Wyprany zostal obesrany i obrzygany ogon, niemniej Talib uznal to za probe amputacji i walczyl jak o zycie. A potem latal po chalupie i wstrzasal stopami. Obiedwiema naraz. Dzisiaj dostal kroplami w dziure w nosie, za co w odwecie mnie osmarkal.


AnTonia ma ostatnio wilczy apetyt i wrzeszczy o zarcie. Wyje niemozebnie. Zre na akord.

A Roll narzygal psu do miski. Hanka nie wiedziala, czy sie obrazic, czy zszamac. W koncu to dodatkowa porcja.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pt cze 13, 2008 23:52

Barbara Horz pisze: [...] Na koniec okazało się, że już nie zdążą do sklepu kupić kotom jedzenie, a nic nie przygotowali :evil: Pani spytała czy może na dziś odemnie czegoś dostać dla kociaków.
Całkiem spokojnie wzięłam koty z ich rąk , podarłam umowę i powiedziłam, żeby wyszli. Nie dziwię się, że pan był oburzony, jednak nie wiem dlaczego stwierdził, że to ja zrobiłam krzywdę im dziecku :evil: Poleciłam kupić pluszaka póki dziecko się nie dowie, że kot ma pazurki i to wygodne, bo jeść nie trzeba dawać. Po prostu nie wytrzymałam :oops: Jednak stwierdzam, że dzień był udany, bo nawet na koniec mnie olśniło i kocików nie dałam. Pewnie bym w nocy spać nie mogła jak by je wzieli.


Jak mawiają u mnie na osiedlu - szacun wielki, Basiu, za postawę :D. Dałaś radę :). A tak swoją drogą - niesamowity dzień :)
U mnie bez większych zmian - maluchy jedzą dużo, dostały pyranthelum dzisiaj (i parafinkę :wink:) i czekamy na wyniki....
Xena nie chce się dać złapać, więc nie wiem, co będzie z dzisiejszym zakraplaniem uszu :( nie wiem, jak to będzie z tą terapią, jak ona mi się tak zbiesi :( Za to stronghold fajnie podziałał - biega jak szalona po mieszkaniu (bylebym się zbyt nie zbliżała :wink:) i bawi się czym popadnie :D

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 14, 2008 8:00

Ryśka, popatrz, "moje" koty znowu idą jak woda! :wink: Co miesiąc inny! Teraz Misia poszła do adopcji. To ja poproszę kolejnego wirtualnie i z góry mu życzę, żeby też po miesiącu znalazł domek. :D

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Sob cze 14, 2008 8:01

Santi został adoptowany
- cholerka, no... :twisted:
:wink:
Powiedziałabym: dawać następnego :twisted: , ale w tym miesiącu to już porażka :? Na przyszły się piszę - gdyby Świrek nikogo nie znalazł, a jeśli znajdzie - pierwsze wolne futro :wink:

Oczywiście kciuki ogromne za wszystkie kociaki :D

Aha, Talib ma dom zaklepany czy mi się cos pokopsiało? Bo może pan policjant, który Basię z objęć Morfeusza wyrwał, by reflektował. Kot bojowy w końcu...

Xena kombinuje tak jak Mela, która zapamiętała, kiedy mniej więcej ją łapię do zakraplania ucha i kiedy tylko mnie widzi - wieje :? A ucha juz od tygodnia nie tykam :roll: Gupek ...

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob cze 14, 2008 10:32

EwKo pisze:
Santi został adoptowany
- cholerka, no... :twisted:
:wink:
Powiedziałabym: dawać następnego :twisted: , ale w tym miesiącu to już porażka :? Na przyszły się piszę - gdyby Świrek nikogo nie znalazł, a jeśli znajdzie - pierwsze wolne futro :wink:



Może byc różnie, własnie rozmawiałam z nowym domkiem Santiego, a tam płacz i lament. Syn pani co adoptowała Santiego obudził się spuchnięty i czerwony - uczulenie na kota. Co prawda licza na to, że to przejdzie, bo za skarby kota oddać nie chcą - czekają do jutra. Chyba wiem jak to się skończy, więc na razie nic nie zmieniam.
Swoja drogą zawsze myślałam, że uczulenie to się ma i na psa i na kota, jak juz się wogóle ma.
Z domku Misi na razie wieści 0. Dodzwonić sie nie mogę, bo kom. wyłączona :evil: Mam nadzieję, że przynajmniej tam wporządku.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Sob cze 14, 2008 10:56

Farmakologii nie spróbują? Znajomy ma kota i alergię jako gratis, stosuje jakieś tabletki, bodaj, zgodnie z zaleceniem lekarza. Obecnosci kota w okolicach twarzy unika i da się żyć...

Z alergiami to chyba nigdy nie wiadomo...
Mam koty - mam zawalony nos :? .

Nowego jamnika rodziców przywitałam salwami kichania - teraz mi totalnie obojętny, chomiki brata mnie nie ruszały zupełnie, za to świnka morska :strach: - wysypka momentalnie na częściach ciała, które miały styczność z prośkiem (dekolt, przedramiona), piekące oczy, woda z nosa :? Myślałam, ze się na śmierć zapsikam.
Czyszczenie akwarium to była rzeźnia :roll:


Mam nadzieję, że sprawy ułożą się pomyślnie :ok:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob cze 14, 2008 11:12

Kobieta poleciała do lekarza, wykupiła jakies leki. Lekarka powiedziała, że to może być taka nagła reakcja, ale może minąć, daltego czekają na efekt działania leków. W sumie fajny domek, kochają zwierzaki, Santi byłby tam dopieszczeony na pewno. Chłopak bardzo ułożony, grzeczny, wychowany ze zwierzkami. Szkoda, że tak się stało.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Sob cze 14, 2008 12:36

Basiu miałaś niesamowity piątek ;)

Trzymam kciuki za wszystkie wyadoptowane kociambry :ok: :ok: :ok:
A szczególnie za Santi. Chociaż wydaje się z tego co piszesz,że ludzie jednak rozsądni skoro dają szansę na zadziałanie lekom, a nie od razu lecą z kotem spowrotem.. trzeba być dobrej myśli. Ja jestem optymistką 8) :ok:

Almacita

 
Posty: 989
Od: Czw sty 11, 2007 11:18
Lokalizacja: Katowice/Będzin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek, Szymkowa i 63 gości